Meet The Beaches S03E01

29 Lip

mtblogobicz

1 lutego 2051, NYC, willa Beachanek, godzina 8 rano. W stronę Beach Palace wyrusza delegacja wartowników, wykonujących uroczystą muzykę. Całość utrzymana na wzór zmiany warty pod pałacem Buckingham. Na samym końcu tłumu widać karocę z siedzącą w środku Electrą.

Samantha: *wychodzi z willi skacowana (ale jak zawsze piękna) po wczorajszej imprezie urodzinowej* O KUR&%. Nie myślałam, że jesteśmy aż tak zajebiste, że sama Królowa Elżbieta XX nas odwiedzi.

Królewski posłaniec: *staje przed delegacją i rozwija długą listę* Mam tę przyjemność zawiadomić, że jej wysokość, głowa wspólnoty puni i penisów, obrończyni wolności nagiego ciała, jedyna i niepowtarzalna  królowa świata i muzyki, pani narodów, prawdziwe oblicze biblijnej Ewy, namiestnica wszystkich panujących (…), a zarazem 8 cud świata – Queen Electra, przybyła do tego domu rozpusty i jest gotowa w nim zamieszkać na czas bliżej nieokreślony. Od tego czasu nakazuje się zwracać się do mej pani – Queen Electra. Wszystkie przekręty karane będą ścięciem. W ramach pytań skontaktuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

Samantha: Czy Queen of Sosnowiec jest może dostatecznie poinformowana, że wszyscy mają to w dupie?

Queen Electra: *dumnie wychodzi z karocy, odziana w swoją koronę i berło* GILOTYNA. *strażnicy łapią Samanthę i widok przenosi się do środka willi – salonu*

Diana: Czyżbym miała ślimaka w uchu, czy z naszego komina dochodzi dziwny dźwięk?

Gloria: *patrzy na Dianę jak na prawdziwą idiotkę* Ty wiesz, że każdy ma ślimaka w uchu?

Diana: WAAAAAAAAAAAAAAT? Ja rozumiem, że ty możesz mieć, w końcu jak faceta się nie ma, to coś do pochwy wpuszczać trzeba, ALE ŻEBYM JA MIAŁA W UCHU ŚLIMAKA?! Boże, idę po Nicholasa i jedziemy do szpitala, niech mi to usuną!!!

Gloria: Wracając do tego komina… *podchodzi do kominka, wsadza do niego głowę i bacznie mu się przygląda* ZARAZ, ZARAZ… LOUBOUTINY WIDZĘ W TYM KOMINIU! Czyżby Samancie zmniejszyli garderobę? Ma dziewczyna pomysły!

Curvia: *20 minut wcześniej, biega dookoła willi* Gdzie tu są drzwi do cholery?! HALO, CHCIAŁABYM WEJŚĆ DO ŚRODKA TEGO GŁUPIEGO DOMU!!! Moje krzyki na nic, pewnie wszystkie już leżą pod stołem nawalone. *dostrzega drabinę prowadzącą na dach, zabiera swoje walizki i wchodzi do góry* No cóż, już nie raz to robiłam. Jak to powiadają – Wszystkie drogi prowadzą do seksu, yyy, Rzymu. *wchodzi do komina, lecz niestety – klinuje się w nim*

*tymczasem w pokoju Lamborghini i Lourdes*

Lamborghini: Słuchaj no, Huehuecoyotl… *przykłada jej szminkę do gardła, a Lourdes związuje jej ręce i nogi rajstopami* Ostatnim razem powtarzam – GDZIE SĄ KASETY Z NAGRANIAMI TWOJEGO PORODU?!

Lourdes: Gadaj jak na spowiedzi, albo zrobimy się groźne jak Taylor Momsen, gdy jej spam nie przynosi efektów!

Lamborghini: Teraz nie masz wyboru… *Huehuecoyotl dalej milczy*

Lourdes: Kochana… Musimy przejść do ostrzejszego rodzaju tortur. Dawaj jej torebki Channel. *siostra podaje jej jedną z torebek córki Electry, a Lourdes wyjmuje zapaliczkę i zaczyna ją palić* GADAJ, ALBO TO SAMO SPOTKA TWOJĄ KOLEKCJĘ PAMPERSÓW OD VERSACE.

Huehuecoyotl: NO DOBRA, DOBRA… Powiem wam wszystko!!! Są… One są… W fosie obok willi.

*tymczasem u lekarza*

Diana: Jak to nie usunie mi pan ślimaka z ucha? Co z pana za lekarz?! Człowieku, czy ty w  ogóle wiesz, z kim rozmawiasz? Wystarczy mi jeden dzień, aby zniszczyć twoją ‘dobrą opinię’.

