Movie Maker S02E04

22 Sier

Jesse Williams: Witam wszystkich serdecznie w czwartym już odcinku Movie Maker! Tym razem uczestnicy mieli za zadanie dowolne zinterpretowanie tytułu “Rozważna i Romantyczna”, lub “Duma i Uprzedzenie”, do wyboru! Film nie musiał, a nawet nie powinien nawiązywać do oryginalnego filmu o wybranym przez uczestników tytule.

Lykke Vivaldi, oraz Aura nie dostarczyły prac niezbędnych do wzięcia udziału w czwartym odcinku, a co za tym idzie – obie muszą opuścić program. Z kolejnych ważnych wiadomości – Nana Osaki z powodu niedyspozycji nie mogła wziąć udziału w odcinku, a na swoje miejsce poleciła Brittany Snow, która to wyjątkowo zadebiutuje w roli jurora w tym odcinku. Czwartym jurorem została na potrzeby czwartego odcinka – Isobel Stevens!
Konkurencja robi się coraz bardziej zacięta, a tymczasem zobaczmy, który producent dziś okaże się najlepszym? Zapraszam na odcinek!

CALLIE ADAMS  – “Pride and Prejudice”

Lata 80. XX wieku, Zurych. To właśnie w tym szwajcarskim mieście usytuowany jest eksperymentalny ośrodek walki z uzależnieniami. I to właśnie ze względu na eksperymentalny charakter programu, ten przeznaczony jest dla ludzi zamożnych. Ludzi, którzy ściągają tu z całego świata, gdy tylko odważą się powiedzieć sobie “Jestem uzależniony”. To właśnie Szwajcaria jest miejscem, która może im oddać to, co oferuje sama nazwa ośrodka. Dumę.
Czym byłby jednak odwyk, gdyby nie walką z uzależnieniem w sposób intensywnym, z wykorzystaniem sesji terapeutycznych prowadzonych przez profesjonalnego psychiatrę. Te jednak okazują się czynnikiem burzącym efektywność rzeczonej terapii.
Nikt nie mógł przewidzieć iż pojawienie się nowego terapeuty, Jeremy’ego okaże się tak problematyczne! A wszystko za sprawą grupy A, czyli trójki ludzi – Christiny, Michaela i Josha – będącej w najwyższym stadium uzależnienia narkotykowego. Ci właśnie ludzie zdolni są do wszystkiego. Nie obawiają się wykorzystać kontaktów zewnętrznych, aby uprzykrzyć życie swego psychiatry. A to wszystko z racji uprzedzenia na tle rasowym. To z kolei wynika z latynoamerykańskiego pochodzenia Jeremy’ego. Jego życie w coraz szybszym tempie zamienia się w piekło. Rzutuje to nawet na życie jego żony Joclyn, która jest zastraszana przez przyjaciół podopiecznych męża. Policję do życia budzi jednak dopiero morderstwo. Zamordowana zostaje siostra psychiatry. W skutek jego zeznań wobec podopiecznych Dumywszczęte zostaje postępowanie. Aktywne działanie rozpoczyna także dyrektorka ośrodka, Amanda.
Jak cała sprawa odbije się na renomie ośrodka? A może jej całość zostanie ucieszona? I, co najważniejsze, co stanie się z życiem Jeremy’ego i jego najbliższych? Odpowiedź w Pride and Prejudice!

Brittany Snow: Szczerze mówiąc nie wciągnęła mnie ta opowieść, Kathl… Callie! Ale może to dlatego, że nie do końca rozumiem wszystkie poruszone w nim wątki. O czym jest ten film? O uzależnieniu? Leczeniu? Prześladowaniu? Morderstwie? Różowych słoniach w cukrowej krainie? Ja nie wiem, a robiłam notatki! Może ten film jest dla mnie za głęboki i zbyt poruszający? Albo zbyt chaotyczny i nieskładny? Tak, to raczej to. Być może po obejrzeniu jeszcze raz… lub kilka razy… Zrozumiałabym jakiś bardzo ( bardzo, bardzo ) głęboko ukryty sens. A tak, cóż… 4/12 + 3/3 = 7

Adam Levine: Podoba mi się nawiązanie do “Dumy i Uprzedzenia”. Widać, że nie starałaś się go wcisnąć na siłę, tylko dokładnie przemyślałaś. Nie jest to mój ulubiony film od Ciebie, ale na tle pozostałych prac w dzisiejszym odcinku wypada naprawdę dobrze. Wyśmienita obsada, perfekcyjnie dobrana ścieżka dźwiękowa. Plakat estetyczny, ale muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś lepszego.10/12 + 2/3 = 12

Lily Levittoux: Callie, och, Callie! Czekałam co nam dzisiaj zaprezentujesz. 100 minutowy dramat – no dobrze, kupuję, lata 80te – też kupuję! Film ma bardzo przyjemny klimat jak na opowiadający o uzależnieniach, nie wiem może to przez osadzenie go w takim a nie innym okresie i miejscu. Jones też świetnie się spisał i fenomenalnie odegrał swoją rolę. Muzyka jakoś tak mało dla mnie trafiona, ale coś tam wpadło mi w ucho i ładnie wygląda jako wersja finalna. Plakat prosty, zero niepotrzebnego kombinowania – LIKE IT! 9/12 + 2/3 = 11

Isobel Stevens: Gdy zaczęłam oglądać, to nawet przyznam, że mnie zaskoczyłaś i zapowiadało się bardzo interesująco, ale dalej zaczęło się robić totalnie bez sensu. Grupa A odpowiedziała sobie na pytanie, a mimo to jednak nie chce pomocy od Latynosa. No ale okazuje się, że tak elitarny i wielce eksperymentalny ośrodek chyba nie ma innego psychiatry, skoro nie chcą go podmienić, a wolą rujnować mu życie zamiast się leczyć, chociażby u kogoś innego. Przecież odpowiedzieli sobie na tak ważne pytanie i nic z tego nie wynikło? Poza tym to wykorzystywanie kontaktów zewnętrznych w najwyższym stopniu uzależnienia w latach 80tych w obcym kraju też nie trzyma się za cholerę kupy. Plakat też zajebiscie oddaje treść filmu. 7/12 + 1/3 = 8


SHIROW MIWA – “Sense&Sensibility”

