Meet The Beaches S02E06

26 List

5evgd2

28 czerwca 2046, NYC, klinika doktora Christophera Cartera

Samantha: Ale jak to? Pan odmawia MOJEJ CÓRCE zrobienia piersi? Pan jest no jakiś niepoważny! Ja to już panu taką reklamę zrobię, że się pan na tej giełdzie lekarzy na dół stoczy. I wcale nie mówię o tym, że z operowaniu cycków zejdzie pan do poprawiania obwisłych wagin takich osób jak np. Holly Hagan czy Bella Suxxx! Oglądał pan porno z nimi? Takich zbombardowanych cip to nawet Hitler nie widział! Afeee!

Christopher: Jak mówiłem – operacji biustu u niepełnoletnich podejmuję się tylko od 16 roku życia. Przykro mi, ale naprawdę nie mogę nic na to poradzić.

Samantha: *podsuwa lekarzowi kopertę pod nos* Aby na pewno? Nie wiem czy wiesz, ale kilka dni temu było całkiem głośno na temat domniemanej kradzieży czeków na wizyty u zwierzęcego fryzjera samej królowej Anglii. *spogląda na pupilka doktorka* Jakimś dziwnym trafem znalazły się w moich rączkach…

Christopher: Yyhmm… Mhm… Ech… KDJKG! *oddaje Beachance kopertę* JA SIĘ NA NIC NIE DAM ZŁAPAĆ! PROSZĘ WYJŚĆ!!! *patrzy ze smutną miną na swojego psiaka*

Electra: Mamo, to nie ma sensu! Poszukajmy innego chirurga!

Samantha: Czego ja cię uczyłam córko? NIGDY NIE NALEŻY SIĘ PODDAWAĆ. Pamiętaj – kiedy świat jest przeciwko tobie – wyciągnij cycki na wierzch i idź z podniesioną głową. Więc panie Carterze… NA PEWNO?!

Christopher: *mężczyzna otwiera usta z wrażenia* Płaci pani kartą, czy gotówką?

Samantha: Kartą. *szuka w portfelu owej rzeczy* Och, tu jest! Teraz tylko trzeba upić Gravesa, aby naprawdę myślał, że całą kasę na tej karcie wydał na nasz spontaniczny ślub w Las Vegas… DLACZEGO JA JESZCZE TAKIEGO NIE MIAŁAM?

28 lipca, 2046, willa Beachanek

Samantha: *wchodzi do pokoju Electry z wielkim tortem* TO JUŻ DZISIAJ! *Beach podchodzi do zdezorientowanej córki i zaczyna mówić do jej piersi* Macie już miesiąc! Może i nie jesteście jeszcze powalająco wielkie, ale przynajmniej nie wstyd pokazywać się z wami na ulicy! *zaczyna jej lecieć łezka ze wzruszenia*  Wszystkiego najlepszego! Rośnijcie zdrowo i wykarmcie w przyszłości nie więcej niż jedno dziecko, bo nie chcę mieć dużo wnuków! Żyjcie nam 100 lat!

Electra: Och mamo, nie trzeba było! *przez chwile udaje wzruszoną* Dobra, starczy tych miłostek. To co dla nich masz? *ścisza głos* Niech to będzie stanik z push-upem, niech to będzie stanik z push-upem…

Samantha: LOL, nic dla nich nie mam? Chyba byś za dużo chciała kochana! Poza tym: nie słyszałaś tej anegdoty? Stanik z push-upem jest jak paczka chipsów. Gdy tylko uzyskasz do niego dostęp, okazuje się, że jest w połowie pusty… Hm, nie uważasz, że to już czas pochwalić się twoimi cudeńkami całemu światu? *dziewczyny schodzą na dwór* Czas na małą sesję zdjęciową. *wyjmuje swój telefon* No, raz, dwa! Rozbieraj się!

Electra: *ściąga koszulkę i stanik* Jesteśmy gotowe.

Samantha: *pozuje do zdjęć* Już, daj mi chwilkę… MAM TO! Nowe profilowe na facebooku!!! Wohooo! Ok, pozuj mała!

