Movie Maker S03E01

16 Lip

CQPf

Ciszę i mrok przerywają ciche dźwięki natury, które stopniowo narastają, a reflektory delikatnie rozświetlają scenę, niczym promienie słońca o poranku. Na ekranie pojawia się rajski krajobraz dzikiej puszczy. Słychać niski głos docierajacy gdzieś z góry, mówiący „Welcome to paradise”. Reflektory kierują blask na Giselle Levine, przebraną za biblijną Ewę, która kieruje się w stronę ogromnego drzewa położonego w centralnej części sceny i zrywa owoc. Gasną światła, słychać grzmot, a ciemność przerywają rozbłyski imitujące uderzenia piorunów. Do widowni docierają pierwsze dźwięki premierowego utworu The Day I Lost My Innocence. Płomienie rozświetlają scenę. Po rajskim ogrodzie nie ma śladu. Teraz jest tylko mrok i ogień, z którego wyłania się Giselle w lubieżnej, czerwonej bieliźnie z wężem na szyi. Wykonuje utwór w towarzystwie tancerzy wystylizowanych na mary nocne. Ponownie zapada cisza. Nad sceną pojawiają się kłęby białego dymu, z których wyłania się Marshall Shady, odgrywający rolę Boga. Zostaje spuszczony po linie i wspólnie z Giselle wykonują utwór Dear Father I’ve Sinned, w towarzystwie tancerek wystylizowanych na anioły. Gdy Giselle i Marshall zbliżają się do siebie, jak gdyby mieli się pocałować, gaśnie światło i występ dobiega końca.


gl

Roksana DeWitt: Nie wyobrażałam sobie lepszego początku niż gorąca Giselle! Po wielu latach przerwy i totalnego zapomnienia, program Movie Maker wraca ze zdwojoną siłą i długo oczekiwanym pierwszym odcinkiem trzeciego sezonu. Nowi ludzie, świeża ława jurorska sprawiły, że tym razem wszelkie media i dziennikarze zwiastują nam przerwanie pasma porażek i swoistej klątwy. Nie obyło się jednak bez choćby jednego wypadku – Norah wyleciała za granicę, nie wzięła swojego diamentowego Samsunga, dlatego z powodu braku kontaktu dziś wyjatkowo w rolę czwartego z jury wcieli się znana i lubiana producentka filmowa, odkrycie ostatnich lat – Lolita von Dage. Zasady uległy delikatnym zmianom, lecz wydaje mi się, korzystnym dla uczestników. Wiadomo, że pierwszego odcinka nie mogłam zaserwować im jakiegoś wybitnie trudnego zadania, dlatego dzisiejszym tematem są SIOSTRY. Film może mieć dowolny gatunek, czas trwania i obsadę, jednakże główny motyw ma być zachowany – w przeciwnym razie, lecimy po punktach. Myślę, że nie musimy już więcej przedłużać, i tak się naczekaliście! Zapraszam do obejrzenia prezentacji naszego pierwszego zawodnika!

 

ROBERT HOFFMAN – ODETTE

Roksana: Piękna historia i cudowna Sparky na ekranie, jak jednak jurorzy potraktują nasz pierwszy film w sezonie?

David Carter: Na wstępie powiem, że podoba mi się tytuł, ładnie brzmiące imię jednej z głównej bohaterek, całkiem chwytliwe. Plakat jest skromny, trochę zbyt ciemny, ładny, ale nie zachwyca. Obsada zachęca widza i sprawia, że oczekujemy czegoś dobrego. W opisie fabuły mogłeś zawrzeć w nawiasach kto kogo gra, lubię gdy bezpośrednio obok imiona bohatera jest nazwisko gwiazdy, w Twojej pracy muszę skakać z góry na dół. „Od samego początku napawały się nienawiścią” – może ładniej i bardziej poprawniej gramatycznie byłoby „darzyły się nienawiścią”? „Napawać się nienawiścią” zmienia kompletnie sens zdania, Robert, a takie niby drobne błędy w tym programie będę oceniać jako rażące. No i kolejny… „Ich przejażdżka miała negatywny skutek, gdy na drugi dzień matka otrzymuje telefon z informacją o tragicznym wypadku córki”, czy ja czytam słaby artykuł w Fakcie, czy fabułę filmu? Ich przejażdżka mogła być co najwyżej fatalna w skutkach, to raz, a dwa, całe to zdanie nie ma najmniejszego sensu, chyba nie czytałeś tego tekstu dwa razy przed oddaniem. Ogólnie sam scenariusz jest nie najgorszy, ale tylko tyle. Nie przekonałeś mnie do obejrzenia tego filmu. Jest to niby komediodramat, ale nie dostrzegam w opisie nic, co by miało charakter komedii. Historia dwóch sióstr, które nigdy nie miały oparcia w rodzicach, ta ambitniejsza jest obiektem kpin młodszej, w końcu wypadek Odette i zajmowanie się nią przez Elizabeth… To czysty dramat. Plus za ścieżkę muzyczną, jest urozmaicona, choć mogłeś wykupić 1-2 piosenki więcej. Ode mnie 6/10 + 2.5/5 za grafikę, razem 8.5/15.