Rok 2154. Shinobu Endo, 30-letni Japończyk oraz grupa współpracujących z nim specjalistów rozpoczyna pracę nad projektem „SENShi” (nazwa powstała z połączenia słów „sense” jako rozsądek, zmysł, oraz „senshi” czyli wojownik). Powstają androidy, o nadludzkiej sile, wbudowanej broni i wyjątkowych zdolnościach strategicznych, wyposażone w niezwykle rozwiniętą sztuczną inteligencję, programowane i budowane z myślą o utworzeniu specjalnej jednostki sił specjalnych wojska. Niecałe 5 lat od rozpoczęcia prac SENShi trafiają do wojsk najbardziej rozwiniętych krajów świata.
Rok 2164. Wtedy powstają Hiraku i Kokoro – pierwsze androidy z serii SENShi 2.0, okrojone, „odchudzone”, upiększone i przede wszystkim uczłowieczone wersje tej technologii. Od razu stają się sensacją i zostają okrzyknięte „ludźmi bez uczuć” – gdyż tylko bezuczuciowość różni je na pierwszy rzut oka od homo sapiens.
Roboty wyposażone w technologię SENShi 2.0 zaczynają towarzyszyć ludziom praktycznie na każdym kroku – większość mieszkańców naszej planety posiada swoje osobiste komputery przybierające postać ludzi. Są wszędzie, w mieszkaniach, na ulicach, w sklepach i urzędach – powoli zajmują miejsce człowiekowi, jednak nadal pozostają pod jego ścisłą kontrolą. Shinobu jest zachwycony sukcesem jego „dzieci”, dzięki któremu zdobywa międzynarodową wręcz sławę. Hiraku i Kokoro zamieszkują razem z nim, jego żoną i kilkuletnim synem, Shunem. Są traktowani jak członkowie rodziny, starsze dzieci. Mimo tego, że nadal są tylko maszynami.
Rok 2186. Shun Endo, teraz już nie dziecko, tylko 25-letni młodzieniec, pragnie spełnić swoje marzenie z dzieciństwa – aby jego „starsze rodzeństwo” umiało żywić do kogokolwiek prawdziwe uczucia. Mimo ostrzeżeń ojca, jakoby takie eksperymenty mogły źle się skończyć, rozpoczyna prace nad programem „Sense&Sensibility”. Gdy wszystko jest już gotowe, a program zostaje włączony do danych obu robotów zacierają się kolejne granice między człowiekiem i maszyną – są w stanie kochać, nienawidzić, okazywać uczucia na różne sposoby, a także zyskują indywidualne cechy osobowości. Jednak zyskują też coś, o czym Shun nie myślał – poczucie, że jest się doskonalszym od człowieka i nie zasługuje się na istnienie jedynie jako jego sługa bądź zabawka, którą może się lubi, ale jak się ma jej dość to odstawia w kąt.
Za sprawą Hiraku program trafia do sieci i natychmiastowo staje się najczęściej pobieranym oraz instalowanym plikiem na świecie, który SENShi są w stanie zainstalować samemu. Wtedy zaczynają się problemy – nie tylko takie jak zwiększająca się liczba związków robota i człowieka, porzuceń, rozwodów czy samobójstw, ale także bunt androidów, które nie chcą już istnieć jedynie dla ludzi, ale także dla siebie. Czy narodzi się ogólnoświatowy konflikt? Czy człowiek będzie musiał walczyć ze swoim doskonałym dziełem?
W filmie „Sense&Sensibility” obserwujemy ciężką pracę naukowców, rosnącą i wręcz przytłaczającą sławę Endo, ogromną rolę, jaką spełniają roboty w ówczesnym świecie a przede wszystkim uzależnienie cywilizacji od nowoczesnej technologii oraz to, czym kończy się dążenie do zatarcia różnic między człowiekiem i robotem.

Brittany Snow: Moja pierwsza myśl po kilku minutach filmu? „Boże, tylko nie to! Science-fiction! Kolejny film o robotach, które się buntują”. W następnych minutach filmu doszłam do wniosku, że może jednak się myliłam, a w połowie stwierdziłam, że chyba zostanę wielką fanką futurystycznego kina. Ten film naprawdę do mnie przemówił, byłam zaskoczona i że aż tak przypadł mi do gustu. Ale oczywiście na koniec wszystko się musiało skiepścić! Bunt maszyn, maszyny z uczuciami- matko! Ile można?! W kółko jedno i to samo, a ludzie się tym zachwycają! Czy choć raz tego typu film nie może skończyć się pokojem między ludźmi, a robotami?! Nie, męczmy dalej temat wojny o Ziemię z bezdusznymi maszynami! To jest już po prostu nudne! A szkoda. 7/12 + 2/3 = 9

Adam Levine: Plus za niekonwencjonalny pomysł na scenariusz. Za to nie do końca podoba mi się, że w prawie każdy Twój film jest przepełniony azjatyckim motywami. Może czas spróbować czegoś nowego? Chętnie zobaczyłbym coś świeżego w Twoich produkcjach. Plakat do mnie nie przemawia i nie pasuje do Twojej produkcji. 5/12 + 1/3 = 6

Lily Levittoux: Widzę, że każdy inaczej zinterpretował narzucony w dzisiejszym odcinku temat. Nadal bardzo podoba mi się promowanie w twoim wydaniu azjatyckich aktorów i myślę, że to nadaje twoim filmom taką fajną atmosferę – nie muszę ciągle i ciągle oglądać tych samych twarzy. Filmy o przyszłości zawsze pobudzają wyobraźnię, a ten jest naprawdę warty zainteresowania. Obsada dobrane perfekcyjnie, nie mam żadnych zastrzeżeń z tej strony. Ścieżka strasznie mi się podoba, aż do tego stopnia, że ściągnę wszystkie piosenki jeszcze dziś! (tzn. oczywiście kupię płyty!) Plakat jest naprawdę fantastyczny i ja na chwilę obecną podoba mi się najbardziej! 10/12 + 3/3 = 13

Isobel Stevens: Nie wiem kim jesteś. Nie znoszę sci-fi. Nie lubię produkcji gdzie cała obsada jest z Azji. To wszystko nie przeszkodziły Ci w tym, by dostać ode mnie maks punktów za ten film. Tylko za plakat jeden obetnę. 12/12 + 2/3 = 14


CHRISTOPHER TELLWRIGHT – “Pride and Prejudice”

Film inspirowany czterominutowym, czarno-białym nagraniem znajdującym się obecnie w Instytucie Śląskim w opolu, który ukazuje dwójkę młodych ludzi o ogolonych głowach. których członkowie Hitlerjugend przepędzają przez pewną śląską wioskę. Na szyjach nastolatków zawieszone są tekturowe tabliczki. “Jestem polską świnią”. “Jestem niemieckim zdrajcą”. W tle słychać śmiech gapiów.

Materiał ten zainspirował Christophera Tellwrighta do dalszych poszukiwań informacji, historii ludzi, których miłość była czymś niedopuszczalnym, zakazanym, “godnym” potępienia i śmierci. Na ich podstawie producent stworzył scenariusz łączący niejako wszystkie poznane przez niego opowieści, w ramach hołdu tym osobom, które w obliczu prawdziwego uczucia były w stanie zapłacić z nie najwyższą cenę. Ten film to hołd dla miłości, najpiękniejszego i najczystszego z uczuć nadszarpanego znamionami walk, krwi i najgorszymi ludzkimi instynktami.

Pride and Prejudice to historia dwójki niemieckich oficerów stacjonujących na Śląsku. Niemieckie władze okupacyjne rozpoczęły politykę terroru i represji w stosunku do Polaków. Równolegle przeprowadzano wysiedlenia ludności polskiej z obszaru Górnego Śląska i obszarów przyległych. Tym właśnie zajmowali się młodzi wojskowi, którzy wobec sporych zasług dla kraju i nienagannej postawy szybko wspinali się na kolejne szczeble żołnierskiej hierarchii.
Pod koniec przesiedleń, na początku 1942 zdarzyło się jednak coś, czego nikt by się nie spodziewał, coś, co zagrażało nie tylko karierze oficerów, a także ich życiu. Poznali oni Wiktorię i Emilię (Erin Larsen oraz Malette), dwie nastoletnie Polki, teoretycznie ktoś gorszy, Polskie świnie… Ale jak te piękne istoty mogą być kimś gorszym od nich?
Początkowo udający obojętność Tobias Kempter (Louis Vuitton) oraz Basti Eichmann (Moses Shephard) z czasem zaczynają robić niemal wszystko, aby potajemnie uratować dziewczęta. Blondwłose niewiasty mają cechy, które zapewnić im mogą nowe obywatelstwo i życie, jednakże dwaj Niemcy nie są w stanie przewidzieć, iż strach i uprzedzenie przed hitlerowcami oraz duma z bycia Polakiem sprawić mogą, iż dziewczęta odrzucą ich “rozsądną” propozycję.

Co jeszcze mogą zrobić oficerowie, by samemu nie narazić się na problemy, jak działać by nie budzić podejrzeń, a jednocześnie przekonać piękne Polki do ich rozwiązania? A może wciąż można zrobić coś jeszcze?

Owa historia opowiada o przełamywaniu barier, o uczuciach, które nie znają żadnych granic czy ograniczeń, które stwarzają sobie ludzie. Wszystko z wojną w czarno-białym tle opowieści (zastosowane zostały również autentyczne nagrania z kronik z lat 39-45 po odpowiedniej obróbce studyjnej).