Electra: *pozuje, jednak matka zamiast robić zdjęcia – grzebie coś w telefonie* Rodzicielko…

Samantha: OMG, TAYLOR I HARAJUKU MI ZLAJKOWAŁY!!! UUu… Min Woo skomentował…  OOo, jest i komentarz od Evelyn. Czekaj, przeczytam… WHAT?!?! CYTUJĘ: „Ona wygląda tak jakoś megastaro, jak się robi dziubek i te zmarchy wychodzą, to nie jest cool i powinna sobie naciągnąć ryj tak jak sobie pośladki podobno naciągnęła, co nie, a i włosy jakieś takie suche i opadajonce, to już chyba oficjalnie można ogłosić, że Samantha Beach zamienia sie w jakiegoś mopa zgarniającego syfy z klinik operacjonowania plastykowego. ” Jest już skończona. Rzucę jej hejtami na asku!!! Dobra, gotowe! *po chwili robi zdjęcie córce* MAMY TO!

30wpe9k

16~2 kopia

15005085705549224772

fcsi

promo_MTB

35n0v89

17 sierpnia, 2046, Egipt, wyjazd rodzinny zorganizowany przez Daisy

 Daisy: *wyciąga swoją listę obecności* Samantha? *w tle słychać głośne ‘jestem!’ Świetnie! Diana jest, Gloria też się zjawiła… cudownie! Lexie jest, Electra i Herm są… Ech, Kasandra z córkami spóźnia się już 20 minut… Chyba nie ma sensu na nią dłużej czekać. A miało być tak miło. Naprawdę się zawiodłam… No trudno.

Diana: Blablabla, mogę już stąd iść? Zimna whiskey czeka na mnie przy barze!

Daisy: NIE! Nie będzie żadnego alkoholu! Żeby było jasne: to wyjazd rodzinny, a nie jakieś zbiorowe trucie się. Sprowadziłam was tu po to, żebyście się w końcu dogadały, bo nie mogę dłużej patrzeć na to, co się z wami dzieje! Nie będzie więc żadnych znajomych, narkoty…

Electra: NIEEEEEEEEEE!!!!!!! Chcesz mi powiedzieć, że zabrałaś mi moją ostatnią dawkę?!?!? Jak ja mam funkcjonować?! *usiadła na kamieniu i rozpłakała się*

Daisy: *skutecznie ignoruje wnuczkę* Kontynuując: nie macie co liczyć na narkotyki, papieroski, piwka i inne takie. Jesteśmy w odizolowanym kurorcie, więc nie radzę wam szukać jakichkolwiek sklepów. NIC TU NIE MA. Tylko my, piasek i piramidy! Ale spokojnie – za godzinkę mamy pierwszą wycieczkę. Jak dobrze, że jako była nauczycielka geografii jestem świetnie zaznajomiona z tymi krajobrazami! Ok. Jedna przyczepa jest dla Samanthy, Electry i Herma, druga dla Glorii i Diany, a trzecia dla mnie. Macie trochę czasu, żeby się rozpakować i widzimy się tutaj punktualnie o 11!

*przyczepa Glorii i Diany*

Diana: *rzuciła wszystkie swoje torby na kanapę, wyjęła nóż z szuflady i zaczęła ciąć stół na pół* Żeby było jasne – każda z nas ma swoją cześć rzeczy. Jak przyczepisz się do jakiejś mojej, to obiecuję ci, że wylecisz stąd z hukiem. I może tym razem zgubisz się w tonie piasku!

Gloria: *patrzy na tnącą sobie palce Dianę i pogardliwie się śmieje* Krzyk idiotki za 3,2…

Diana: O czym ty do mnie mówi…O KURRRRRRRRRRRRRRR%$!!!!!!!!!!!!!11 AŁAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!! *krzyczy tak głośno, że do przyczepy wbiega Daisy z miotłą*

Daisy: *zaczyna okładać obie panny miotłą* Jeszcze raz usłyszę jakieś krzyki i zrobi się poważniej! Póki co za karę konfiskuję wam wszystkie kosmetyki. *babcia zabrała dziewczynom wszystkie urządzenia do makijażu*

Diana: Ale ta pizda próbowała pozbawić mnie palców! No mamo, własnej córce nie uwierzysz?!?!

