Movie Maker S02E07

26 Paźdź

Jesse Williams: Witam wszystkich serdecznie w siódmym odcinku Movie Maker! Hasłem tego tygodnia jest… cyfra 7! Utrudnieniem był wymóg dotyczący zatrudnienia maksymalnej liczby aktorów.

Niestety musieliśmy pożegnać z Sylvie Deneuve, która zajęła piąte miejsce w rywalizacji, tym samym opuściła “Movie Maker” tuż przed półfinałem. Wyniki ankiety dostępne tutaj.

W tym odcinku, czwartym jurorem została – Lynn Macos.a mi nie pozostaje nic innego, jak tylko zaprosić was na kolejny odcinek!

CALLIE ADAMS – “Lifex7

Zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdyby dane Ci było przeżyć swoje życie raz jeszcze? Ja – nigdy! A jednak to ja dostałam tę szansę. Mogłam jeszcze raz przeżyć swoje życie! Ba! Siedem razy! Jednak los jest bezlitosny, uwielbia nakładać limity… Jedno życie w siedem godzin? Da się zrobić! Teoretycznie…

Miranda to nikt wyjątkowy. Nie wyróżnia się z tłumu. Schludna, prosta i pracowita kobieta. Introwertyczka. Stroni od rozrywek, obraca się w wąskim gronie znajomych, których zna od lat. W pewnym momencie swojego życia, postawiona zostaje na rozdrożu. Ginie śmiercią tragiczną w kraksie samochodowej. Jak się jednak okazuje, to nie jest koniec jej żywota…
Los postanawia dać jej jeszcze jedną szansę, a właściwie – siedem. Będzie mogła powrócić do życia, jeśli w jednej z siedmiu prób, spełni swój odgórnie narzucony cel życiowy – będzie współżyć z ludźmi, żyjąc nie tylko dla siebie, ale i dla nich. Brzmi świetnie? Tak! Dlatego pojawia się pewien haczyk. Każda z prób ogranicza się jedynie do siedmiu godzin, a owe godziny – na tle całości zawsze umieszczone są w innym momencie dotychczasowego życia kobiety.
Lifex7 to obyczajowa komedia, w której Miranda próbuje zawalczyć nie tyle o własne życie, co o własną tożsamość. To dopiero teraz, pod presją odkrywa, co tak naprawdę się liczy i dla czego warto żyć. Odkrywa uroki przyjaźni i miłości. Kocha i jest kochana. Czuje się potrzebna rodzinie, ukochanemu, przyjaciołom, a nawet – przypadkowo poznanym osobom! Po raz pierwszy, nie tylko egzystuje, a żyje! Czy wiedząc, jaka jest cena, zawalczy o swój los i czy wyjdzie z tego pojedynku… żywa?

Nana Osaki: “Będzie współżyć z ludźmi” – to dziwne, ale te słowa na samym początku bardzo mi sie rzuciły w oczy… szkoda tylko, że odnosiły się do nieco innego kontekstu. Na tym poziomie programu jestem po prostu zszkowana tak słaby scenariuszem. Myślałam, że wraz z trwaniem programu pokażesz na co Cię tak naprawdę stać, a tutaj co? Widzę jedynie oklepany scenariusz… dostaje nowe życie… blablabla… próbuje zawalczyć o własną tożamość? Nie ma tutaj nic zachwycającego, a wiem, że z Twojej strony takie scenariusze są możliwe. Pomimo pięknej tórjki w obsadzie nie spełniłaś warunku zawartego w zadaniu, a mianowicie o zatrudnieniu maksymalnej obsady. Jestem przeogromnie zaskoczona i zasmucona tą sytuacją.. 4/12 + 3/3 = 7

Adam Levine: Och, Callie, Callie…i co ja mam z Tobą zrobić? Komedia, którą stworzyłaś jest na prawdę dobra. Prosta fabuła, świetny klimat, idealnie dobrana obsada. Temat przewodni odcinka, czyli wykorzystanie cyfry 7 również bez zarzutu, ba! Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Twój pomysł spodobał mi się najbardziej, ale…no właśnie jest pewno “ale”. Zapomniałaś o wymogu zatrudnienia maksymalnej liczy aktorów. Nie jestem do końca pewien jak Cię ocenić. Jest to pewnie po prostu niedopatrzenie, więc nie chcę Cię za bardzo za to karać. Niestety na pewno muszę odjąć punkty za obsadę, a szkoda! 8/12 + 2/3 = 10