Niektórzy kochają wolność, dlatego się nie poddają, walczą do ostatków sił. Inni kochają wojnę oraz smak zwycięstwa, dlatego rozpętują piekło na ziemi. A inni po prostu… kochają.

Brittany Snow: Nie jestem wielką fanką filmów wojennych, wręcz przeciwnie- nie przepadam za nimi. Jak dla mnie są zbyt dołujące, a jeśli przejawia się w nich wątek miłosny, to zazwyczaj jest banalny i pod koniec mam ochotę wyrzygać całą tą słodycz! „Och, wojna się skończyła! Zakochałem się w Tobie! I chociaż straciłem nogę, to żyję i mam Ciebie!” nienawidzę tego. Jednak Twój film jest naprawdę dobry. Pokazuje prawdę, to co się działo i jak się działo- podoba mi się to. Nie mówię, że to będzie jeden z moich ulubionych filmów, do których będę wracać za każdym razem, gdy się rozchoruję, ale przynajmniej po obejrzeniu go nie zbiera mi się na torsje. I wstyd się przyznać, ale polubiłam Tobiasa i Bastiego. Chyba jest ze mną coś nie tak… 10/12 + 2/3 = 12

Adam Levine: Interpretacja tytułu nie do końca mnie przekonuje, jednak sam film jest fenomenalny! Chociaż nie przepadam za filmami wojennymi Twój jak najbardziej mi się podoba. Solidny, poruszający scenariusz, fenomenalnie dobrana obsada – jestem na TAK! Co do plakatu…na początku wydawał mi się trochę przesadzony, jednak po obejrzeniu filmu zmieniłem zdanie i uważam, że idealnie oddaje charakter Twojej produkcji! 10/12 + 3/3 = 13

Lily Levittoux: Takie filmy wojenne zdecydowanie przytłaczają, ale nie zmienia to faktu, że przygotowałeś się solidnie. Bardzo fajnie, że znalazłeś coś co cię zainspirowało. Wzruszający film, ale chwilami wydaje się strasznie monotonny. Akcja niby jest, ale brakuje tu czegoś co zwróciłoby moją uwagę i wyróżniło tę produkcję spośród setek innych. Trochę zaskoczyła mnie ścieżka dźwiękowa, ale miłym akcentem było tam pojawienie się piosenek Bloody N. Aktorzy jak to aktorzy, w twoich produkcjach świetnie dobrani, zwłaszcza Louis, który jako żołnierz jest bardzo przystojny! Plakat strasznie dziwny, aktorzy kompletnie mi na nim nie przypominają bohaterów z filmu. 9/12 + 1/3 = 10

Isobel Stevens: Na początku dałam się zwieść tym autentycznym nagraniom, jednak czy nie jest to łatwy sposób na to by chwycić za serce, ale nic więcej? Czułam się jakbym oglądała komedię romantyczną na lekcji historii. Doceniam to, że pokazałeś jak ważne były patriotyczne uczucia i dzięki temu nie wyszedł z tego melodramat. Poważny minus ode mnie za obsadę i soundtrack. Rasa panów to nie bruneci wątłej budowy a towarzyszące utwory Bloody Nicole to poważne faux pas wspominając jej Train Full Of Heartz i emocje jakie to wywołało pośród potomków ofiar drugiej wojny. 7/12 + 1/3 = 8


ERICA CARLSSON – “Sense and Sensibility”

Kancelaria adwokacka Jessici Doran od zawsze była najlepsza. We wszystkim. Dostanie w niej pracy graniczyło z cudem i tylko nielicznym się to udawało; w tym młodej i ambitnej absolwentce Harvardu, Diannie Bretsley. Praca stanowiła dla niej priorytet, a rozwaga, którą kierowała się całe życie, dawała jej szanse, by piąć się po szczeblach kariery coraz wyżej. Informacje były poufne, jednak już wiedziała, że Jessica wkrótce zamierza powołać ją na swoją zastępczynię.

Jednocześnie małżeństwo Coulter powoli zbliżało się ku rozpadowi. Audrey zaczynała mieć dosyć swojego męża, którego życie toczyło się w zupełności poza domem. Urodzona romantyczka nie znosiła być sama, a jej złota rybka w najmniejszym stopniu nie potrafiła zastąpić ukochanego. Zmęczona ciągłymi naleganiami, by Dereck został w domu chociaż na weekend, wnosi pozew o rozwód.

Wygranie jednej z ważniejszych spraw tego roku pozwoliło Diannie i na nowego asystenta, i na tymczasowe zajęcie się łatwiejszymi sprawami. Tym sposobem otrzymała sprawę Coulterów; tym sposobem poznała Audrey. Już na początku dostrzegła w niej coś intrygującego. Powoli między kobietami wykwitało uczucie, na które żadna z nich nie miała wpływu. Ani Dianna, ani Audrey nigdy nie myślały, że są TAKIE. Inne. Na początku ciężko im to zaakceptować, gdy jednak rozwód zostaje uprawomocniony, wszelkie zahamowania pękają. Problemem okazuje się fakt, że nawet po zakończeniu sprawy, Audrey wciąż widnieje na liście klientów kancelarii, a surowe zasady wprowadzone przez Jessicę zabraniają zbytniego spoufalania się z nimi.
Potajemne spotkania być może miałyby szanse na powodzenie, gdyby nie zaufany asystent Dianny, Josh Carter, który wiedział, widział i słyszał dużo więcej niż powinien. Gdy nadarza się najkorzystniejsza dla niego okazja, przekazuje informacje szefowej, tamta natomiast grozi Bretsley utratą pracy. Zaledwie dzień po otrzymaniu ultimatum, Dianna dowiaduje się od prywatnego lekarza, doktora Harrisona, że ma nieuleczalnego raka. Ta wiadomość sprawia, że dziewczyna zostawia pracę na rzecz Audrey, z którą pozostaje aż do przedwczesnej śmierci, i z którą spędza najpiękniejsze chwile swojego życia.

Brittany Snow: Cały ten film jest tak depresyjny i dołujący, że jedyne co miałam ochotę robić podczas oglądania go, to cięcie się. Po czymś takim, to już można się tylko powiesić. Wzruszające? Może jestem na to zbyt gruboskórna, bo jakoś mnie to nie ruszyło. Zabawne? Ani trochę. Ciekawe? Wciągające? Intrygujące? Może na początku, ale końcówka była tak przytłaczająca, że nie wiem, co mam o tym myśleć. Główne bohaterki nie wzbudziły we mnie wielkiej sympatii, więc zakończenie nie było dla mnie smutne. Może zbyt słodkie i dołujące. Zdecydowanie. 9/12 + 1/3 = 10

Adam Levine: Zacznę od plakatu, który bardzo mi się podoba! Estetyczny, z pomysłem oraz oddaje charakter filmu. Obsada: nie mam nic przeciwko nowym twarzą, ale szkoda, że znam tylko dwa nazwiska. Twój scenariusz jest trochę konwencjonalny, bo spodziewałem się podobnego zakończenia, ale mi się podoba. Mogło być lepiej, ale nie przekombinowałaś, co jest w Twoim przypadku plusem.
7/12 + 3/3 = 10

Lily Levittoux: Napięta atmosfera i trochę nudny pomysł. Początek zapowiadał się obiecująco, jednak ja spodziewałam się innego obrotu zdarzeń. Film jakich pełno, a dodatkowo oglądało się go z ciągłym pytaniem “Kiedy koniec?”. Za mało rozbudowana fabuła. Tak praktycznie oprócz rozkwitu znajomości głównych bohaterek nic ciekawego się w nim nie dzieje, pozytywnych recenzji wiele by nie uzyskał. Nadya jak i zarówno Una swoje role udźwignęły, fajnie też, że w filmie pojawiły się osoby o których pierwszy raz słyszę. Muzyka już do końca mnie dobiła, jednak jakieś iskierki nadziei się na soundtracku znalazły. Najmocniejszym punktem jest zdecydowanie plakat – i za niego max. 6/12 + 2/3 = 9

Isobel Stevens: Honey, zatrudnij kogoś do pisania opisów bo ciężko było mi przez to przebrnąć ze względu na styl i składnię. Sama fabuła dość banalna. Wiele już było takich produkcji, a tutaj jedyna innowacja to homoseksualizm. Odpowiedz mi jeszcze na jedno pytanie. Jak można dać ambitnej i dobrze zapowiadającej się pracownicy w nagrodę zajmowanie się drobnymi sprawami? Kochana, uwierz mi, że ambitna kobieta, absolwentka Harvardu uznała by to za karę i odsunięcie od wyzywających i rozwijających spraw. Na koniec wisienka, seksowna osiemnastolatka grająca kobietę prowadzącą najlepszą kancelarię prawniczą. 6/12 + 2/3 = 8


AVEYRON SACKVILLE – “Sense&Sensibility”

MR. & MRS. JONES ZBUDOWALI DOM, KTÓRY JEST RAJEM DLA JEGOMIESZKAŃCÓW!