Daisy: NIE OBCHODZI MNIE TO! To ja tu rozdaję karty. *Diana zaczyna coś mówić, jednak Daisy zakrywa jej usta* Żeby było jasne – nie obchodzi mnie kto, kogo i co. Na tym obozie liczy się współpraca. Ja NIE ŻARTUJĘ. *wyszła z przyczepy*

Diana: *ścisza głos* Ty pierd&*^*@ suko Abrahama, wychowana w Sodomie i Gomorze! Teraz to już się miarka przebrała! *Diana chwyta wazon i celuje nim w Glorię, która jednak się schyla, przez co wazon rozbija okno* Ups… *dziewczyna chowa się za firanką*

Daisy: *wchodzi do przyczepy* Miałam to zrobić sama, ale skoro tak rwiecie się do pracy… *chwyciła Glorię i Dianę za rękę i zaprowadziła je do położonej niedaleko obory z kozami* Dawno nikt im nie sprzątał, a to one będą nam dawać pożywienie przez najbliższe dni. *podała kobietom miotły i rękawice* Lepiej, żebyście się tym zajęły. Gnój proponuję wyrzucić… o tam *wskazała palcem na położone 50 metrów dalej gnojowisko* To może się wam przydać. *poszła*

Diana: Hej, w końcu BMW wyprodukował idealny model dla ciebie! Do tego chyba nawet prawo jazdy nie będzie ci potrzebne! *rozbawiona Beachanka położyła się ze śmiechu na ziemi*

Gloria: *bez chwili namysłu rzuciła w nią małą kozą* Wiedziałam, że każde zwierze ma jakieś praktyczne zastosowanie! *szczerzy się* FUCK, Peta… znowu zapomniałam… *gwałtownie przestaje jej dopisywać humor*

Diana: Ty kur&6… *dziewczyny zaczęły okładać się wśród ekskrementów i siana zwierząt*

*tymczasem w drugiej przyczepie*

Electra: *siedzi w bezruchu na fotelu i bez mrugania oczami wpatruje się w okno* Koka… Amfa… Alko… Tytoń… *zaczyna klepać się w ręką w głowę* Jak żyć… *jej głos przybiera poważny ton* Matko, powiedz mi jak mam żyć? Chyba dopadł mnie pierwszy w życiu głód… Muszę coś kurde wziąć!!! *wyjęła z torby strzykawkę, wlała do niej colę i dała sobie w żyłę* Może chociaż to pomoże!!!

Samantha: Mogłaś od razu mówić, że jesteś głodna. Herm, zrób siostrze jajecznicę! Chyba nie zapomniałeś zabrać z domu przyrodzenia?

Hermaphroditus: Boże, czy ona naprawdę myśli, że jajecznicę się robi z tego… Straciłem wiarę we własną rodzicielkę. *zmienia temat* Nie taki głód, idotko! Electra nie jest głodna, tylko musi zażyć narkotyki, aby normalnie funkcjonować. To się nazywa UZALEŻNIENIE.

Samantha: Ale udrożnienie czego? Kretynie, znowu kran zapchałeś?! Tyle razy ci powtarzałam, że jak już myjesz naczynia, to resztki wyrzucasz na podłogę, a potem wrzucasz talerze do kranu! Myślisz, że po co Gertrudę zatrudniłam? Biedna w końcu wyrwała się z tej dżungli Amazońskiej, a ty jeszcze jej pracę utrudniasz!!! *Hermaphroditus patrzy się z politowaniem na Samanthę i wychodzi z przyczepy*

*godzina 11*

Daisy: Miały być tutaj punkt jedenasta… *zdenerowowana poszła do swojej przyczepy, z której przyniosła makietę murzyna i megafon, do którego zaczyna krzyczeć* Dla pierwszej na miejscu  całodobowa służba!!!