Anna Paquin: Masz niestety sporo błędów, które bardzo rzucają się w oczy. Samej historii brakuje polotu i płynności. Skaczesz sobie między między tematami, najpierw masz coś o szkole muzyczne, potem coś o ich przeszłości, potem nagle znowu wypadek, skaczemy rok do przodu… nie podoba mi się to. Plakat jest średni. Zdjęcia brzydkie. Jestem jedynie fanką napisów. Schludne, wyraźne. Na plus jest ścieżka dźwiękowa. Duże zróżnicowanie, nie wkrada nam się monotonia. Za scenariusz dostajesz 4/10 i za plakat 3/5. 7/15

Lars Curtis: Niby komediodramat, a komizmu tyle, co kot napłakał. Przez cały film ani razu się nie zaśmiałem, zupełnie nic mnie nie rozbawiło. Dla mnie to był typowy dramat. Pomysł na fabułę był dobry, ale mogłeś jakoś ciekawiej go rozwinąć. Akcja działa się właściwie dopiero pod koniec filmu, przez ponad godzinę oglądania przysypiałem. Co do obsady – nie wiedziałem, że Sparky jeszcze żyje, Foss jej nie wykończył? Uwielbiam Marcelinę, ale pojawia się ona ostatnio w co drugim filmie, wolałbym zobaczyć jakąś świeżą twarz. Do ścieżki dźwiękowej nie mam zarzutów. Za scenariusz na dobry początek 4/10, plakat do mnie nie przemawia ⅖, razem 6/15.

Lolita von Dage: Po pierwszych dwudziestu czterech przeczytanych literach fabuły, straciłam jakikolwiek zapał do kontynuacji. Często powtórzenia są trafne i niezmierzenie smaczne, jednak natarczywie chwytające się za początki zdań zwroty -MIMO ŻE- są obrzydliwie niestrawne. Gatunków w skali komediodramatu nie uznawałam nigdy za szczególnie interesujące, odczucie to pozostaje niezmienione. Odette jest produkcją miałką, bez obierania za osłonę wycieczki do toalety wyszłabym z seansu, czysto i szczerze. Może jako niskobudżetowa krótkometrażówka byłoby łatwiej to sprzedać, 96 minut w tym przypadku jest czasem zbyt wartościowym, by złożyć go w ofierze Odette. Połowicznie podoba mi się idea obsadzenia ról, tytuł jest neutralny, bezpieczne podejście, soundtrack jako maksymalna zbieranina nie pociąga. 3/10 za Odette, 3/5 za plakat, finalnie 6/15.

Roksana: Robert! Pierwsze koty za płoty, tragedii nie ma, dostałeś całe 27,5/60!

 

2. GABRIEL HARRISON – DID YOU MISS ME?

Roksana: Ładne opakowanie, wszystko kolorowe, jednak czy motyw bliźniaczek nie jest już oklepany?

David Carter: Plakat aż nadto minimalistyczny, a obsady praktycznie nie ma. Tak samo jest ze ściężką dźwiękową, 5 piosenek, w dodatku jednego wykonawcy to zdecydowanie za mało jak na film, który trwa 2 godziny. Nie podoba mi się gif u góry, od razu na myśl przychodzi mi Sarah Verille i jakiś jej artykuł. Po prostu nie dawajacie gifów. Scenariusz… „Dziewczyna nie wie co powiedzieć, gdy ten pokazuje jej dowody na zdradę, co jeszcze bardziej potwierdza go w przekonaniach”, całe zdanie źle stylistycznie i gramatycznie. „Potwierdza go w przekonaniach” – ludzie, czytajcie te swoje wypociny, zanim oddacie nam taki shit do oceny, seriously. Kurwa, dalej jest jeszcze gorzej, nie, nie czytam do końca, podszedleś bardzo olewająco do zadania, dlatego tak samo ja podejdę do oceny Ciebie. Historyjka bardzo infantylna, wygląda mi na komedię, w dodatku kiepską, a nie na film sensacyjny. Poza tym gdzie chciałeś upchać taką błachą historyjkę w dwóch godzinach? Jestem na wielkie NIE, 1/10 + 1.5 za plakat, razem 2.5/15.

Anna Paquin: Jest źle. Bardzo źle. Plakat byle jaki, podobny do setek innych, które wypływają nam codziennie na MWG Times. Z obsadą też się nie postarałeś. Zatrudniłeś tylko dwóch aktorów. I co, trzy postacie przewijają mi się przed twarzą przez bite dwie godziny? Za dużo szczęścia jak na jeden film. Pozwól, że scenariusza nie skomentuję. Nie lubię bardzo, gdy autorzy oddają nam eseje na tysiąc słów, ale tutaj nie ma praktycznie nic. Soundtrack to też porażka. Mogłeś się postarać i poprosić o piosenki co najmniej pięciu artystów. Nie mam nic osobiście do muzyki Avery Fox, ale półtorej godziny w las i mam dość tych samych twarzy na ekranie z akompaniamentem piosenek jednej artystki. Za film masz 1/10, a za plakat 2/5. 3/15

Lars Curtis: Chociaż na Vivian mógłbym patrzeć godzinami, muszę być obiektywny. Dwójka aktorów to zdecydowanie za mało. Plakat pasuje bardziej do komedii romatycznej niż do filmu sensacyjnego. A skoro już o tym mowa, Twój film miał tyle wspólnego z sensacją co moja małżonka z naturalnym kolorem włosów. Just kidding, rudy to jak najbardziej jej naturalny kolor włosów. Wracając do filmu, zero niespodziewanych zwrotów akcji, napięcia. BORING. Ścieżka dźwiękowa monotonna. Nie jest dobrze, powiedziałbym, że nawet fatalnie. Za scenariusz 2/10, za plakat 1/5, łącznie 3/15.