Lily Levittoux: Uff, nie dramat! Ciekawa fabuła, wszystko ładnie, pięknie, ale Miranda nie miała zbyt ciekawego życia i może to przyczyniło się do tego, że kilka razy podczas oglądania ziewnęłam. Pomysł generalnie był świetny i jeszcze nie widziałam takiego filmu, ale jednak narobiłam sobie smaka na koniec, a to nie usatysfakcjonowało mnie tak jak chciałam. Obsada to złoci ludzie, ale jakoś tak do mnie nie przemawiają te postacie. Plakat też jest słaby jak na twoje możliwości… a szkoda! 9/12 + 1/3 = 10

Lynn Macos: Strasznie bardzo podoba mi się fabuła. Wykazałaś się całkiem dobrym pomysłem i dzięki Ci za to. Jest to taką odskocznią od trudniejszych tematów jakie dziś mieliśmy i całość jest przyjemna. Mimo wszystko..czegoś mi tu brakuję. Z tego co również zauważyłam, niestety nie dobrałaś maksymalnej ilości aktorów. Tak jak zawsze Ci kibicuję, tak dzisiaj..czuję niedosyt i rozczarowanie. Cieszę się, że muzyka jest ciekawie dobrana i zróżnicowana, to jest plusem. Do grafiki nie muszę chyba dużo mówić, jak zwykle jest bardzo dobra. 9/12 + 2/3 = 11


CHRISTOPHER TELLWRIGHT – “Julia’s 7 Lovers

Kiedyś Julia miała swojego Romea…

Julia (Piaget) miała to nieszczęście urodzić się w świecie pełnym chłodnych i wyrafinowanych ludzi. Ona sama nie różni się nawet tak bardzo od innych. Fakt, dziewczyna uwielbia historię Romea i Julii, jednak wszyscy dobrze wiemy, że ta kończy się tragicznie. Po co więc się zakochiwać, gdy najczęściej koniec uczucia jest przynajmniej bolesny? Z drugiej strony… All you need is love, jak śpiewają Beatlesi. Zatem może warto spróbować? Tylko z kim?

Alexander (Bryan Graves) – znają się od lat, właściwie jeszcze od piaskownicy. Razem uczyli się chodzić, mówić… A także poznawać własne ciała.

Tayler (Darren), czyli najprzystojniejszy chłopak na roku. Czy istnieje ktokolwiek, kto potrafiłby odmówić mu sobotniego wieczoru?

Oscar (Bartholomew Cubbins) to pierwszy prawdziwy mężczyzna w życiu Julii. Jest taki szarmancki, inteligentny i doświadczony… Pikanterii dodaje fakt, że to jej wykładowca! Jednak czy różnica wieku i jego żona to nie za duża przeszkoda?

Nataniel (Matthew Brooks). Poznali się całkiem przypadkowo, kiedy to w drodze do domu złapała gumę. Strach przed nieznajomym? Skądże! Przecież może to właśnie los zsyła jej tego jedynego? Kawa w ramach podziękowania, potem kolejne spotkania…

Daniel (Drake). Czy są na sali osoby, które chociaż raz nie chciałyby przeżyć tajemnego (albo trochę bardziej medialnego) romansu z gwiazdą?

Victoria (Jane Levy) to niezwykle temperamentna, a jednocześnie tak delikatna istota…

L. (Lionel), czyli mężczyzna zapoznany na portalu niekoniecznie randkowym. To miała być jednorazowa przygoda, jednak…

I na końcu on, Benjamin (Jonas Skjetne)… I nie jest to ósmy kochanek, tylko brat Julii i powiernik jej dość brudnych sekretów. Czy temu niepoprawnemu romantykowi i idealiście uda się w końcu przekonać dziewczynę, by zmieniła swoje postępowanie?

Kochankowie Julii to osoby, które dziewczyna poznawała na różnych etapach swojego wciąż młodego życia. Pojawiali się i znikali… Teraz jednak wszyscy zgodnie zainteresowali się dziewczyną, która całkowicie pogubiła się w swoim życiu. Każdą z tych osób Julia darzy specyficznym uczuciem, z każdą z nich związane są pewne wspomnienia. Jak może im odmówić, tak po prostu przekreślić ich ze swojego życia?