Stowarzyszenie Sense&Sensibility wybudowało dom, w którym opuszczone i osierocone dzieci dostaną prawdziwą rodzinę: opiekę, miłość i bezpieczeństwo. Państwo Jones, ambasadorzy stowarzyszenia, już od kilkunastu lat przygotowywali się do otwarcia ośrodka w hrabstwie Fermanagh, w którym sztab specjalistów, w tym pedagodzy, pielęgniarki i nauczyciele z długoletnim stażem, będą zajmować się mieszkańcami. Przyświecające akcji hasła: zrozumienie i wrażliwość, przyniosły stowarzyszeniu Państwa Jones międzynarodową sławę i sprawiły, że na adres stowarzyszenia wciąż przysyłane są datki na rozwój przedsięwzięcia. Pierwsza grupa dzieci z londyńskiego domu dziecka, już wkrótce zamieszka w ośrodku Sense&Sensiblity!

ZALEŻY NAM TYLKO NA SZCZĘŚCIU I… MŁODOŚCI!

Młoda lekarka, Jane, jest jednym z pierwszych członków personelu w ośrodku Sense&Sensibility. Na początku jest bardzo zadowolona ze swej posady, nie zadaje nawet pytań, gdy tajemniczy i znerwicowany pielęgniarz, Erik, przez cały czas ją śledzi, jej przełożeni każą jej wstrzykiwać podopiecznym substytuty witamin czy opuszczać ośrodki na całe popołudnia, aż do tajemniczego spotkania…

DZIECI BEZ ADRESU JUŻ WKRÓTCE NA ZAWSZE ZAPOMNĄ O CIERPIENIU ISMUTKU

Pewnej nocy Jane zastaje w swym gabinecie tajemniczą postać- słaniającego się z bólu mężczyznę karłowatego wzrostu. Niestety nie udaje się jej mu pomóc i umiera on w jej ramionach. Zszokowana lekarka rozpoznaje w ostatniej chwili w mężczyźnie jednego z małoletnich podopiecznych, Stevena. Jego głowa pokryła się siwizną, twarz głębokimi zmarszczkami i bliznami, a oczy straciły blask. Przerażona kobieta postanawia nie mówić o tym wydarzeniu państwu Jones i rozwiązać zagadkę na własną rękę. Po godzinach spędzonych nad badaniem ciała martwego dziecka, jest niemal pewna, że jego organizm zaatakował niebezpieczny wirus, którego obecność powoduje błyskawiczne starzenie się chorego, a także pojawienie się licznych chorób, na które zazwyczaj cierpią osoby w podeszłym wieku. Co doprowadziło do takiego stanu Stevena? A może raczej kto?

CHCEMY BY NASZE STOWARZYSZENIE ISTNIAŁO WIECZNIE! A MOŻE NAWETDŁUŻEJ…

Wkrótce dziewczyna odkrywa, co kryje się za maskami (pozornie) idealnego małżeństwa, bezustannie powtarzającym, jak ważna jest dla nich wrażliwość i zrozumienie, miłość i dobro, pomaganie i bezinteresowność. Poznaje Pana Ronalda jako lekarza przeprowadzającego niebezpiecznie pseudomedyczne eksperymenty na dzieciach i Panią Lauren jako zdesperowaną kobietę, próbującą bezskutecznie przywrócić utraconą młodość… Dom dla osieroconych dzieci Sense&Sensibility, w którym miały odnaleźć szczęście i bezpieczeństwo okazuje się podziemnym ośrodkiem ryzykownych eksperymentów, w wyniku których personel chce odnaleźć “lek” na nieśmiertelność kosztem życia “niczyich” dzieci…

NIGDY NIE ZAPOMNISZ O DOMIE SENSE&SENSIBILITY…

Ale czy młoda lekarka może powstrzymać tą zagładę, szantażowana przez personel i wciąż będąca ? Podczas obchodu po oddziale dziecięcym, spotyka Erika, gwałcącego jej podopieczną, Lily. Bliska paranoi Jane natychmiast pakuje wszystkie swoje rzeczy i chce opuścić to miejsce z Lily, u której powoli pojawiają się objawy zagadkowej choroby. Kobieta wie, że musi natychmiast uciec, a przy tym pomóc dzieciom zamkniętym w ośrodku Sens&Sensibility, jednak… czy jest jakakolwiek droga ucieczki?

MR. & MRS. JONES ZBUDOWALI DOM, KTÓREGO NIGDY NIE BĘDZIESZ CHCIAŁ OPUŚCIĆ

Brittany Snow: Po zobaczeniu plakatu poddałam się. Kolejna komedia romantyczna, podczas której będę musiała skorzystać z papierowej torby, łyżki do oczu lub eutanazji? Jednak już w pierwszych minutach zrozumiałam, że się myliłam. Dzięki bogu- to dramat! I już chwilę później pożałowałam przedwczesnej radości. Elementy science-fiction? O, to to co kocham… Ale film się wybronił, okazał się nietuzinkowy i nawet ciekawy. Podobają mi się te klimaty żywcem z kliniki psychiatrycznej. W końcu tam spędziłam młodość. 10/12 + 3/3 = 13

Adam Levine: Mam mieszane uczucia. Na początku wydawało mi się, że stworzyłaś coś świeżego, jednak im bardziej wgłębiałem się w scenariusz, tym bardziej coś mi nie pasowało. Sam pomysł o domu dla sierot był jak najbardziej dobry, za to wątek eksperymentów na dzieciach uważam za co najmniej nietrafiony. Historia straciła na autentyczności i zdecydowanie do mnie nie przemawia. Mam wrażenie jakbyś chciała na siłę zaciekawić odbiorców. Plakat mi się podoba, ale bardziej pasuje do komedii niż dramatu.6/12 + 2/3 = 12

Lily Levittoux: To zdecydowanie film tego odcinka. Zaczynając od dobrego scenariusza, przechodząc przez dobór bohaterów i urokliwą ścieżkę dźwiękową jestem to skłonna stwierdzić z czystym sumieniem. Isobel & Bartholomew wyglądali jak prawdziwe małżeństwo, a nie tylko oni świetnie grali. Udana produkcja do tego dopracowana w każdym szczególe! Plakat reklamujący to jeden z najlepszych jakie widziałam w ostatnim czasie. Gratulacje! Avey nie zawiodła. 11/12 + 3/3 = 14

Isobel Stevens: W Twoim przypadku nie musiałam się obawiać, że będę się łapać za głowę z niedowierzania, że coś znowu jest bez sensu. W Twoim przypadku oczekiwałam też trochę więcej oryginalności i kreatywności, bo niestety takie historie jak te znamy już za dobrze. Młoda i ambitna, świeżo zatrudniona pracownica, oczywiście zawsze musi być to kobieta, odkrywa tajemnicę wpływowych ludzi i nie wie co zrobić by pomóc sobie i innym. Obsada i ścieżka dźwiękowa, nawet z Bloody Nicole, zdecydowanie podnosi poziom filmu.9/12 + 2/3 = 11