Samantha & Electra: *w tym samym momencie wybiegają z przyczepy* PIERWSZA! *matka i córka kłócą się o prawa do manekina*

Daisy: Jak dobrze, że Glorii dodatkowo zabrałam sztuczne granaty… *rzuca granatem, przestrzeń pokrywa biały dym, a Daisy wykrada manekina i chowa go w przyczepie*

Electra: Habemus Papam! NOWY PAPIEŻ!!! YAY! Jezu… a jeśli on jest czarny… Spokój Electra, spokój… Starzy panowie w firankach na pewno nie popełnili takiego błędu… *bierze głęboki wdech i wydech*

Samantha: KUR$#!!! Electra, co ja mówiłam? Miałaś dbać o cycki, a teraz co?! Wybuchły ci, głupia cipko! No ja już ci nowych nie załatwię.

Daisy: *trzyma na barana Lexie, a potem strzela karabinem w górę* STARSZA PANI DOWODZĄCA CHCE SPOKOJU I CISZY! Nie bez powodu odziałam się w takie seksowne moro – nie, tym razem nie szukam wam nowego tatusia… i dziadziusia. Idziecie za mną! *spięła kajdankami Electrę i Samanthę, a potem poszła do obory, aby zrobić to samo z kobietami sprzątającymi owe pomieszczenie* G… G… GLORIA?! *kobieta dostrzega porozrzucane po całym wybiegu włosy Beachanki, a obok wylegującą się na trawie Dianę*

30wpe9k

763ndfse

reklama_sarah

reklama_talhaoui

Lorie

2mme9s6

Diana: To była ostateczna zemsta! Za wszystko, co ta szmata mi zrobiła! Po sprzątaniu obory postanowiłam doprowadzić do ładu jeszcze kozy, żebyś była bardziej zadowolona mamusiu, no bo w końcu kozy dają wełnę, ale Gloria nie chciała mi pomóc ostrzyc tych zwierzątek, bo stwierdziła, że takie jak one zasługują tylko na robienie za zawartość opakowań pasztetów… No to się trochę wkurzyłam i dostała za swoje!

Electra: *ze śmiechu posmarkała koszulkę Samanthy* HAHAHAHAHHAHAH, NIE WIERZĘ, HAHAHAHA!

Samantha: Hej, ma ktoś może chusteczkę, bo ptak mi narobił na top?

Electra: *wyciągnęła z kieszeni swoją wczorajszą bieliznę i podała matce* Proszę! *Samantha bez żadnych podejrzeń wytarła koszulkę*

Daisy: Skoro nie umiałyście współpracować, to będziecie nie tylko połączone kajdankami, ale też sznurami. *nałożyła Dianie i Glorii kajdanki na ręce, a potem związała je sznurem tak, aby dotykały się plecami, następnie zapakowała wszystkich w busa i pojechała do Doliny Królów*

Samantha: *wysiadła z busa, ciągnąc za sobą Electrę* Mamo, wrócimy za 15 minut. Muszę iść się załatwić, jak coś to dzwoń! *czym prędzej pobiegła do urzędu czuwającym nad Doliną* Dzień dobry, chciałabym kupić 3 bilety lotnicze do USA. Najlepiej na lot natychmiastowy.

Recepcjonistka: To nie lotnisko! *śmiech* Jest pani w Dolinie Królów – w takim miejscu, gdzie w grobowcach chowani byli najwięksi władcy starożytnego Egiptu. Rozumiem, że przyszła pani kupić bilety wstępu?

Samantha: *wyraźnie zainteresowana rozmową* Ach, to taki murzyński Wawel? W sumie to fajne takie coś. A jakie te grobowce są? Ekskluzywne może? Ile łazienek, sypialni itd? Skoro już tu jestem, to bym sobie chętnie jeden zaklepała. Który mi pani poleci?

Recepcjonistka: *śmiech* Proponuję zacząć zwiedzanie od Grobowca Tutanchamona. Przewodnik już na panie czeka!