Główna bohaterka to – kryjąca się pod płaszczykiem kobiety wampa – słaba emocjonalnie, zakompleksiona dziewczyna, która nie mając poza starszym bratem nikogo, stworzyła w swojej głowie skrzywiony obraz uczuć. Boi się zaufać i pokochać. Boi się także nie zostać zaakceptowaną i pokochaną. Ale przecież tego nie pokaże….

Przywiązana do wszystkich kochanków, trochę z wyrachowania (“to tylko ludzka natura, aspekt zwany seksualnością, potrzeba miłości, tej fizycznej… wiesz jak niewiele przypadków monogamii występuje w przyrodzie?”), jednak przede wszystkim ze strachu i kompleksu porzuconego dziecka (“jeżeli zostawi mnie… to będę miała jeszcze kilku innych na pocieszenie, przecież w końcu mnie zostawi”), zaczyna prowadzić coraz bardziej skomplikowane życie, pełne intryg i niedopowiedzeń. Jednak sam seks nie daje poczucia kompletnego spełnienia, a życie na tyle frontów ostatecznie jedynie wykańcza…Jednak jak sprawić by niecne uczynki nigdy nie ujrzały światła dziennego? Jak w “małym wielkim świecie” sprawić, by poszczególni kochankowie nigdy nie dowiedzieli się o swoim istnieniu? I ostatecznie skąd wziąć siły, by wygrać z samą sobą. Wygrać i wybrać. Zmienić swoje życie.

“To prawdziwa femme fatale, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. A najbardziej fatalna jest dla samej siebie…”

Nutkę komedii wprowadza tu przewrotny los, który oczywiście przecina ze sobą życiowe drogi bohaterów. Kto by się w końcu spodziewał, że Taylor ostatecznie okaże się… gejem zakochanym w Benjaminie? Albo, że zdeklarowana “faministka” Vic straci swoją głowę dla faceta z portalu (nie)randkowego? A kiedy media przyłapią Daniela na randce ze swoją “nową wybranką”, posyłając zdjęcia w świat… Nic nie pozostanie tak samo. Tylko czy sama Julia nie zostanie ostatecznie sama?

Nana Osaki: Uh! Nareszcie przyszło mi oceniać czwórkę najlepszych producentów w tej edycji MM! W związku z tym dla odmiany rozpocznę od oceny oprawy graficznej produkcji. Jestem pod tak ogromnym jej wrażeniem, że nawet nie wiem co powiedzieć, jest bardzo ładnie, kimatycznie i dodatkowo wyczuwam w tym plakacie klimat filmu. Jeśli natomiast chodzi o całą fabułę, to w niektórych momentach nawiązuje ona do typowych komedii romantycznych, aczkolwiek jestem w pełni szczęśliwa, że dodałeś tutaj troszeczkę dramtycznego klimatu. Nie zmienia to wszystko jednak faktu, że na tym poziomie spodziewałam się po Tobie czegoś o wiele bardziej wyrafinowanego. Ale ta obsada… dla ich gry aktorskiej jestem gotowa kupić miliony biletów na seans. 9/12 + 3/3 = 12

Adam Levine: Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś lepszego. Wymogi odcinka spełnione, chociaż mam wrażenie, że pojawiło się nawet więcej bohaterów, niż było podane w zadaniu. Wykorzystanie cyfry 7 nie do końca do mnie przemawia. Jest motyw “Romeo i Julii”, a co za tym idzie, romantyczna historia z nie do końca szczęśliwym zakończeniem. To chyba jednak trochę za mało. Finał jest coraz bliżej i wymagania idą w górę. Plus za plakat, którym jestem oczarowany! 7/12 + 3/3 = 10

Lily Levittoux: Wiesz co, Chris? zamyka oczy Widzę te wielkie plakaty i kolejki do kina! Nie wiem, po prostu nie wiem dlaczego, ale urzekła mnie zarówno obsada jak i scenariusz. Strasznie mnie wciągnęło, zahipnotyzowało, uwiodło. A ta ścieżka dźwiękowa… aach!PLAKAT JEST WSPANIAŁY, NO WSPANIAŁY. Omg, powinnam być bardziej wymagająca, ale patrząc na ten film nie umie doszukać się nawet jednej złej rzeczy, to naprawdę straszne ale tak jest. 11/12 + 3/3 = 14