AUDREY HORNE  – “Pride & Prejudice”

Miasteczko przygraniczne na Białorusi, lata 90. XX wieku. Mieszkający tam Żydzi stworzyli z osady przyczółek dla wyznawców Judaizmu; w tych trudnych czasach, w państwie białoruskim, gdzie kontynuowano nagonkę na przedstawicieli tejże religii, takie miejsce było niczym spełnienie marzeń; raj w dosłownym tego słowa znaczeniu. Życie codzienne było podporządkowane Bogu, a głosem przewodniczącym miasteczka był stary rabin, Salomon Adler. W święta zaś, takie jak szabat czy Jom Kippur, mieszkańcy gromadzili się razem i świętowali śpiewami i ucztą dar życia i wspólnoty otrzymany od Jahwe.
Jednak i to miasteczko miało swoje problemy. Jednym z nich było zamążpójscie. Córka Jarema, najlepszego krawca w osadzie, przepiękna Gabriela, już niedługo miała ukończyć 16. rok życia, a jej ojciec nie miał jeszcze pojęcia, za kogo mógłby ją wydac, choć propozycji było już bardzo wiele. Duma rodowa nakazywała ojcu szukać idealnego partnera dla swojej córy, idealnego pod względem statusu majątkowego, społecznego i nienagannej opinii.
Nie miał pojęcia, że jego dziecko, choć grzeczne, pracowite i religijne, spotyka się z kimś od pewnego czasu. Gabriela zakochała się w Danielu, który był synem szanowanej Izabelli. Problemem było jednak to, że Daniel pochodził z niższej warstwy społecznej – jego matka pomagała rabinowi przy wszelakich uroczystościach bądź zgromadzeniach, cieszyła się dobrą opinią, była pracowita i chętnie zasięgano jej rad, jednak nie parała się stałą pracą i nie miała majątku.
Młodzieńcy spotykali się ze sobą w przerwach od pracy, gdy ich nagłe zniknięcie nie mogło budzić podejrzeń, ale oboje zdawali sobie sprawę z faktu, iż taka sytuacja nie mogłaby potrwać długo. Zakochani w sobie do szaleństwa, czyści w swoich uczuciach, byli zrozpaczeni; musieli szukać pomocy. Gabriela nie chciała się buntować przeciwko ojcu, Daniel więc polecił, aby z problemem zwrócić się do jego matki.
Zdecydowano, że w tej sprawie Izabella zwróci się do Jordany, szanowanej swatki. Ta zaś, po wysłuchaniu problemu zakochanych, zdecydowała, że najlepszym wyjściem będzie oswajanie ojca z widokiem jego córki i Daniela podczas święta Sukkot. Niech młodzi się bawią wspólnie, niech świętują i modlą się razem na jego oczach – rzekła. – Ojciec zobaczy, jak szczęśliwą jest jego córka, a szanse wzrosną. Jak więc powiedziała, tak zrobili. Gdy nadszedł dzien święta tańczyli i bawili się razem, jednak stało się coś, czego nikt by się nie spodziewał…
Na miasteczko napadła grupa fanatyków religijnych związanych z Kościołem Protestanckim. Po zamieszkach zorientowano się, że nigdzie nie ma Gabrieli i Daniela – po prostu zniknęli. Zastanawiano się nad porwaniem ale nikt oprócz nich nie zaginął – tak więc wykluczono taką możliwość. Wtedy właśnie Izabella zdała sobie sprawę z tego, że zakochani mogli wykorzystać okazję i po prostu uciec. Zrozpaczona kobieta opowiedziała o wszystkim Jaremowi; o miłości ich dzieci, o ich planie i o jej podejrzeniach. Bez chwili namysłu krawiec zdecydował się zorganizować grupę poszukiwawczą, na czele której stanął. Jak jednak potoczył się los młodzieńców? Czy zdołano ich odnaleźć? Czy, nawet jeśli poszukiwania zakończyły się sukcesem, to czy ojciec Gabrieli okazał się człowiekiem o łagodnym sercu i rozczulony miłością dwojga młodych ludzi zezwolił na zamążpójscie córki? A może wręcz przeciwnie? Czy Izabella nie okazała się zbyt nierozsądna i czy nie straci szacunku miasteczka? I jakim cudem Gabriela, która deklarowała, że nigdy nie zbuntuje się przeciwko ojcu, nagle uciekła z Danielem?
Czy podziały społeczne są sprawiedliwie? Czy człowiek nie powinien sam decydować o swoim losie? Ten właśnie problem zniszczył sielankę małego ukraińskiego miasteczka, gdzie wszyscy zawsze żyli w zgodzie ze sobą i tradycją, i wydawać by się mogło, że nic i nikt nigdy nie zakłócą tego spokoju…

Brittany Snow: Film dopracowany pod każdym względem. Nawet kiedy nie odpowiada mi gatunek, to Ty potrafisz sprawić, że jednak mnie to zainteresuje. Dzisiaj i gatunek, i cała reszta mi pasują, a co za tym idzie jak zwykle jestem pod wielkim wrażeniem! Autentycznie poczułam więź z tymi uroczymi żydami! Chyba mam do nich słabość. Ale ( tak, jak zwykle jest jakieś ale ) zakończenie mnie nie zadowala. Niech się ten stary dziad od nich odwali! I dopiero pod koniec filmu zdałam sobie sprawę z tego, że w nim gram. Odejmuję Ci jeden punkt za to, że gram bez makijażu! 10/12 + 2/3 = 12

Adam Levine: Nie wiem jak udało Ci się namówić Roberto, bo podobno nie gra już w filmach, ale dostaniesz za to dodatkowe punkty! śmiech Każda z Twoich produkcji ma w sobie coś wyjątkowego i tak jest również w tym przypadku. To nie do końca moje klimaty, ale Twój scenariusz mnie poruszył. Obsada i ścieżka dźwiękowa bez zarzutu. Za to plakat niestety raczej nie trafiony. 9/12 + 1/3 = 10

Lily Levittoux: Uwielbiam twoje powiązania historyczne z filmem, z tego zawsze wyjdzie coś smacznego. Freja i Nicholas to strzały w dziesięć, nawet Isabelle Dorelli zaprezentowała swoje umiejętności aktorskie, a Roberto w roli ojca-krawca jest niezastąpiony! śmiechScenariusz w sumie lekko do przewidzenia, ale w filmie oczarowały mnie kreacje aktorów. Piosenki bardzo romantyczne i faktycznie wprowadzają w panujący nastrój. Za to plakat bardzo, ale to bardzo mnie rozczarował… Jednak z niecierpliwością czekam na kolejną produkcję od ciebie! 11/12 + 1/3 = 12

Isobel Stevens: Jak tylko zobaczyłam “żydowskie” to stwierdziłam, że nie wybaczę Ci, jeżeli nie będzie Isis, a gdy zobaczyłam biedną Isis to już pokochałam ten film. Wreszcie widzę kreatywność, Białoruś (choć zaliczyłaś wpadkę twierdząc na koniec, że to jednak Ukraina), religia, prześladowania, mezalians i ja jestem usatysfakcjonowana. Nie wybaczę Ci natomiast plakatu, który też wygląda jakby powstał w latach 90tych w Białorusi i to akurat nie jest dobre. 11/12 + 0/3 = 11


LEAH SERRIDA – “Pride & Prejudice”

Channel Jones – Bogata Paryżanka, której rodzice są założycielami jednej z najbardziej ekskluzywnych marek odzieżowych we Francji. Od najmłodszych lat fundują jej wakacje w najbogatszych miejscach kraju. W jej szafie goszczą ubrania z najdroższymi metkami. Ma wyjść za syna znanego milionera. Dumna i uprzedona – tak złośliwie nazywają ją za plecami. Jej życie jest bajką, zawsze dostaje to, czego chce. Wszystko się jednak zmienia, gdy narzeczony zdradza ją z najlepszą przyjaciółką, a ojciec stawia warunek – do końca wakacji ma samodzielnie znaleźć pracę i mieszkanie. W tym celu wysyła ją do przeciętnego pensjonatu w Californii, gdzie poznaje ulicznego tancerza, Louisa.