Lolita von Dage: Plakat w stylu so plastic so popular shitty, jednak uznając wizerunek Vivi, w

której nazwisku swoją drogą tkwi błąd, nienaganne 2/5. Wybór sensacji nawołuje o poklask;

obsada równie trafna, ściśle dopasowana do gatunku; podoba mi się ścieżka dźwiękowa

opracowana przez jedną artystkę. Kończąc aplauz, nawiążę już głębiej do samego filmu. Tytuł idealny do plakatu, porównywalnie wsiowy, fabuła bezcześci gatunek, który chwaliłam. Mógłby to

być śmiało melodramat, gatunek śmietnik, w którym pozycja dla Did You Miss Me? jest już niewątpliwie opłacona, 3/10. W efekcie końcowym 5/15.

Roksana: Tutaj już jurorzy byli niewątpliwie ostrzejsi – jedyne 13,5/60.


3. LYNN MACOS – THE INSEPARABLES

Roksana: Jak dla mnie świetna historia i bardzo, bardzo fajna obsada, uwielbiam oglądać Lilkę na dużym ekranie!

David Carter: No przyznam szczerze, że jestem bardzo ciekawy, co tam moja żonka wymyśliła… Podoba mi się wstęp do całej historii, widać, że starałaś się stworzyć coś niebanalnego, jednak poprawiłbym stylistycznie niektóre fragmenty. Koncept bardzo dramatyczny i oryginalny, temat bliźniaków syjamskich nie jest zbyt często poruszany w świecie kina, za co na pewno masz plus. W świetny sposób poruszyłaś emocje rodziców, jednak scenariusz zaczyna się psuć w momencie porwania lekarki przez ojca. Nie wiem co może siedzieć w umyśle ojca, który staje przed wyborem, którą córkę ma zachować, ale takie posunięcie wydało mi się trochę na siłę. Najlepsza obsada w tym odcinku, minus za dość ubogą ścieżkę dźwiękową, postaraj się na przyszłość! Plakat ładny, ale nie zachwyca. 6.5/10 + 2.5/5 – 9/10. Mam nadzieję, że nie będę musiał spać dziś na kanapie…

Anna Paquin: Drobne błędy i fruwające przecinki pominę. Twój scenariusz zapowiadał się rewelacyjnie, bliźniaki syjamskie, rodzinna tragedia, desperackie poszukiwanie lekarza… potem coś sknociłaś. Porwanie dzieci, porwanie lekarki, tajemniczy przyjaciel wciągnięty w plan, a do tego wszystkiego motyw rodem z filmu „Kevin Sam w Domu”. Robi się z tego średniawa sensacja. Jak na mój gust, to starałaś się zbyt wiele upakować w swoją produkcję. Plakat niezły. Ścieżka dźwiękowa… jestem fanką Gasparda, lubię słuchać muzyki Charlotte, ale przydałoby się większe zróżnicowanie, bo bardzo to razi podczas oglądania. Za scenariusz masz 5/10, za plakat 2/5. 7/15

Lars Curtis: Większość filmu oglądałem z dużym zaciekawieniem. Niestety wszystko się popsuł wątek o porwaniu lekarki. Był zupełnie niepotrzebny. Póżniej już było tylko gorzej, zrobił się totalny haos. Szkoda, bo zapowiadało się na naprawdę ciekawy, godny uwagi film. Chociaż zakończenie mnie zupełnie rozczarowało, jak na razie Twój scenariusz jest najlepszy. Soundtrack mógłby być bardziej urozmaicony. Plakat w miarę przyjemny dla oka, ale nie zawchwyca. Nie wiem czy widząc go na ulicy zdecydowałbym się na zobaczenie Twojego filmu. Za scenariusz 5/10, plakat 3/5, czyli po podliczeniu 8/15.

Lolita von Dage: Soundtrack perfekcyjny, miks królowej Szarlotki oraz mistrza Gasparda przedstawia się filuternie apetycznie. Z obsady wypływa sława, co niewątpliwie ubezpiecza wartość filmu. Stworzenie porządnego dramatu to sztuka, pure art. Jako iż to gatunek najbardziej pożądany przez każdą stronę ekranu, zarówno reżyserów, jak i widzów, ma za zadanie zaspokojenie wzmożonej liczby oczekiwań. Pierwsze, co zauważyłam, to nawiązanie do Twojego życia, french Nice, kolejny etap istoty, pierwsze wspólne potomstwo, tu na szczęście koniec podobieństwa. Fabuła typowa dla dramatu, pozbawiona napięcia, tragedia ludzka. Odpowiedziałaś bardzo dobrze na obrany temat oraz gatunek, jako oddźwięk 7/10

punktów w pierwszej kategorii. Plakat godnie przyjąć musi 3/5. 10/15, god blessing.

Roksana: No, no kochana – póki co najwyższy wynik, calutkie 34 punkty!

 

4. CALLIE ADAMS – MYSTERY SISTER

Roksana: Callie znowu w MM, czy tym razem uda jej się utrzymać poprzedni poziom?

David Carter: Plakat straszny, obsada kiepska, ścieżka dźwiękowa – to samo co u Gabriela. Scenariusz zawiera wiele błędów, musiałbym przytoczyć tu cały tekst, by je wszystkie omówić. Mój ulubiony jednak: „Postanowiła namówić swoją młodszą siostrę na imprezę twierdząc, że “kujowaniem” nic nie osiągnie” – kujowaniem? Really? Scenariusz nie brzmi jak profesjonalny opis filmu, a raczej krótkie streszczenie chodzącego do pierwszej klasy gimnazjalisty. Sama historia z kolei banalna, infantylna, świetnie wpasowuje się w klimat filmów klasy D. Jak taki poziom będziesz nam serwować, nie wróże Ci ponownego miejsca w finale. 1.5 + 1.5 za plakat – 3/15

 