Lynn Macos: Świetnie przygotowany film! Twoja praca wywołała uśmiech na mojej twarzy, jest naprawdę ciekawie. To zaskakujące, że w ciągu 135 minut zdążyłeś przekazać nam całkowicie, realia naszego codziennego życia. Bardzo dobra obsada za którą masz od mnie kolejnego plusa. Piaget sprawdziła się niesamowicie w głównej roli. Doskonale przygotowana ścieżka dźwiękowa, głosy Allegry i Harajuku to świetny wybór. Cieszę się, że nie zrobiłeś z tego filmu kolejnej łzawej historii miłosnej i zastosowałeś elementy komedii. Grafika jest bardzo super! uśmiecha się 12/12 + 2/3 = 14
______

AUDREY HORNE – “The Seven Signs

Miasto Orleais, stolica Demerii, niegdyś słynęło ze swego piękna i bogactwa; teraz zaczęło podupadać w wyniku dziwnych anomalii. Na powierzchnię zaczęły napływać hordy potworów; wywerny, ghule, kuroliszki to tylko cząstka tego, co mieszkańcy mogli zaobserwować po zapadnięciu zmroku na ulicach. Ogłoszono więc stan wyjątkowy, straż miejsca patrolowała nocą ulice z jeszcze większym skupieniem, a Krąg Maginów zaczął się zastanawiać nad rozwiązaniem tego problemu. Nie było to jednak łatwe, bo jak rozwiązać problem raz na zawsze, nie znając przyczyny?
Przy naborze do gildii magów zwrócono uwagę na młodego mężczyznę, adepta szkoły Kręgu. Podczas szturmu potworów na budynek, adept ów wykazał się wielką zręcznością i błyskawicznie poradził sobie z garstką wrogów. Co jednak przerażało nauczycieli to fakt, że był on nieco porywczy i ta porywczość mogła go kiedyś zabić. Obecnym był przy tym kapitan straży, Sir Garett, który to zwrócił się do nauczycieli z prośbą o zabranie młodego maga do Akademi Szkoleniowej elitarnych wojowników – Strażników. Młodzieniec, ze względu na swój trudny charakter, budził niepokój u nauczycieli i strach przed tym, że mógł on sobie ze swoimi mocami nie poradzić. Prawo werbunku, na które powołał się Sir Garett, dawało mu jednak pełną moc decydowania o zabraniu maga. I tak zaczyna się opowieść o walce ze złem…
Mag Curtis musiał jednak najpierw przejść przez tzw. Próbę. Polegała ona na wypiciu dziwnej mikstury, która miała doprowadzić do mutacji każdego potencjalnego członka Strażników. Niewielu jednak przeżywało tą próbę. Curtis na szczęście podołał temu wyzwaniu. I zaczął przygotowania do misji, która polegać miała na zejściu do Podziemi, gdzie wraz z innymi Strażnikami miał szukać przyczyny zła… Jak bardzo musiał się zdziwić, gdy okazało się, że to właśnie jego przeznaczenie wybrało do pokonania tej przyczyny.
Nadszedł ten dzień, kiedy przygotowani już do misji Strażnicy musieli zapuścić się w głąb jaskini. Naszemu przyjacielowi w podróży towarzyszył m.in. Rodrick, były rycerz Zakonu Płonącego Ostrza, oraz Cyrill, która również należała do Kręgu Maginów, choć nigdy nie starała się o przyjęcie do gildii magów. Ta trójka można by rzec była bardzo niezgodna w swoich poglądach; Rodrick walczył za dobro i był niepoprawnym optymistą, Cyrill natomiast była pełna tajemnic i nikt nigdy nie mógł przewidzieć, do czego może posunąć się ta czarodziejka.