Louis Holmes – Sierota, wychowany przez babcię. W dzieciństwie nie bawił się z kolegami, nie grał w piłkę, nie biegał po podwórku. We wszystkim musiał pomagać chorej staruszce. Jego jedynym sposobem do wyrażania emocji był taniec. Już w wieku 15 lat zaczyna brać udział w ulicznych pojedynkach zarabiając na utrzymanie. Po śmierci babci nie rezygnuje ze swojej pasji. Jeszcze bardziej poświęca i oddaje się tańcu. Jest o tyle dobry, że zauważa go szef najlepszej grupy taneczej w mieście i proponuje przyjście na casting na nowego członka ekipy. Jak się później okazuje, budynek, w którym ma odbyć się przesłuchanie znajduje się obok mieszkania Channel. Właśnie wtedy Louis po raz pierwszy widzi dziewczynę i zakochuje się od pierwszego wejrzenia…

Duma <<wygórowane pojęcie o sobie>>
Uprzedzenie <<złe nastawienie do kogoś, czegoś, oparte na niesprawdzonych założeniach>>

Pride&Prejudice to historia skupiająca się na przemianie Channel z dumnej, zapatrzonej w siebie i uprzedzonej do wszystkiego, co inne nastolatki w dojrzałą, świadomą swej wartości, lecz akceptującą innych ludzi kobietę. Do Californi przybyła z przymusu, co zmieniło jej nastawienie? Piękne plaże, nocne imprezy, a może romans z przystojnym Louisem? Jedno jest pewne – rozpieszczona dziewczynka już więcej nie wróci.

Brittany Snow: Auć! Zabolało mnie oglądanie tego. Przykro mi to mówić, ale słyszałam już mnóstwo takich historii! Bogata dziewczyna, która myśli, że jest pępkiem świata, bla, bla, bla… Biedny chłopak, który chce spełnić swoje marzenia, bla, bla, bla… Matko! Tak trywialne, że aż boli! Prosty film dla zakochanych nastolatek, które sikają na widok przystojnego „tancerza”. Jego historia jest tak wzruszająca, że aż pójdę przekazać pieniądze na fundacje „Dom Babci: Pomagamy sierotom”. W połowie przemiany głównej bohaterki miałam ochotę wydrapać sobie oczy. Aż nie mam słów, żeby określić jak banalne to było. Film do obejrzenia po tym, jak cię rzuci chłopak. I to tylko po to, żeby uświadomić sobie, że z twoim życiem nie jest tak najgorzej. 4/12 + 3/3 = 7

Adam Levine: Muszę z przykrością stwierdzić, że Twój film mnie nie zainteresował. Mam wrażenie, że już to gdzieś widziałem i to nie raz. Ona – bogata, on – biedny…to motyw co najmniej połowy znanych mi komedii romantycznych. Taniec również dość często się w nich pojawia. Tylko 2 aktorów? Trochę za mało. Plakat również mnie nie zachwycił. Napisy są mało czytelne, a obramowanie postaci wręcz tragiczne. Spodziewałem się czegoś lepszego.5/12 + 1/3 = 6

Lily Levittoux: Na samo słowo “Paryż” zaczyna boleć mnie głowa śmiech Scenariusz strasznie przewidywalny, ale przekonały mnie obsadzone role. Wbrew pozorom to kolejna “zapchaj dziurę i idź dalej” komedia. Urzekł mnie soundtrack, bo jest świeży, ale nie film nie powalił mnie na tyle żebym miała w aktualnej chwili zemdleć czy spaść z krzesła. Taka typowa amerykańska produkcja, w której główna bogata bohaterka znajduje swoją życiową drogę, nic innowacyjnego, a do tego wplątany jest gdzieś standardowo taniec. Plakat uchwycił prawie o idealnie o czym jest film, ale z wykonaniem już trochę gorzej. 6/12 + 1/3 = 7

Isobel Stevens: Naciągana ta historia. Tatuś całe życie rozpieszcza córeczkę, a gdy ta zostaje zdradzona to wysyła ją na drugi koniec świata i zostawia tam na lodzie? Skąd w ogóle pomysł, żeby paryżanka szukała pracy w Kalifornii (a i tak ważne tutaj są przede wszystkim nocne imprezy)? Potem jedno spojrzenie i wielka miłość i historia jakich wiele.4/12 + 2/3 = 6


SABRINA VETSERA – “Sense and Sensibility”

Sadie McCord (Alice Connorto trzydziestoczteroletnia właścicielka firmy kosmetycznej, która już od roku nie uraczyła świata nowym kosmetykiem, co powoduje lekki upadek firmy. Sadie nie ma jednak pomysłu na nowe perfumy, a właśnie zapachy jej marki cieszą się największym uznaniem wśród ludzi. Idąc za impulsem postanawia udać się w podróż dookoła świata, gdzie szukać będzie inspiracji i nowych, ciekawych zapachów. Jej pierwszym przystankiem jest Afryka. Kobieta osiedla się w RPA, gdzie poznaje uroczego, amerykańskiego pochodzenia i dużo młodszego od niej mężczyznę – Arthura Spears (Frank Ocean). Chłopak szybko zaprzyjaźnia się z Sadie, postanawia jej pomóc. Przyjaciele w pierwszej kolejności ustalają nazwę kosmetyku, która już od dawna siedzi w głowie panny McCord, a mianowicie “Rozważna i Romantyczna (Sense and Sensibility)”. Arthur dochodzi do wniosku, że w Afryce nie znajdą żadnej inspiracji, a nazwę jaką wymyśliła Sadie najlepiej oddaje Paryż i to właśnie tam powinni udać się w poszukiwaniu inspiracji. Właścicielka firmy kosmetycznej nie jest w 100% przekonana do pomysłu swojego kolegi, jednak chwilę później zgadza się na jego propozycję. Między bohaterami zaczyna iskrzyć. Spears dzień przed wyjazdem do Francji zaprasza Sadie na romantyczną kolację w typowo Afrykańskim stylu. Kobieta jest zdziwiona, ale nie ma nic przeciwko. Podczas owej kolacji Sadie jest zachwycona tym, co przyszykował dla niej przyjaciel. Wszystkie dania są dla niej nowością, a widok z okna restauracji zapiera jej dech w piersiach. Arthur po zakończonej kolacji wręcza przyjaciółce prezent, którym jest… projekt flakonika perfum, zaprojektowany specjalnie na potrzeby zapachu “Rozważnej i Romantycznej”! Sadie nie umie wyrazić swojego szczęścia. Prezent od kolegi przypadł jej do gustu, kobieta nawet nie wiedziała, że jej przyjaciel ma takie umiejętności! Kolejnego dnia przed lotniskiem dochodzi do przykrej sytuacji. Panna McCord zostaje okradziona – ukradziona zostaje jej walizka z biżuterią, ciuchami i wszystkimi oszczędnościami. Gdyby tego było mało, dziewczyna miała w niej bilety na podróż do Francji! Kilka minut później dołącza do niej pan Spears, który zabiera Sadie do swojego domu, proponując jej, aby tymczasowo u niego została. Kobieta bez chwili namysłu zgadza się. Kilka godzin później Arthur dzwoni do swojego kumpla Joego (Louis Vuitton), który jest przewodnikiem po wszystkich najdzikszych terenach Afryki. Mężczyzna zamawia u niego kilkudniową wycieczkę po wybranych miejscach kontynentu i jest przekonany, że podczas niej Sadie znajdzie to, czego szuka. Dziewczyna od zawsze wychodziła z założenia, że aby stworzyć dobre perfumy, musi znaleźć dobry zapach w otoczeniu, stąd również wziął się pomysł na wycieczkę dookoła świata, która rozpoczęła się i zakończyła w Afryce…

Wycieczka okazała się strzałem w dziesiątkę! Kobieta postanowiła stworzyć coś, co kojarzyć się będzie z gorącym piaskiem Sahary, roślinnością porastającą Sawannę, a zarazemoddawać romantyczność i oczywiście rozwagę, ale również pewnego rodzaju drapieżność. W kilka dni wędrówki obmyśliła wszystkie szczegóły, a flakonik zaprojektowany przez Arthura nadawał się idealnie.