Anna Paquin: Siostra, siostra, siostra, tu też jeszcze siostra… dużo powtórzeń. Sama historia też nie jest zbyt odkrywcza. Ot kolejna disneyowska produkcja dla dziewczynek z różowymi pasemkami we włosach. Brak w tym scenariuszu czegoś, czego wcześniej bym już nie widziała. „Kujowanie” wytknięte już przez Cartera uczcijmy minutą ciszy. Plakat kiepski, bardzo cukierkowy, mało filmowy. Jedyny plus to ładnie wycięte bohaterki. Obsada bardzo uboga, soundtrack podobnie. Znowu muzyka Avery przez cały film. No i właśnie… dwie godziny? A co tu może się dziać przez tyle czasu? Słabo. A szkoda. 2/10 + 1/5. 3/10

 

Lars Curtis: Sporo rażących błędów – „różnica wiekowa”, chyba jak już to różnica wieku. „Węzły krwi”, rozumiem, że chodziło Ci o więzy krwi? Fabuła właściwie o niczym. Przypomina mi to typową amerykańską komedie i niestety nie jest to komplement. Miał być sex & drugs & rock’n’roll, a wyszło jak zawsze. Albo mam deja vu, albo ponownie w ścieżce dźwiękowej słyszę tylko Avery Fox, coście się tak na nią uwzięli? Plakat wygląda tanio, zupełnie nie pasuje do dramatu. Do tego zaburzone proporcje. Jestem na nie. Za scenariusz niestety 1/10, plakat 1/5. OMG, Callie co się z Tobą dzieje? Zimny prysznic na dzień dobry. 2/15

 

Lolita von Dage: Z pełnią szacunku i uwielbienia do Callie, plakat jest porażająco nieapetyczny, 2/5. Tytułu nie wypada mi oceniać, nienaganny minimalizm. Silnie kuszą mnie dane osobowe bohaterów, bohaterów trefnie obsadzonych, co bezsprzecznie negatywnie oddziałuje na produkcję. Ścieżka dźwiękowa po raz drugi spod skrzydeł Avery, godna drobnej pochwały. Wstęp do fabuły odpycha równie twardo, co plakat. Nie weszłabym do kina w chwili seansu Mystery Sister, niespełniony dramat. Kolejny melodramacik, czego wyraźnie nie aprobuję. Nie chłonę filmów młodzieżowych, jaki bezspornie stworzyłaś. Immanentnie zmuszona jestem do czwórki, 6/15.

 

Roksana: Oj Callie, słabo, bardzo słabo – popieram ostanie słowa Larsa, czas na pobudkę! 14/60

5. DRACO – SISTERS. DRAG ME TO HELL.

 

Roksana: Tym razem chyba będzie trochę lepiej, pierwsze wrażenie jest całkiem dobre!

 

David Carter: Plakat mi się podoba, chociaż postacie na przodzie powinny być wyróżnione, a tak zlewają się z ciemnym tłem. Obsada średnia, ścieżka dźwiękowa względna. Scenariusz przytłacza mnie swoją obfitością i nie sformatowaniem tekstu – na przyszłość znajdź złoty środek oraz używaj BBcode, zachęcisz tym do czytania. „Rodzina Pana Perry’ego to standardowa rodzina, jednakże tylko jak na Amerykę. W końcu na tym kontynencie samotny mężczyzna z dziećmi to nic takiego” – a teraz powiedz mi czym różni się postrzeganie modelu niepełnej rodziny, z ojcem na czele w Europie, a w Ameryce? Ja różnic nie dostrzegam…”Często jest wyśmiewana i wyszydzana – w końcu jest rudowłosa, blada i ma dużo piegów” – już widzę te wilcze spojrzenia w Twoją stronę wszystkich rudowłosych osób z publiczności. „Dziewczynom trudno jest przyzwyczaić się do panującej tu codzienności i chodzeniu w burkach” nigdy jeszcze nie widziałem hinduski chodzącej w burce. W Indiach znacznie dominuje hinduizm, muzułmanizm stanowi ledwie 13%, nie popisałeś się. „Amanda zostaje skazana na 100 batów i egzekucję w związku z uwiedzeniem muzułmańskiego chłopaka” – dobre, uśmiałem się! Powiem tak – na siłę próbowałeś stworzyć z tego coś przejmującego, coś co wszystkich wzruszy. U mnie jedynie wzbudził uśmiech politowania. Za pierwszą część zadania 2.5, za plakat – tyle samo – 5/15

Anna Paquin: Plakat sprawił, że w mojej głowie już się narodziła myśl w stylu: „o, to może być dobry film”. Niestety, pomyliłam się. Przede wszystkim prezentujesz brak jakiejkolwiek wiedzy na temat Indii. Hinduizm, który jest tam religią dominującą, mieszasz z islamem i wychodzi przez to dziwny miszmasz. Wykorzystałeś w swojej historii także kilka bezsensownych stereotypów: ten o rozbitej rodzinie, ten o wyśmiewaniu rudych, ten o czarownicach i wcieleniu szatana. Soundtrack ujdzie. 2/10 i 3/5. 5/10


Lars Curtis: Typowa bollywoodzka historia, brakuje tylko tańców i śpiewów. Nie kupuję tego. Przez wątek z uznaniem bliźniaczek czarownicami Twój scanariusz traci na wiarygodności. Popieram Davida, w Indiach prędzej spotkasz hindusów niż muzułmanów. Doceniam, że chciałaś stworzyć coś poruszającego, ale chyba się trochę pogubiłaś. Całość po prostu nie trzyma się kupy. Ścieżka dźwiękowa uboga, obsada też mnie nie zachwyciła. Za to plakat jak najbardziej mi się podoba, zmieniłbym może tylko napis „sisters” i jakoś wyróżniłi postacie na środku. Za scenariusz 3/10, plakat 4/5. Razem 7/15