W trakcie swojej przygody bohaterowie napotkali wiele dziwactw na swojej drodze, m.in. wyrocznie, która głosiła że jeden ze Strażników będzie musiał poświęcić swoje życie, by uratować tysiące ludzkich istnień. Proroctwo jednak nie było zbyt jasne i zrozumiałe, gdyż druga jego część mówiła o “jego powolnej i trudnej wędrówce pośmiernej, gdzie nić przeznaczenia zdecyduje o jego powrocie”. Co to mogło oznaczać? Stek bzdur czy trudna prawda?
Głęboko w Podziemiach bohaterowie napotkali również piękne driady, w tym ich kapłankę, Metheril. Tajemnice istnienia, w tym tajemnica powstania zła pierworotnego to cudowna wiedza, jaką Curtis wyniósł z tego spotkania. Nikt jednak nie chciał mu wskazać odpowiedniej drogi, a jedynie wskazówki – mag był skazany na interpretacje tych zagadek w osamotnieniu, bez niczyjej pomocy.
W dalszej wędrówce bohaterowie natrafili na dziwnego ducha, który miał im pomóc za przysługę. Jak się okazało, wystawił on na próbę charakteru Rodricka, którego uważał za bezmyślnego w swoim dążeniu do dobra. “Bowiem nie istnieją rzeczy z natury czarne lub białe… Są tylko różne odcienie szarości”. I miał rację. Rodrick oszalał, nie podołał próbie. Duch jednak spełnił swoją obietnicę i opowiedział bohaterom o sześciu znakach, które mogą odblokować drogę do siódmego. Do siódmego, który wiedzie do przyczyny zła.
Curtis i Cyrill wyruszyli w dalszą drogę. Mieli przed sobą ważne zadanie – zadanie odnalezienia sześciu znaków runicznych: Algiz, Jera, Laukaz, Mannaz, Odala, Tiwaz, a w końcu siódmego – Wunjo. I po pełnym przygód wyzwaniu udało im się to. Teraz jednak, przy szóstej runie, przed nimi znów pojawił się ten duch. I wyzwał ich na kolejną próbę.
Gdy duch został pokonany, przed bohaterami otworzył się magiczny teleport, jednak czasu było mało, a Cyrill była ranna; w jej oczach było widać zbliżającą się śmierć. Poprosiła Curtisa, by ją opuścił i kontynuował misję. Dla maga było to strasznie ciężkie przeżycie, bowiem ta dwójka bardzo się do siebie zbliżyła…
Co się stało, gdy przekroczył teleport? Jego oczom ukazała się wizja. Wizja niezwykle przerażająca. Za wszystkim stał lisz Dracon, który niegyś był magiem, lecz jego dążenie do destrukcji i oddanie duszy Arcydemonowi sprawiły, że jego ciało umarło, a jego dusza stała się jeszcze silniejsza i jeszcze bardziej przepełniona nienawiścią i złem. I stało się to, o czym mówiła wyrocznia. Curtis po wizji został otoczony przez dziesiątki kopii lisza, a jedyną ucieczką od tego szaleństwa była śmierć. Śmierć lub poddanie się temu szaleństwu.
I tak nasz bohater pojawił się w piekle, gdzie musiał rozwiązać zagadki, by wrócić do świata żywych. Bo wyrocznia miała rację. Droga była długa, kręta i trudna ale mag mógł jej podołać. I podczas swojej wędrówki po piekle nie zapomniał o najważniejszej misji – o odnalezieniu siódmego znaku, który pomoże mu w walce z liszem, a co najważniejsze, pomoże mu powrócić na powierzchnię.