*kilkanaście minut później, bus*

Gloria: Alkoholiczka i ćpunka się zwinęły, też mi niespodzianka! Rozumiem, że to koniec wycieczki i w końcu odczepisz ode mnie to piąte koło u wozu?

Daisy: I tu się mylisz! Electra napisała mi smsa, że poszły już oglądać muzeum z mumiami, dołączymy do nich. Tylko zachowujcie się jak damy! *patrzy na Lexie* Wiem kochana, że ty na pewno dasz radę! *pocałowała wnuczkę w policzek*

*godzina później, grobowiec Tutanchamona*

Przewodnik: Oto plan grobowca. Aktualnie znajdujemy się w miejscu oznaczonym cyfrą numer 2, tzn. w komorze grobowej!

Samantha: Hm, no całkiem ładnie tutaj. Przydałoby tylko wymienić ściany i je pomalować na inny kolor. Te rysunki są totalnie niemodne. Zamiast tego chciałabym, aby jakiś artysta namalował moją podobiznę, albo jeszcze lepiej: moje piersi! Co do łóżka – wygląda na twarde… Ale spokojnie, moglibyście wziąć to z mojej sypialni, idealnie pasowałoby do złoconych firanek… Bo wiecie, okno też by się zrobić przydało, bo jak już umrę, to moi fani na pewno by chcieli podziwiać moje zabójczo seksowne zwłoki.

Electra: *patrzy na plan grobowca* Może tam gdzie jest jedynka, to byś garderobę miała? Chyba by się buty pomieściła, a te, które by zostały, to byś mi w spadku oddała!

Samantha: I to jest świetny pomysł! Myślę, że wezmę ten grobowiec. Czuję, że będzie mi się w nim dobrze spało, dopóki nie odrodzę się jako jednorożec, ewentualnie wielorybica, bo wiecie, ja z reguły to duże lubię, a nie będę się dawała byle czemu… Ile płacę? A, no zaraz, to Afryka, tutaj pewnie tylko w naturze… *zaczęła powoli ściągać stanik, jednak przewodnik ją powstrzymał*

Przewodnik: To nie jest na sprzedaż! To nie żadne biuro pogrzebowe, tylko zwykła wycieczka po grobowcach! No co pani, Samanthę Beach udaje?!

*w tym samym czasie do grobowca wchodzi druga ‘wycieczka’, w której bierze udział Kasandra i jej córki, które biegną przywitać się z ciotką*

Kasandra: *łapie Lamborghini i Lourdes* Nie tykać jej! AIDS przenosi się drogą kropelkową, a ona się daje pukać Gravesowi! *przenosi zwrok na Samanthę* Co ty tu robisz?! Ja kupiłam ten grobowiec pierwsza! *pokazuje stojącą za sobą ekipę remontową*

Przewodnik: Ostatni raz powtarzam, że to nie jest na sprzeda…

Kasandra & Samantha: ZAMILCZ!

Electra: Jak prawdziwe bliźniaczki! Myślą o tym samym, podobają im się te same miejsca! Dlaczego ja mam brata bliźniaka, a nie siostrę?! I to jeszcze takiego snoba! *rozpłakała się*

*tymczasem w muzeum*

Diana: Ej Gloria, to chyba jakaś babcia twoja, bo równie łyse jesteście! Co w rodzinie to nie zginie, może jest jeszcze szansa, że włosy na połowie łba jeszcze ci odrosną!

Gloria: Nie zapominaj, że mamy te same babcie…

Lexie: Babciu, prawda, że to jest Hatszpesut?! Władczyni starożytnego Egiptu z XVIII dynastii, z okresu Nowego Państwa, która panowała prawdopodobnie w latach 1503 p.n.e. do1482 p.n.e., lub 1479 p.n.e. do 1458 p.n.e., lub 1472 p.n.e. do 1450 p.n.e.