Lolita von Dage: Nie chłonę, fabuła mnie śmieszy, jednak zakładam, iż powinna szokować i pozbawiać słów. Hindusi prześladują chrześcijankę, która uwiodła muzułmanina, mimo wszystko, sądzę, iż hindusi mają słodko w dupie to, jak prowadzą się muzułmanie i chrześcijanie w duetach. Tworząc dramat, należy spoglądać na świat nieco bardziej realnie. Mało tego, w Indiach nie uznaje się bliźniąt za czarownice, god bless please, na każdym kontynencie występują ciąże mnogie. Choćby zatrudnić do tej produkcji najdoskonalszych aktorów, których nie zatrudniono, Sisters. Drag me to hell nie jest przypadkiem do inkubacji. Śmierć przez utopienie we własnej ślince, Draco. 1/10 film, 3/5 plakat, 4/15 meta.

 

Roksana: Lepiej od Adams, jednak to dalej niezbyt zadowalający wynik! Draco, dzisiaj zdobywasz 21 punktów.

 

6. JOSEPH – THE LITTLE GLASS SLIPPER

Roksana: O, to mi się podoba! Lubię takie powroty do przeszłości i dobrze zrobione nowe wersje starych hitów.

 

David Carter: Już na samym początku w oczy rzuca się wstrętny plakat. Bajkowy klimat brzmi oryginalnie, ale czy ten ruch był dobry? Obawiam się kiczu. Hmmm… Jednak mnie zaskoczyłeś! Muszę przyznać, że pomimo tej baśniowej otoczki, podoba mi się język, jakim piszesz. Po poprzednich językowych odmóżdżaczach jest to naprawdę miła odmiana. Przyznaję, że film nie jest zupełnie w moich klimatach, ale doceniam Twoją pracę włożoną w ten scenariusz. Małe zastrzeżenie – tekst jest zbyt obszerny, staraj się na przyszłość mieścić w połowie tego, co przygotowałeś na dzisiaj. Jedno dobre nazwisko w obsadzie to trochę za mało, a i ścieżka dźwiękowa jest bardzo uboga jak na dwugodzinny film, w dodatku baśń, gdzie muzyka powinna odgrywać wyraźną rolę. 6 punktów za scenariusz, koncept, muzykę i obsadę + 2.5 za grafikę (z czego 1 punkt za dodatkowe slajdy) – 8.5/15

Anna Paquin: Nie mogę się zgodzić niestety z Larsem i Davidem. Przerobienie kultowej bajki to bardzo bezpieczne wyjście – nikt nie zarzuci Ci błędów logicznych, niespójności czy silenia się na naciągane wzruszenia i EMOCJONUJĄCE zwroty akcji. Pochwalę jedynie Twój język. Tak jak moi poprzednicy już zauważyli – piszesz bardzo ładnie i nie serwujesz nam błędu na błędzie, potworka na potworku. Plakat też przyjemny dla oka. Obsada mi się podoba, soundtrack również. Mimo wszystko tylko 3/10 za scenariusz, bo niewiele tam Twojego wkładu własnego. Za plakat 4/5. 7/10

Lars Curtis: Znając tylko tytuł filmu bałem się, że będzie to po prostu kopia Kopciuszka. Jest to zdecydowanie zmodernizowana wersja tej kultowej bajki, chociaż historia jest niemal identyczna, zmieniłeś dość istotne szczegóły. Czy jednak udało Ci się przebić oryginał? Sięgając do klasyka kina wiele ryzykowałeś. Myślę, że jednak wyszło Ci to na dobre. Idealny film na wieczór z rodziną. Podoba mi się również morał. Obsada w porządku, soundtrack trochę ubogi, a plakat nie powala. Tak czy inaczej, cieszę się, że zaprezentowałeś nam coś innego niż pozostali,a to się ceni. Za scenariusz 7/10, plakat 2/5. 9/15

Lolita von Dage: Plakat mimo swego ubóstwa i wątłości, rozkosznie urzeka, screencapsy bardzo na miejscu, 4/5 w części graficznej. Tytuł zachęca silniej, niżeli tego nie czyni, co kieruję na stronę dodatnią. Gatunek wyjątkowy, stworzenie bajki pośród tylu klasycznych filmów konkurentów to krok szalenie odważny. Obsada indywidualnie dopasowana do każdej roli, dopasowana doskonale. Ścieżka dźwiękowa nieco krucha, jednak dla potrzeb filmu family fantasy do udźwignięcia. Koncept przyjemny, jednak prosty, znajomy, przewidywalny, co

zamaszyście tnie wartość produkcji. 5/10 w części reżyserskiej, 9/15 u końca.

 

Roksana: W porównaniu z poprzednikami, wynik wręcz genialny – 33,5/60!