Kilka tygodni później Sadie i Arthur jadą do Nowego Jorku, gdzie mieszka McCord. Firma od razu zaczyna produkcję zapachu, kojarzącego się z tym, czego chciała kobieta. Rusza również kampania promocyjna perfum, którego twarzą zostaje sławna piosenkarka Evelyn Hell (Audrey Horne). Gwiazda promuje kosmetyk za pomocą licznych reklam, plakatów, a także w swoim najnowszym teledysku, na początku którego pryska się nim.

Kilka minut przed oficjalną premierą kosmetyku do Sadie trafia straszna wiadomość –Arthur, który kilka godzin temu musiał wrócić do RPA, gdzie jego matka walczyła o życie – zginął w katastrofie lotniczej. Samolot rozbił się przy lądowaniu i niestety większości osób nie udało się uratować. Mimo strasznych wieści, Sadie postanowiła nie odwoływać premiery. Rozpoczyna ją słowami:

Perfumy Sense and Sensibility dedykuję mojemu przyjacielowi Arthurowi Spearsowi, który tak jak nagle pojawił się w moim życiu, tak nagle z niego znikł. To właśnie dzięki niemu nauczyłam się ponownie śmiać, żyć i… kochać. Dzięki temu mężczyźnie nauczyłam się odszukiwać plusy w miejscach, w których pozornie nie da się ich znaleźć. Zapach powstał dzięki jego wkładowi w to, aby mi pomóc. Perfumy z pewnością nadają się na romantyczne wieczory, ale także będą idealnym dodatkiem do załatwiania spraw biznesowych, w których kierować trzeba się przede wszystkim rozwagą. Właśnie taki zapach chciałam dla was stworzyć i myślę, że mi się to udało.

Perfumy szybko stają się bestsellerem, jednak Sadie nie umie pogodzić się ze startą Arthura…

W najnowszej produkcji Sabriny Vetsery znajdziemy elementu filmu romantycznego, komedii, a także dramatu. Produkcja jest również dobrą propozycją dla wielbicieli natury Afryki, bowiem zobaczyć w niej możemy wiele interesujących miejsc. Oglądając film jesteśmy także świadkami rozkwitania miłości między dwojgiem ludzi, których rożni 14 lat różnicy. Za ścieżkę dźwiękową odpowiedzialni są: Christopher Shapster, The HEADstrong, Dranna, TJ Palmer, Sarah Connor i Andrew Dan.

Brittany Snow: Miał być patos, miał być romantyzm i zaskoczenie, a wyszło, jak wyszło. Niby było blisko, jednak w każdej scenie, która miała być „tą sceną” czegoś brakowało. Za każdym razem, gdy już myślałam, że to teraz okazywało się, że jak zwykle nie dzieje się nic co by mnie naprawdę zaintrygowało. Czuję niedosyt- to mógł być naprawdę fajny film. Ale całość okazała się być zbyt… Sama nie wiem. Kiczowata? 6/12 + 2/3 = 8

Adam Levine: Jestem trochę rozczarowany poziomem prac w dzisiejszym odcinku. Twój film również mnie nie zaciekawił. Nuda, nuda, nuda. Może to wina tematu odcinka? Tak czy inaczej…zupełnie nie wiem jak ocenić Twój film. Sam mam firmę kosmetyczną, ale jakoś tego nie czuję. Obsada i ścieżka dźwiękowa to chyba jedyne zalety tego filmu. W plakacie nie pasują mi napisy.
4/12 + 1/3 = 5

Lily Levittoux: Po raz trzeci… Louis Vuitton, jaki on jest rozchwytywany! śmiech Do tego film inspirowany chyba ostatnią modą na kosmetyki śmiech Ale nie powiem złego słowa, sama jestem ciekawa jak dokładnie pachniał ten perfum. Może w ramach promocji filmu ktoś mógłby taki stworzyć? To byłaby fajna i opłacalna sprawa. Wracając jeszcze do scenariusza to jest on nawet, nawet ciekawy. Ścieżka urozmaicona ale brakuje mi jakichś dzikich afrykańskich rytmów mimo wszystko. Chciałam powiedzieć, że szkoda, że na plakacie nie znalazł się flakonik, ale jednak się znalazł słabo widoczny, chyba powinnam zainwestować w okulary lub szkła kontaktowe! Sam plakat jest bardzo zmysłowy i na pewno zaciągnie przed ekran wielu mężczyzn.8/12 + 2/3 = 10

Isobel Stevens: Miałam ciarki oglądając. Poważnie. Piękna historia opowiedziana bez zbędnego kombinowania, chwyta ze serce, daje do myślenia i odkrywa przed nami tajniki produkcji perfum oraz Afryki. Jestem zdecydowanie na tak. Brakuje mi w ścieżce dźwiękowej za to jakiejś rozpaczliwej ballady i piosenki od Audrey Horne. 11/12 + 2/3 = 13


SYLVIE DENEUVE – “The Road To Home”

12 maja 1940 rok. Przerywające francuski front w rejonie Sedanu niemieckie wojska toczą bitwę z wieloma grupami broniących Francji żołnierzy. Wśród atakujących znajduje się 23-letni Erik Gottschalk. Ukryty homoseksualista, niezwykle romantyczny i szalony człowiek, który do wojska został zaciągnięty siłą. Niedługo potem udało mu się dojść aż do stopnia oficera, dzięki czemu zdobył powszechny szacunek. W barwach Francji walczy natomiast 20-letni szeregowy Jesper Saucier. Rozważny i spokojny gej, którego marzeniem było zginąć w obronie ojczyzny. Kiedy oboje rozpoczęli walkę nie wiedzieli co ich czeka. A jak się okaże, a czeka ich naprawdę wiele…

Dostawszy rozkaz, oficer Gottschalk wraz z drużyną rusza do ataku na małą, lecz dobrze zorganizowaną grupkę francuskich żołnierzy. Mimo sporej przewagi liczebnej, niemieccy wojownicy nie mogą pokonać zawziętych obrońców. Sytuacja się jednak zmienia, gdy Jesperowi przychodzi walczyć z niezwykle przystojnym, posiadającym „to coś” Erikiem. Zauroczony i całkowicie rozkojarzony jego wzrokiem powoli ugina się, by pozwolić zajść się od tyłu i ogłuszyć, a reszta widząc porażkę swojego przyjaciela, również zaczyna powoli przegrywać. Ocknął się w ciemnym pokoju. Gdzieś w oddali paliła się jedynie świeca.

„Nie wiedziałem gdzie jestem, jak długo tam byłem, ale mimo wszystko czułem się w dziwny sposób bezpiecznie.”

Chwile później ujrzał znajomą mu już twarz niemieckiego oficera, który niecałą godzinę wcześniej dosłownie powalił go na kolana. Okazało się, że zauroczony Jesperem postanowił oszczędzić go i uratować od pewnej śmierci. W zaledwie tydzień panowie stają się sobie coraz bliżsi, a po zajęciu Paryża przez wojska III Rzeszy Erik w niezwykle romantyczny sposób proponuje mu wspólną ucieczkę do Stanów Zjednoczonych. Mimo iż Jesper jest w nim po uszy zakochany, ma problemy z podjęciem decyzji. Może zostać i walczyć o niepodległość swojego ukochanego narodu, albo uciec z osobą, którą kocha jak nikogo wcześniej. Dodatkowo, matka Francuza Agatha dowiedziawszy się o jego homoseksualizmie wydziedziczyła go. Jedyną wspierającą go osobą była jego siostra Audrey.