Daisy: *wzrusza się* BOŻE, DZIĘKUJE CI ZA NIĄ! Tak długo czekałam, aż w tej rodzinie pojawi się ktoś, kto nauczy się historii państwa Egipskiego! Och, babcia ci coś da w nagrodę. WŁAŚNIE, DA! Już wiem, jak je pogodzę!

*tymczasem w grobowcu*

Samantha: *okrąża Kasandrę patrząc jej czujnie w oczy* Dlaczego mam ci wierzyć, że ty kupiłaś to miejsce pierwsza? Masz jakiś dowód? No i skąd mogę wiedzieć, że to aby na pewno jest ekipa remontowa, a nie jacyś murzyni, których tak chętnie kupujesz? Mam ci przypomnieć historię z Bobo z pierwszego odcinka Meet the Beaches? *Samantha opluła jednego mężczyznę z ekipy siostry i zaczęła go szorować* Cholera, dobrze trzyma ta pasta do butów…

30wpe9k

3660

re

blurry-blue-background-iii-wallpaper

plakat kopia

14ipzmb

Kasandra: Tak się składa, że owszem – byłam pierwsza. Już wczoraj zapłaciłam za to miejsce panu obsługującemu trzema krowami. A teraz żegnam, bo razem z panami chce urządzić sobie godne miejsce spoczynku. Tak się skała, że jutro chcę popełnić tutaj samobójstwo.

Electra: OMG, CZEMU? WYCOFALI SZTUCZNE RZĘSY ZE SPRZEDAŻY?

Kasandra: Nie. Zmarł mój plastyk od poprawiania cycków, a lewy implant przesunął się na miejsce prawego. Nikt inny grzebać w moich maleństwach nie będzie, a życie z jedną, wielką piersią, to nie życie. Więc postanowiłam się zabić, jutro o 5 rano!

Samantha: Kiedyś… Gdy byłyśmy jeszcze małe jak mrówki… Gdy mieszkałyśmy w ciasnym worku w naszej matce… Obiecałyśmy sobie, że zawsze będziemy sobie ustępować. Nie pamiętasz już?! To ja oddałam ci ⅓ mojego terytorium w macicy, żeby twoja ciągle rosnąca pupa miała się gdzie mieścić. Czy te czasy nic już dla ciebie nie znaczą?!  *wszyscy wokół wydają odgłos przerażenia, Samantha wybucha płaczem i wybiega z grobowca*

Kasandra: *próbuje ukryć spływające jej po policzkach łzy, klaszcze w dłonie* DO ROBOTY!

*wieczór: Samantha i Electra odnalazły resztę rodziny i wróciły do obozu*

Daisy: *prowadzi za sobą grupę biedoty z Egiptu* Kochani! Kompletnie zapomniałam, że jako działaczka organizacji charytatywnych przyjechałam do tego pięknego kraju bez upominku dla was. Dlatego chciałabym, abyście przyjęli ode mnie tę przyczepę. *pokazała placem na bus campingowy Glorii i Diany* Wszystko co tam jest – jest dla Was! *Daisy zawiozła przyczepę do pobliskiej wioski, a potem wróciła do obozu*

Gloria: COŚ TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁA?! Wiesz, ile tam miałam diamentów?!

Diana: Pier*&^%ć jej diamenty, ja miałam tam wszystkie karty! Zostałam bez grosza, ku%$! Gdzie ja teraz mieszkać będę?! Klucz do mieszkania też straciłam!!!

Daisy: Próbowałam was pogodzić na kilka sposobów – przez współpracę, przymusowe obcowanie ze sobą, naukę dzielenia się ze sobą, ale wy kompletnie to lekceważycie! Sława jest dla was ważniejsza od rodziny? *podstępnie spogląda też na Samanthę* Może chociaż wspólna strata was do siebie zbliży. Kompletnie nie wiem, co mogę jeszcze z wami zrobić. Przemyślcie to. Przypomnijcie sobie swoje wspólne plany. Przypomnijcie sobie, jak ważne dla siebie byłyście, zanim kasa i sława namieszały wam w głowach! *kieruje się do reszty słuchaczy* Jutro punkt 7 zbiórka na śniadanie! *weszła do swojej przyczepy, zabierając Lexie*

18 sierpnia, Egipt, grobowiec, godzina 4:58

Samantha: *wbiega do komnaty z Kasandrą* NIEEEEEEEEE!!! NIE ZABIJAJ SIĘ!!! BŁAGAM, NIE!!!!!!!!