 

7. GABRIEL LANTER – STAY THE SAME

Roksana: Cóż, pierwsze spojrzenie może nie zachęca zbyt mocno, jednak gdyby tak się trochę wgłębić…

 

David Carter: „Pozornie bliscy nam ludzie mogą okazać się najbliżsi naszemu sercu” – Paulo Coelho. Theo Hutchcraft, który jest moim rówieśnikiem, niezbyt wiarygodnie wypada w roli ojca dwudziestosiedmioletniej kobiety… „Ma nie ślubną córkę” – no takie błędy w tym programie są niedopuszczalne… Powiem krótko: kolejna błacha, infantylna historyjka. Film ma być komediodramatem, a właściwie wcale nie wyczuwam tu nic dramatycznego. Słabą obsadę w górę podnoszą aktorzy drugoplanowi, którzy aż się proszą, by dać ich na piedestał. 5 utworów jednego artysty – Wasz częsty błąd, nauczcie się urozmaicać muzycznie film. Graficznie wypadasz średnio. 3.5 + 2 – 5.5/15

Anna Paquin: Chyba zacznę ucinać więcej punktów za ścieżkę dźwiękową. Co to za nowa moda? Plakat nie pasuje do filmu, zgodzę się w tym momencie z Larsem. Jeśli one są tak podobne, jak na załączonym obrazku, to film wygląda śmiesznie. Kabareton wręcz. Przecież tych dwóch kobiet nie da się ze sobą pomylić. Niestety, fanką tego nie jestem i raczej nie będę. Dobrze, że trwa to tylko nieco ponad godzinę, bo więcej bym nie zniosła. 2/10 + 2/5. 4/15

Lars Curtis: Pierwsze co rzuca się w oczy to błędy. Póżniej nie jest lepiej. Niby komediodramat, a jak dla mnie nie ma tutaj niczego ani z komedii, ani z dramatu. Fabuła jest nijaka, a przedstawiona przez Ciebie historia jest niewiarygodna. Nawet nie wiem jak się do tego odnieść. Plakat nie pasuje do filmu, a część osób wymieniona w obsadzie nawet nie pojawia się w filmie. Do tego jesteś kolejną osobą, która popełnia ten sam błąd – ścieżka dźwiękowa tylko od jednego wokalisty. Za scenariusz 2/10, plakat również tylko 2/5. Razem 4/15

Lolita von Dage: Plakat prosty, niezbyt piękny w owej naturalności. Banalny, popularny, 3/5. Za obsadzenie Hutchiego w roli ojca dwudziestoparolatki nałożyłabym sto punktów ujemnych i blokadę w zawodzie. Baby face przy prezentującej się starzej córce, czarne niebiosa, perfekcyjna charakteryzacja nie jest w stanie ratować Twojej pozycji. Kolejny dziś komediodramat, kolejny nużący, bez polotu, śmietnik. Fabuła wyklepana, zaginiona siostra, spotkanie po latach, łałjesteśidentycznaszok, nie. Klimat lekko hiszpański, podrasowany wokalem Heidi, sutil telenovela. W finale 6/15.

 

Roksana: No cóż, zawsze mogło być lepiej. Póki co 19.5 punktów, liczę na Ciebie w kolejnym odcinku!

 

8. ISABELLA – INSEPARABLE

 

Roksana: Plakat zachwyca, lecz czy komisji także się spodoba?

David Carter: Wypadałoby wyśrodkować ten plakat i sformatować tekst ze względów estetycznych… Film poruszający kwestię moralności – moje klimaty! Jesteś niestety nieliczną osobą w tym programie, która poprawnie potrafi posługiwać się językiem polskim. Kupiłaś mnie tym scenariuszem i z chęcią obejrzałbym ten film – w końcu mogę to powiedzieć! Całość brzmi bardzo intrygująco, tajemniczo i mrocznie. Najsłabszym elementem tego filmu jest obsada, która miesza aktorów różnego poziomu. Ścieżka dźwiękowa jest urozmaicona, ale również brakuje w niej tego „wow!”. Plakat jest na bardzo dobrym poziomie. 6.5 + 3.5 – 10/15.

Anna Paquin: Dobry scenariusz! Świetnie pokazałaś zażyłość między siostrami. Nie masz tu żadnych językowych potworów, do których mogłabym się przyczepić. Aktorzy mi jedynie trochę nie grają, ale wybaczę Ci to, bo sama historia jest bardzo dobra. Soundtrack w porządku. Plakat jest piękny. Tajemniczy, zachęca co do wybrania się do kina. Z pewnością nie przeszłabym obok niego obojętnie! 7/10 + 5/5. 12/15

Lars Curtis: Podoba mi się tematyka i klimat filmu. Cieszę się, że poruszyłaś problemy społeczne, typowe dla młodzieży. Muszę jednak przyznać, że zakończenie mnie rozczarowało. Brakuje mi jakiegoś morału, puenty. Obsada nie do końca mnie zadowala, ścieżka dźwiękowa w porządku. Plakat to zdecydowanie najmocniejsza strona. Klimatyczny, estetyczny, a co najważniejsze oryginalny i przyciągający uwagę. Nie przekonują mnie tylko te wciśnięte na siłę „x” między napisami. Po za tym bez zastrzeżeń. Za scenariusz 5/10, plakat 4/5. Łącznie 9/15

Lolita von Dage: Obsada w granicach normy, starannie dobrani aktorzy, za co niewielki plus. W soundtracku gwiżdże ubóstwem, rest in peace Kjell, nie mam pojęcia, jaka selekcja panowała w wyborze otworów, z mojej strony z lekka absurdalna. Kolejny dramat, przeciętnie radzicie sobie z rzucaniem się na głębokie wody, trzymacie się bezpiecznego brzegu, bestialsko odrywającego się od swojej placówki. Tajemnicą pozostaje drobny element, dziewczyna nosi imię Lotte, czy Lorette… Inseparable, tytuł very classy, podoba mi się, jednak film nic sobą nie reprezentuje, najwyżej młodzieżowe hity, czyli jak sama w tejże produkcji przedstawiłaś, nic wartościowego. Dla filmu 4/10, dla grafiki 4/5, dla podsumowania 8/15

 

Roksana: Whoooa, drodzy państwo – Iska zdobywa aż 39 punktów!