Nana Osaki: Audrey, Audrey… czasami mam wrażenie, że gdybym czytała scenariusze bez wiedzy, kto jest ich autorem, to i tak bym wiedziała, który jest Twój. I dodatkowo muszę stwierdzić, że taka fantastyczno/historyczna tematyka w Twoim wypadku zawsze wypada genialnie. Siedem znaków wypełniło temat zadania na dzisiejszy odcinek. Jeśli chodzi o obsadę to w sumie chyba nie mogę powiedzieć nic złego, no może oprócz tego, że nie kojarzę Verain. Wszystko mi się podoba, a jednak barkuje mi jednej malutkiej rzeczy… dlaczego ten film nie jest dłuższy?! Mogłabym spędzić zdecydowanie o wiele więcej czasu na oglądaniu go niż tylko podnad półtorej godziny. Plakat ma pomysł, ale wykonanie troszeczkę leży, przede wszystki nie znoszę takich “szerokich” plaktów. 10/12 + 2/3 = 12

Adam Levine: Zupełnie nie moje klimaty. Nie cierpię filmów fantasy, ale muszę przyznać, że Twój film udało mi się obejrzeć od początku do końca, a to było dla mnie nie lada wyzwaniem! To oznacza, że film musiał być całkiem niezły, jak na fantasy oczywiście. Co do fabuły – mam wrażenie, że trochę przesadziłaś. Pojawiło się tak wiele wątków i postaci, że w połowie straciłem orientację kto z kim i dlaczego. Ale może taka już moja mentalność? Plakat estetyczny, ale nie należy do Twoich najlepszych.6/12 + 1/3 = 7

Lily Levittoux: Ojejku! Twoje filmy są zawsze tak magiczne, że można oddać im się w pełni. Już za sam scenariusz powinnam dać 100, jak nie więcej punktów! Tak domyślam się z czego były brane inspiracje i myślę, że bardzo dobrze wszystko przemyślałaś. Powinnaś wziąć się za pisanie książek! Każda postać w filmie jest fajnie przedstawiona, a pomysł jest, aż przeliteruję F-E-N-O-M-E-N-A-L-N-Y! Kurcze, stajecie się coraz lepsi i pokazujecie coraz to fajniejsze produkcje! No i jeszcze Benio w roli głównej – rewelacja. “Finding New Ways” na ścieżce dźwiękowej, więc lubię to! 10/10/10/10! no ale niestety nie mogę tyle dać, więc wszędzie oprócz plakatu dostaniesz ode mnie maksa. 12/12 + 1/3 = 13

Lynn Macos: Wiesz co w Tobie uwielbiam Audrey? Mianowicie to, że za każdym razem zaskakujesz nas czymś świeżym i niesamowicie kreatywnym! Mimo, że nie przepadam za takimi tematami to..tym razem produkcja mnie przyciągnęła. Włożyłaś w to dużo pracy i widać to z każdym kolejnym zdaniem które przeczytałam. Całkiem przyjemna obsada, cieszę się, że postawiłaś na mniej znane twarze. Zdecydowanie popuściłaś wodze fantazji a plakat prezentuje się rewelacyjnie. Na Twoje prace patrzy się z przyjemnością. 12/12 + 3/3 = 15
______

SABRINA VETSERA – “Seven Men

Las Vegas – to właśnie tu mieszkają główni bohaterowie filmu. Łączy ich niezwykła, męska przyjaźń. Są bardo rożni od siebie – znajdziemy wśród nich początkujących wokalistów, aktorów, a nawet sprzedawców w zwykłych supermarketach. Jest ich siedmiu – Jesse (Jim Sturgess), Darren (Robert Hoffman), Craig (Nicholas Levan), Chris (Adam Haye), Rick (Moses Shephard), Stephen (Christopher Shapster) i Jonas. Beztroskie życie kumpli przewraca się do góry nogami, gdy Jonas traci życie w wyniku przedawkowania narkotyków.

I właśnie wtedy rozpoczyna się cała akcja filmu. Pozostała szóstka za wszelką cenę pragnie zmienić swoje dotychczasowe życie, aby nie skończyć tak, jak ich przyjaciel. W tym celu udają się do ośrodka walki z wszelkimi używkami. Swoje tajemnice odkrywają przed piekną terapeutką Verain (Sabrina Vetsera).

Jesse – sam siebie uważa za zwykłego człowieka. Prześladuje go jednak niezwykły i podejrzany los – jego matka umarła dokładnie 7 godzin po jego narodzinach, w wyniku powikłań poporodowych. Ojciec popełnił samobójstwo 7 dni po śmierci żony, gdyż dosłownie nie mógł bez niej żyć. Jesse wychowywał się z dziadkami, jednak brak rodziców spowodował, że brak mu było tzw “żelaznej ręki”. W szkole poznał pozostałych bohaterów filmu, a niedługo później zaczęli wspólnie imprezować. Swoją pierwszą styczność z używkami Jesse zaliczył na domówce u Jonesa. Międzyczasie chłopak dostał prace w supermarkecie, co pozwalało mu na regularne spotkania z kolegami w kasynach… Teraz Jesse chce wyjść ze swojego nałogu i raz na zawsze skończyć z kasynem.