Kasandra: *wstaje z łóżka i się przeciąga* O, to ty. *sprawdza godzinę* Jeszcze chwila i zaspałabym na własną śmierć! Dzięki, że mnie obudziłaś. *wyjmuje pistolet z szuflady* No to adios!

Samantha: *wyrywa Kasandrze pistolet z rąk* Nie! Myślałam o tym całą noc! Widzisz?! Nawet makijaż nie mógł zakryć moich worków pod oczami! Całą noc słyszałam głosy, które kazały mi tu przyjechać! Ech, nie chcę cię stracić! Jeśli chcesz, to zostawię Bryana, tylko się nie zabijaj! Dam ci nawet adres do chirurga Electry, tylko nic sobie nie rób! I wybacz mi!

Kasandra: Wiesz… Ja też dużo nad tym myślałam… Bo poszłam spać o 22, a usnęłam dopiero o 22:05… Przypomniałaś mi o tym naszym pakcie, który zawiązałyśmy w życiu płodowym… To jest o wiele ważniejsze niż jakiś Graves i cycki! Wybaczam ci! *siostry się przytulają, a do pokoju niespodziewanie wchodzi Daisy*

Daisy: Uffff, udało się! Wiedziałam, że z wami będzie łatwiej!

Samantha & Kasandra: CO?!?!!

Daisy: Celowo nie zaprosiłam Kasandry na naszą wycieczkę, a to wcale nie jest grobowiec Tutanchamona, tylko zwykła, pusta piramida. To ja napisałam do Kass, żeby kupiła ten obiekt i wybudowała tu sobie swój grobowiec, bo jej chirurg nie żyje… Ale tak naprawdę ma się dobrze! Wiedziałam, że przyjedziesz tutaj ze swoją ekipą remontować pokój. A jeśli chodzi o ciebie Sam – celowo za tobą nie ganiałam, kiedy wyszłaś mi z auta, bo to oczywiste było, że będziesz chciała uciec i ostatecznie trafisz tutaj, bo już wszystko obgadałam z recepcją. P.S – Sam, to ja mówiłam ci całą noc do ucha, że masz tu przyjechać. Aż dziwnie, że nie znalazłaś mnie za kanapą…  P.S.2: Kasandra, następnym razem, gdy będziesz chciała się zabić – sprawdź, czy włożyłaś naboje do pistoletu…

Samantha: OMG!!! Tego się nie spodziewałam! Ej Kasandra… skoro to i tak już jest jakaś plebsowa piramida, to może sobie kupimy jakąś inną i tam się pochowamy? Albo może zmusimy naszych fanów, żeby nam taką różową wybudowali?!

Kasandra: JESTEŚ GENIALNA

*tymczasem u Diany i Glorii*

Diana: Gloria… Czy ty też masz w dupie to, co myśli Daisy?

Gloria: No mam… I tak sobie myślałam, że… może byśmy się pogodziły, żeby nam przestała truć dupę? W końcu strach pomyśleć, co tym razem nam zabierze, żebyśmy zaczęły normalnie ze sobą gadać…

Diana: Ok. No to zgoda. *przełamała się, aby podać Glorii rękę*

Gloria: *niechętnie podała jej rękę, a potem się wytarła* Pokój. Przynajmniej na kilka chwil.

30wpe9k

KONKURS DLA WIDZÓW: Chcesz wygrać 50 brylantów, grafikę bądź plotkę od menadżera Beachanek albo pokazać się w programie? Nic prostszego! Wystarczy, że wypowiesz się o odcinku i w komentarzu napiszesz, kogo widziałbyś/widziałabyś w roli świadków na ślub Diany i Nicholasa i dlaczego!