9. MICHEL B – THE PROMETHEAN REVOLT

 

Roksana: Michel, film po prostu genialny, jednak nie spełniłeś podstawowego warunku, przygotuj się na obcinanie!

David Carter: No, Michel, przyznam szczerze, że od Ciebie spodziewam się czegoś niebanalnego! Zobaczmy… Kochany, zawaliłeś! Koncept, scenariusz nawet mnie porwał, ale zrobiłeś ten fundamentalny błąd – tematyką są SIOSTRY, nie RODZEŃSTWO, więc bracia odpadają! I co ja mam teraz z Tobą zrobić, co? A tak mi się spodobała ta narracja 1-osobowa, ta oryginalność bijąca od tej pracy, cała ta otoczka bogów jest całkiem ciekawa, dobra obsada… Miałbyś naprawdę dużo punktów, ale muszę być bezwzględny… 4/10 + 2.5/5 – 6.5/15

Anna Paquin: Ech, punkty polecą. Siostry to siostry, nie ma co silić się na oryginalność i nagle serwować historię dwóch braci. Scenariusz z pewnością jest kreatywny, ale czy ty faktycznie jest jego mocna strona? Przekombinowałeś. Mogłeś to nieco uprościć, bo przez te wszystkie piękne słowa gubi mi się sam sens filmu. Powiedz mi proszę, o czym on jest? Czy ktoś na sali może mi odpowiedzieć na to pytanie? Doceniam Nicholasa w roli Prometeusza. Soundtrack przemyślany. Jako jedyny wybroniłeś się, wybierając piosenki od jednego wykonawcy. Nigdy fanką Brodki nie byłam, jednak tutaj pozytywnie mnie zaskoczyła ciekawymi utworami. Plakat i okładka piękne. Niestety, punkty za braci polecą. 3/10 + 5/5. 8/15

Lars Curtis: Michel, Michel, Michel…co ja mam z Tobą zrobić? Mijasz się z tematem odcinka, więc już na starcie muszę obciąć za to punkty. Początek scenariusza trochę zagmatwany, ale doceniam kreatywność. Obsada zdecydowanie najlepiej dobrana ze wszystkich filmów. Plakat absolutnie magiczny, ale tego się można było po Tobie spodziewać. A co do soundtracku, pozostali uczestnicy mogą brać z Ciebie przykład, jeśli już się bierze muzykę od jednego wykonawcy to niech to będzie muzyka nagrana specjalnie do filmu, a nie przypadkowe utwory danego wokalisty. Gdyby nie kardynalny błąd punktacja byłaby o wiele wyższa. Niestety tylko 4/10 za scenariusz i 5/5 za plakat. 9/15

Lolita von Dage: I nawet gdyby mnie za to ukrzyżowano, ponieważ nie pokrywasz się z tematem przewodnim, bracia to nie siostry, jednak mogę wykłócać się, iż Epimeteusz oraz Prometeusz byli zagubieni płciowo, a gender nie weszło w życie i proszę tylko, podtrzymuj tę wersję, ocenię Cię wysoko. Jako jedyny dziś spełniłeś mnie, jedyny film godny uwagi, jestem gościem, na tym odcinku kończę pracę, nikt mnie nie zwolni, a będę spokojna. Interesująca obsada, choć Marshall w swej roli nie jest dla mnie czymś do wyobrażenia, nie jestem w stanie sięgnąć w tym dna. Soundtrack od siostry, tu nawet nawiązujesz do tematu, good god, doskonały. Oprawa graficzna 5/5, dzięki okładce CD soundtracku. Film 8/10, mentalnie maksimum, jednak nie mogę, już grzeszę jak pies, muszę zachować jakieś zasady. 13/15, cóż za zaskoczenie!

 

Roksana: Po pierwsze, tylko dlatego, że Lolita jest na zastępstwie nie oberwie jej się za niekonsekwentność z regulaminem. Dzisiaj wyjatkowo łagodnie został taki wybryk potraktowany, jednak nie dziwię się. Michel, to było bardzo dobre – 36.5 punktów!

———————

Roksana: Niestety, dzisiejszy wieczór dobiegł końca! Już za sekundę poznacie tabelę wyników i zobaczycie kogo musicie wspierać swoimi głosami!

1. Isabella – 39/60
2. Michel B – 36,5/60
3. Lynn Macos – 34/60
4. Joseph – 33,5/60
5. Robert Hoffman – 27,5/60
6. Draco – 21/60

7. Gabriel Lanter – 19,5/60
8. Callie Adams – 14/60
9. Gabriel Harrison – 13,5/60


Roksana: Jak sami widzicie, dzisiejszą zwyciężczynia została Isabella, która już w pierwszym odcinku pokazała klasę. Tuż za nią Michel B, który gdyby nie pomyłka, dostałby dużo, dużo więcej punktów. Podium zamyka Lynn Macos, która od początku była stawiana na jedną z faworytek edycji. Niestety, tabelę zamykają dzisiaj Gabriel Lanter, Callie Adams oraz Gabriel Harrison. To właśnie na nich będziecie mogli głosować przez najbliższe dni i zdecydować kogo dalej chcecie oglądać w programie! Ja tymczasem się żegnam i zapraszam do czynnego komentowania odcinka, a także czekania na kolejną odsłonę Movie Maker. See ya!