Rick – chłopak ze szczęśliwym dzieciństwem i zamiłowaniem do muzyki. Razem z kolegami napisał utwór “RED LIGHT”, który stał się hitem w internecie. Wraz ze “sławą” w życiu chłopaka pojawiła się też chęć regularnego spożywania alkoholu. Można powiedzieć, że do głowy uderzyła mu woda sodowa. Rick 7.07.2037 roku przez nieodpowiedzialnego skoki do wody na główkę stracił władzę w nogach. Od tamtego czasu regularnie z Jonesem topił swoje smutki używając wielu różnych narkotyków i to właśnie podczas jednego z takich spotkań mężczyzna zmarł.

Chris – podrywacz z ogromnym temperamentem. W ciagu swojego dwudziestoletniego życia miał 7 (!) narzeczonych, które zazwyczaj zostawiał po tygodniu od oświadczyn, a następnie zaliczał kolejną dziewczynę. Wbrew pozorom bardzo chciał się ustatkować, a kolejne smutki, wynikające z nieudanych prób osiągnięcia tego celu niwelował z Jonasem na tzw. wieczorkach amfetaminowych.

Darren – początkujący aktor teatralny, który zaledwie po 7 miesiącach wykonywaniu tego zawodu poczuł, że aktorstwo nie jest tym, czego chce. Twierdził też, że do niczego innego się nie nadaje, dlatego wszystkie swoje frustracje związane z nieodnalezioną drogą zawodową załatwiał z Jonasem.

Craig – zawodowo elektryk, a z zamiłowania… ogrodnik. Jego pasja związana z roślinami często stanowiła powód wyśmiewania go przez resztę znajomych. Craig nie chciał się jednak do tego przyznać. O swojej irytacji, związanej z drwinami kolegów powiedział tylko Jonasowi.Dokładnie 7 godzin przed jego śmiercią.

Stephen – największy awanturnik w całej grupie, a do tego bezrobotny. Po 7 nieudanym razie szukania pracy poddał się, a do tego rodzice wyrzucili go z domu. Zamieszkał z Jonasem, w malutkiej kawalerce. Z czasem zaczął pełnić rolę sprzątaczki swojego kumpla.

Jonas – zgodnie z zeznaniami pozostałych mężczyzn dowiadujemy się, że to on był głównym członem całej bandy. Zcalał grupę, pomagał rozwiązać każdy problem – głównie za pomocą narkotyków i… piosenek Lynn Macos z jej słynnego albumu “Eastern Bloc”. Jonasa nie widzimy w filmie w pełnej okazałości; zobaczyć możemy tylko jego ogólną postawę, bez twarzy – tak, jak na plakacie produkcji.

Film przedstawia walkę pozostałych bohaterów z nałogami, ciężkimi przyzwyczajeniami, uzależnieniami i usposobieniami. Na mocy burzy mózgów zorganizowanej przez Verain odkrywają, że liczba 7 jest u nich po prostu pechowa. W życiu mężczyzn cyfra przedstawia nieciekawe sytuacje, a w końcu prowadzi do śmierci Jonesa – najmłodszego (siódmego), pozornie ostatniego w kolejce do śmierci. Dokument ukazuje też wiele faktów z przeszłości chłopaków, które zapoczątkowały ich uzależnienie. Przyjaciele, gdy dowiadują się, iż muszą uważać na wszystkie możliwe sceny związane z liczbą 7, rozpoczynają życie pełne uwagi i koncentracji. Wiedza, kiedy i na co powinni zwrócić większą uwagę, czego nie powinni robić, bo może się to dla nich źle skończyć.

Kto wygra z własnymi słabościami, a kto nie podoła wziętemu na siebie wyzwaniu? Po odpowiedź zapraszamy do kin!

Sabrina stworzyła cały film w formie dokumentu – bohaterowie specjalnie nie ujawniają swoich nazwisk, a żeby podnieść wiarygodność produkcji Vetsera sama obsadziła siebie w roli terapeutki.

Nana Osaki: Plakat, plakat! Jak ja dawno nie widziałam tak genialnego minimalizmu! Po prostu ubóstwiam Cię za to wykonanie. Zdecydowanie Twoja produkcja jest najlepszą produkcją całego tego odcinka! Liczba 7, kótra prześladuje głównych bohaterów i jest prowokatorem ich życiowych problemów… wydaje się to banalne, ale w czasie oglądanie naprawde cieżko jest oderwać się od ekranu. Dodatkowo cały efekt pogłębia wspaniała obsada aktorska, do kótrej nie mam żadnych zastrzeżeń. Jedyne co mnie wkurzyło to reklama płyty Lynn… to było trochę takie płytkie (oczywiście z całym szacunkiem dla woklaistki). 11/12 + 3/3 = 14