„To tak, jakby jedna połowa chciała zostać w Paryżu, a druga wyjechać. Musisz podjąć decyzję ostrożnie i rozważnie, ale brakuje Ci czasu. O wiele za mało czasu…”

Mimo wszystko obydwoje uciekają. Jednak nie na długo. Erik próbuje ułożyć sobie spokojne życie z wybrankiem, lecz Jesper cały czas prosi go o zwolnienie bardzo szybkiego tempa rozwoju ich relacji, jakie tamten narzucił. Kłócą się, a Francuz ucieka z powrotem do Paryża. Erik wciąż próbuje go przebłagać, by wrócił, ale nie zgodził się na ów zwolnienie i delektowanie się chwilą. Podejmując ostateczną decyzję, Jesper zaciąga się do ruchu oporu i zgodnie ze swym marzeniem ginie w obronie swego ojczystego narodu.

Brittany Snow: WOW… Zacznę od tego, że aktorzy jak żywcem wyjęci z 1940 roku! Szczególnie te futurystyczne buty Pierce! A co do samego filmu, to też WOW. I tym razem wcale nie sarkastycznie! To było coś na co czekałam: nieoczywiste, niebanalne i niepospolite. A także bardzo wzruszające. Nic mnie tak nie wzrusza jak gej ginący za ojczyznę! To mój ulubiony sposób wzruszenia! Teraz na poważnie. Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona tym jak to się skończyło. Ucieszyłam się, że jednak wrócił do Francji i zginął. To chore, wiem. 8/12 + 1/3 = 9

Adam Levine: Niczym mnie nie zaskoczyłaś. Wątek wojny albo homoseksualizmu poruszasz chyba w każdym swoim filmie. Następnym razem poproszę więcej innowacji…Obsada dobrze dobrana, a ścieżka dźwiękowa dopasowana do filmu. Plakat przyjemny dla oka, ale chyba trochę za skromny.
6/12 + 2/3 = 8

Lily Levittoux: Po raz pierwszy i po raz… drugi niezastąpiony LV po drugiej stronie kamery! Kontrowersyjny scenariusz, ale to jest to! Oglądało się go z zaciekawieniem i naprawdę mimo obecnej wojny chce śledzić się go dalej. Jestem zachwycona doborem aktorów, ten duet naprawdę się sprawdził. Całe szczęście, no może nieszczęście film nie skończył się tak przewidywalnie i główni bohaterowie nie związali się ze sobą na wieczność. Piosenki jakie zostały użyte w produkcji to perełki. Tak teraz sądzę, że to ma wielki potencjał. Plakat jak najbardziej trafiony w mój gust, dobry kadr i ładnie to wygląda – świetne dopełnienie całości.11/12 + 2/3 = 13

Isobel Stevens: Nie wiem jak Cię ocenić. Moje ogólne wrażenie jest dobre, trochę przewidywalny, ale mimo wszystko racjonalny, czego nie mogłam powiedzieć o produkcjach poprzedników. Z drugiej strony zastanawiam się czy wykonałaś zadanie które było postawione przed Tobą, bo jedynie mogę się domyślać, że chodziło Ci o to, że jeden z tych żołnierzyków był romantyczny ale i rozważny. Wyplusuję fabułę, odejmę jednak za niewykonanie zadania, bo tak to odczuwam. 8/12 + 2/3 = 10


Jesse Williams: To już wszystkie prace dzisiejszego odcinka. Dziękuję Isobel Stevens, oraz Brittany Snow za gościnny udział w programie i przypominam, że komentując ten odcinek i Ty masz szansę zostać czwartym jurorem! A teraz zobaczmy jak przedstawiają się wyniki po dzisiejszym pełnym emocji odcinku:

1) Aveyron Sackville 13 + 12 + 14 + 11 = 50
2) Audrey Horne 12 + 10 + 12 + 11 = 45
3) Christopher Tellwright 12 + 13 + 10 + 8= 43
4) Shirow Miwa 9 + 6 + 13 + 14 = 42
5) Sylvie Deneuve 9 + 8 + 13 + 10 = 40
6)Callie Adams 7 + 12 + 11 + 8 = 38

7) Erica Carlsson 10 + 10 + 9 + 8 = 37
8) Sabrina Vetsera 8 + 5 + 10 + 13 = 36
9) Leah Serrida 7 + 6 + 7 + 6 = 26

Po raz pierwszy w historii drugiej edycji, mamy jednego zwycięzcę odcinka i jest to znana producentka – Aveyron Sackville. W zeszłym tygodniu była o włos od strefy zagrożenia, dzisiaj triumfuje! Jak sami widzicie, program Movie Maker jest nieprzewidywalny!

Tymczasem, trzy uczestniczki walczą o pozostanie w programie. Tylko od was zależy z którą z nich nie zobaczymy się w piątym odcinku. Głosujcie i komentujcie!

Komentarzy 9 to “Movie Maker S02E04”

  1. A 22 sierpnia 2012 @ 22:24 #

    Avey powinna mieć 4 pkt mniej ;p

  2. Pern Holmes 22 sierpnia 2012 @ 22:46 #

    Jestem fanką produkcji Sabriny i Christophera ! <3

  3. Anonim 23 sierpnia 2012 @ 01:03 #

    Dlaczego nikt nie czepia się filmów, w których obsadzeni są sami amerykanie/europejczycy?
    Dlaczego dla nikogo nie są nieświeże filmy przesycone ZACHODNIMI motywami? (a takich w każdym odcinku jest kilkanaście)

  4. Audrey Horne 23 sierpnia 2012 @ 05:38 #

    Ojoj, machnęłam się z tą Ukrainą, pisałam to kilka minut przed upływem terminu :C xD To był naprawdę ciężki odcinek dla mnie. Jestem szczęśliwa, że tak wysoko mnie oceniono, dziękuję! A plakat, zgadzam się, beznadziejny xD

  5. Jesse Williams 23 sierpnia 2012 @ 09:38 #

    Faktycznie, Aveyron powinna mieć 4 punkty mniej. Jednakże to i tak nie zmienia sytuacji rankingowej.

  6. Gordon / Foss 23 sierpnia 2012 @ 12:17 #

    Aveyron nie zawodzi <3
    I tak poziom uczestników się podnosi ;P

  7. girlwiththegun 23 sierpnia 2012 @ 13:05 #

    Wow, jestem pod wrażeniem. Poziom jest naprawdę wysoki:)

  8. Charlene Chun 23 sierpnia 2012 @ 16:38 #

    Zawsze myślałam, że w takich programach chodzi o to, żeby odkryć coś nowego, a tymczasem jakiekolwiek próby wybicia się poza ramy utartych schematów wcale nie są chwalone. Shirow w każdym odcinku stara się przybliżyć swoją kulturę odbiorcom, dla których jest ona kompletnie obca i myślę, że komentarze w stylu „każdy Twój film jest przepełniony azjatyckim motywami. Może czas spróbować czegoś nowego?” są dość krzywdzące… Zwłaszcza, że zaprezentowane scenariusze są spójne, sensowne i przede wszystkim ORYGINALNE. W każdym z tych filmów można znaleźć kawałek Shiro. Dlatego otwórzmy umysły na coś nowego i przestańmy krytykować za orientalizm. Zachodnim producentom nikt nie proponuje, by kręcili filmy we wschodnim stylu.
    Dziękuję za uwagę :)

  9. Callie Adams 24 sierpnia 2012 @ 09:46 #

    Uwielbiam pracę Christophera, za to, że poruszył temat II wojny światowej i zrobił to w sposób fenomenalny ♥

Dodaj komentarz