Pamiętaj, żeby się podpisać! W każdym odcinku konkurs będzie inny, dlatego jeśli czujesz, że ten jest dla ciebie, to koniecznie weź w nim udział! Pamiętaj, że komentując odcinki wpisujesz się na imprezę kończącą sezon. Zapraszamy do obserwowania etykiety #MeetTheBeaches2. Poprzedni konkurs dla widzów wygrał Joseph, w sprawie nagrody odezwiemy się do ciebie w tygodniu.

Komentarze 23 to “Meet The Beaches S02E06”

  1. Holly Hagan 26 listopada 2013 @ 22:21 #

    Moja cipka jest sławna!

  2. Stefanie 26 listopada 2013 @ 22:21 #

    OMG Electra, tak ci współczuję :(((

  3. Anja 26 listopada 2013 @ 22:22 #

    OMG TAKI PIĘKNY I RODZINNY ODCINEK

  4. Rhea 26 listopada 2013 @ 22:22 #

    Proponowałabym dwie świadkowe: Bellatrix i Sarah Verille. Zaciekawienie wydarzeniem całego świata show-biznesu i wszystkich mediów zdecydowanie zapewniona!

  5. Aura 26 listopada 2013 @ 22:29 #

    Uwielbiam Daisy!

  6. Rhea 26 listopada 2013 @ 22:48 #

    A po ponownym obejrzeniu odcinka dalej twierdzę, że Daisy jest cudowna! <3

  7. Archwium X 26 listopada 2013 @ 22:53 #

    Więcej takich programów na WonderTV!

  8. Ever Wilson 26 listopada 2013 @ 23:26 #

    ey, niech Gloria będzie świadkową Diany, a świadkiem może być hmmm Haye!

  9. Pearl 27 listopada 2013 @ 16:27 #

    Tak jak Rhea proponowałabym dwie świadkowe, a mianowicie Holly i Josepha! Nie muszę pisać dlaczego, bo chyba wiadomo! :D

    • Joseph 28 listopada 2013 @ 01:07 #

      oh czuje, że będę fantastyczną świadkową ;d

      • Pearl 2 grudnia 2013 @ 14:39 #

        O cholera. Świadkiem* :P

  10. Shed 27 listopada 2013 @ 17:52 #

    Niech świadkami będą Sarah Verille i Rhea xD

    • Rhea 3 grudnia 2013 @ 23:55 #

      Ja to za mało kontrowersyjna jestem jak na świadka takiej pary :(
      Ale ciekawie wyglądałby ulubiony pies Nicholasa jako ‚świadek’ :D

  11. Holmes 27 listopada 2013 @ 19:17 #

    Daisy <3

  12. lynna 27 listopada 2013 @ 20:03 #

    śwetny ;3

  13. nikt wazny 28 listopada 2013 @ 01:04 #

    adaaams! albo pandzia momsen

    • pandamonium 30 listopada 2013 @ 21:05 #

      dla ciebie PANI panda

  14. angina 28 listopada 2013 @ 09:55 #

    Carter i Gloria, ew. Bellatrix :>

  15. Izzy 30 listopada 2013 @ 23:31 #

    Gloria na świadkową!!!

  16. Oska 30 listopada 2013 @ 23:50 #

    Holly Hagan na świadkową! Jest przeurocza – kto by jej nie chciał? :D

  17. Talhaoui 2 grudnia 2013 @ 23:14 #

    BŁOGOSŁAWIONA DAISY, KTÓRA JEST MĄDRA!!! KOCHAM CIĘ!!!

  18. pandamonium 3 grudnia 2013 @ 11:03 #

    omg, wzruszyłam się! tyle zgody w tym odcinku, i ta mądrość płynąca od Daisy, i te dziwnie wyglądające cycki Electry… aż łzy zmyły mi makijaż, chlip! :(((

  19. fox 5 grudnia 2013 @ 10:03 #

    Hahaha, genialny odcinek! Zazdroszczę Lexie wiedzy, taki piękny, rodzinny odcinek <3

Dodaj komentarz