Adam Levine: Zaskoczyłaś mnie. Oczywiście jak najbardziej pozytywnie! Na początku myślałem, że będzie to kolejny film o szalonych przygodach w Las Vegas. Na szczęście moje pierwsze wrażenie było złudne. Chociaż mam z tym miastem specyficzne wspomnienia, teraz będę na nie patrzył zupełnie inaczej. Przedstawiona przez Ciebie historia w 100% do mnie przemawia. Lubię nowatorskie pomysły. Film dokumentalny był dobrym wyborem. Jedyne co czego mogę się przyczepić to motyw cyfry 7, który momentami jest trochę naciągany. 11/12 + 2/3 = 13

Lily Levittoux: O-O-O! A miałam nadzieję, że to Haye straci życie jak najszybciej… w tym filmie oczywiście! Nie jestem przekonana co do reżyserki w roli głównej postaci, ale ok, zostawmy to do dyskusji czy rzeczywiście wyszło wiarygodnie. Lubię gdy każda postać jest tak wyszczególniona i w centrum uwagi. Bardzo fajny pomysł, podoba mi się postać Jonas’a, a raczej bardziej to jak została przedstawiona. “RED LIGHT” to faktycznie świetna piosenka! Plakat taki mało plakatowy i nie zwróciłabym na niego uwagi. 10/12 + 2/3 = 12

Lynn Macos: Muszę przyznać, że jestem zafascynowana twoim pomysłem. Mimo, że nie zawładnęło to moim sercem, to fabuła jest naprawdę imponująca! Idealne powiązanie z liczbą 7 a problem z narkotykami to sprawa dość głośna w ówczesnych czasach i pokazujesz to w sposób dużego i..ciężkiego w skutkach uzależnienia. Myślę, że Seven Men może być przestrogą ale i również refleksją dla ludzi. Muzyka jak najbardziej pasuję mi do całej produkcji i nie mam do niej zastrzeżeń. Obsada jest całkiem dobra, tylko znów wyskoczył mi tu Moses Shephard którego widzę już drugi raz dzisiejszego odcinka. śmiech Plakat mi się podoba i generalnie wywołałaś u mnie dobre wrażenie jak na ten etap programu 11/12 + 2/3 = 13
______

Jesse Williams: To już wszystkie prace dzisiejszego odcinka. Dziękuję Lynn Macos za gościnny udział w programie i przypominam, że komentując ten odcinek i Ty masz szansę zostać czwartym jurorem! A teraz zobaczmy jak przedstawiają się wyniki po dzisiejszym pełnym grozyodliczania odcinku, pamiętajmy bowiem, iż tylko jeden uczestnik w tym odcinku jest bezpieczny! A jest to…

1) Sabrina Vetsera 14 + 13 + 12 + 13 = 52

2) Christopher Tellwright 12 + 10 + 14 + 14 = 50
3) Audrey Horne 12 + 7 + 13 + 15 = 47
4) Callie Adams 7 + 10 + 10 + 11 = 38

Sabrina okazała się czarnym koniem tego odcinka! Z ostatniej pozycji, w wielkim stylu wtargnęła na pierwsze, jedyne nie zagrożone miejsce! Z kolei Callie i Chris, czyli faworyci poprzedniego odcinka, są w strefie zagrożenia, razem z Audrey. Kto spodziewałby się takiego obrotu sprawy?!

Los zagrożonych jest w waszych rękach! Trójka uczestników walczy o pozostanie w programie. Tylko od was zależy z kim nie zobaczymy się w FINALE! Głosujcie i komentujcie!

Komentarze 4 to “Movie Maker S02E07”

  1. Heather 27 października 2012 @ 21:50 #

    Callie, trzymam kciuki!

  2. Una Holmes 29 października 2012 @ 16:21 #

    Chciałabym zobaczyć Chrisa i Callie w finale. :D

  3. Dranna 29 października 2012 @ 17:46 #

    Czyli jednak warto było dać Sabrinie jeszcze jedną szansę, zresztą reszta uczestników spisała się równie dobrze! :D

  4. Mila Kunis 14 listopada 2012 @ 14:49 #

    Finał będzie mocny! :D

Dodaj komentarz