 

Komentarzy 14 to “Movie Maker S03E01”

  1. Michel B 16 lipca 2014 @ 19:17 #

    Cichutkim głosikiem pisnę tylko, że w filmie cały czas występują alterega braci w postaci sióstr, bo przez cały czas myślałam, że chodzi o rodzeństwo, więc wybrałam najlepsze wyjście z sytuacji. :( Ale cóż, życie toczy się dalej! Zabieram się za dalszą lekturę! :3

  2. Michel B 16 lipca 2014 @ 19:18 #

    alternega = dajmony, tak, jakby ktoś nie wiedział XD

  3. Simon Blood 16 lipca 2014 @ 19:32 #

    Strasznie kibicuję Michelowi! Świetne filmy, aż miło oglądać.

  4. Teairra 16 lipca 2014 @ 19:40 #

    Moi faworyci – Joseph, Michel B, Lynn :D I w sumie zastanawiam się, dlaczego Michel został pokrzywdzony za… hmm… brak czytania ze zrozumieniem u jurorów…

    • Harris 16 lipca 2014 @ 20:25 #

      To nie jurorzy nie potrafią czytać, tylko to jest koszmarnie napisane i wcale nie wynika z tego, że ten film jest o Alessandrze i Belli, które pojawiają się tylko w jednym zdaniu i to jeszcze w formie pytania, na które oczywiście odpowiedzi nie znamy. Pozdrawiam.

    • Roksana 22 lipca 2014 @ 22:54 #

      No niestety, ale Michel mógł mi o tym wspomnieć w zgłoszeniu to napomknęłabym o tym jurorom, a tak to niestety nie dziwię się ich werdyktowi :(

  5. Anders Kovh 16 lipca 2014 @ 19:59 #

    Joseph, Michel B, Isabella i Lynnsi wspaniale to zrobili, wzruszony jestem :( Ogólnie piękny odcinek, pięknie Roksana to prowadzi i Giselle z Marshallem mieli wspaniali występ <3

  6. Adam 16 lipca 2014 @ 20:02 #

    powrót MM jak najbardziej udany, czekam na kolejne odcinki!

  7. Ester 16 lipca 2014 @ 21:22 #

    Zapowiada się cudowny sezon MM! Oczywiście mam już swojego faworyta albo i faworytów, ale kto to zostawię dla siebie. :D

  8. C.Quinn 17 lipca 2014 @ 12:16 #

    Joseph i Isabella są póki co moimi faworytami!

  9. Isabella 17 lipca 2014 @ 18:48 #

    Pierwsze koty za płoty! Nie było tak źle. Mam tylko nadzieję, że dobry początek nie zwiastuje stromej drogi w dół. :D

  10. Hefner 19 lipca 2014 @ 12:14 #

    woah, poziom jest naprawdę wysoki :D kibicuje Robertowi, Josephowi i Lynn!

  11. Electra 22 lipca 2014 @ 23:24 #

    Oh. Oczywiście najlepszym filmem był ten ze mną, uwielbiam oglądać siebie na ekranie i gdybym miała oceniać, to Odette miałaby ode mnie dyszkę. Nikt nie mógł sprawdzić się lepiej w roli zimnej suki, niż ja. Za plakat dałabym tylko 0, bo wyglądam jak biedaczka. :(
    Jedziemy dalej – KOSZMAR. Dawno nie oglądałam nic tak tandetnego i przereklamowanego. Jedynie plakat i Hefnerowa uratowała ten film przed totalną katastrofą. To podobno sensacyjny, a ja czułam się jak na horrorze oglądając te fatalnie zmontowane sceny. Nie wiem kim jest pan producent i póki co nie chcę wiedzieć, ale liczę na to, że zrobi progress, w końcu to facet, a to gatunek zagrożony wyginięciem:/
    Przyznam, że wstęp do filmu Lynn zapowiadał go mega nudnie (jak dla mnie, rodzina, litości), ale jak doszło do bliźniaków syjamskich to się podjarałam. Końcówka trochę źle zakończona, jak zobaczyłam Harris w roli lekarki to wybuchnęłam śmiechem, ale sama fabuła bardzo mi się podoba, lubię takie dramaty i nie spodziewałam się aż tylu zwrotów akcji, bomba! Callie – nic oryginalnego, ale jest alkohol, seks i ździry, to całkiem interesująco wypadło. Za to kolejny soundtrack z Avery to już przeginka. :/ U Draco bardzo źle się czytało, brak pogrubień boli, no i z obsady w sumie znam tylko czekoladkę. :( + to samo co zauważył David – Burki w Indiach? XDDD Joseph podobał mi się bardzo! W końcu ja nie sypiam z byle kim. Fajnie, że ktoś poszedł nieco inną ścieżką, bo też bym na to stawiała. A najbardziej boli mnie fakt, że nikt nie zrobił FILMU BIOGRAFICZNEGO O SAMANCIE I KASANDRZE XD To byłby dopiero hicior! + nie zgadzam się z Davidem, plakat jest super. Imo 33.5 krzywdzące. Gabriel Lanter poszedł znowu schematem skłóconych sióstr, trochę bardzo oklepane… No ale obsada ujdzie!
    Isabella miała dobry plakat, łatwo czytało się fabułę, za co ogromny plus, ale nie rozumiem zachwytu. Ludzi, którzy toczą się pod wpływem narkotyków można obejrzeć w kinie w każdym sezonie… Michel – fajny pomysł, ale też się przyznam, że zgubiłam wątek w tym monologu. Mimo wszystko fabuła niebanalna, brawo!

    Obejrzałam, skomentowałam, pozdrawiam kochaną prowadzącą, fantastyczna córka BFF ;*

  12. Elizabeth Taylor 24 lipca 2014 @ 23:05 #

    troche to smutno i pusto wyglada. dodalabym jakies grafiki, reklamy itp. bo przy fashion victim,program wypada blado. jesli chodzi o uczestnikow to lynn i isabella byli najlepsi :*

Dodaj komentarz