Lekarz: Ostatni raz pani powtarzam, że ‘ślimak’ to część ucha, bez której stanie się pani po prostu głucha. Chociaż imo wygląda na to, że nawet z nim jest pani jakaś  niepełnosprawna. Mam jednak pewien pomysł!  Zaakceptuj go jako swoje nowe zwierzątko. Naucz się z nim żyć w zgodzie! Skoro i tak nie możesz mieć dzieci, to niech on Ci je zastąpi.

Diana: *pogłaskała mężczyznę po głowie* Ty to jednak masz łeb!

*ogród*

Diana: *kładzie się na trawie tak, aby wchodziła ona do ucha* Smacznego ślimaczku! Kochanie, daj znać, kiedy się najesz. *patrzy przed siebie* YYYY… Kasandra?

Kasandra: Jestem tylko iluzją… *pełźnie do siostry, okłada ją kilka razy swoim ogonem, a następnie ucieka do basenu, w którym znika*  Oby inne syreny nie były na mnie złe…

*tymczasem po drugiej stronie willi*

Queen Electra: Szybciej z tą gilotyną, zaraz muszę iść z Ditą na grzyby.

Wartownik #1: *wkłada Samanthę do francuskiej gilotyny*  Jakiejś życzenia, zanim zawołam kata?

Samantha: ELECTRA, NA BOGA, CHYBA NIE ZABIJESZ WŁASNEJ MATKI?!

Queen Electra: Żadnych! Ale odpuśćmy sobie Twojego kata, bo mam lepszego! Anders, chodź no tutaj! *z tłumu wartowników na przód wychodzi jeden, który ściąga swoją czapkę i okazuje się nim być Andersem Kovh*

Kat Anders: Jestem gotowy do ścięcia głowy! *śmiech* Właściwie to nie wiem na co się zdecydować, skoro wziąłem ze sobą zestaw do demakijażu! Zawsze jestem przygotowany. Co będzie lepsze, moja F?

Queen Electra: Właściwie to miałam zgolić jej tylko głowę na łyso, ale… Bardziej do twarzy będzie jej jeszcze w naturalnym pięknie. *podała mu maszynkę do golenia* Zrób więc i jedno, i drugie *w tle słychać szlochanie i zgrzytanie zębów Samanthy*

samnapisxLPREKLAMFdJpdianaprzerwa

Kat Anders: To wspaniały pomysł! Nie bawiłem się tak dobrze od czasu zerwania z Callie i wrócenia do Sille, a później zostawienia ich obu! *Anders z wprawą i finezją zaczyna golić głowę Samanthy* Teraz będziesz jak Britney z prywatnym fryzjerem! *kat śmieje się szyderczo*

Samantha: Skończ to, albo ześlę cię tam, dokąd wracasz średnio co 2 miesiące!

Queen Electra: *rzuca do Andersa jabłko* Zatkaj jej tym buzię, bo już słuchać tego biadolenia nie mogę.

Anders Kat: Przecież już kończę, spróbuję strzelić jakąś ozdóbkę, daj mi chwilę! *Anders zatyka usta Samanthy jabłkiem i w skupieniu kończy ją golić* Myślę, że mogę zabrać się już do ukazania twojej prawdziwej twarzy, Sam! *uzbrojony w wacik wymachuje nim przed twarzą wciąż głośno jęczącej, pomimo zatkanej buzi Beach*

Queen Electra: Dzięki za pomoc, mój BF! Dostajesz za to 20% expa do drugiego  F. Razem masz już 40, brawo! Ok, możesz wracać pełnić wartę pod moją willą, to też odbije ci się w procentach i kto wie, czy tylko w nich. *podejrzany śmiech* A ja wybywam! Do zobaczyska!

*godzinę później*

Queen Electra: Wrzuciłam już do torby wszystko, co potrzebne człowiekowi na grzyby – puderniczkę, szminkę, lakier do paznokci, telefon, ładowarkę, laptopa i bieliznę na zmianę. Myślisz, że o czymś zapomniałam?

Dita: Hm hm… Zapomniałaś o alkoholu! Ale spokojnie, mam tego sporo, więc się tym zajmę! Nie straszne nam żadne pragnienie! A, no i przydałby się jakiś niewolnik, który by to niósł! Może… TJ Palmer? Myślę, że on ma jakieś doświadczenie w noszeniu za kogoś rzeczy.

Queen Electra: Jest #black i “zjechał” *rysuje w powietrzu cudzysłowie* pornokulturę, w sumie okej! Szkoda, że w krainie biedy nie ma zasięgu i musimy jednak tachać to same. *dziewczyny weszły głębiej w las* Ale jestem podjarana, na sucharry.pl pisali, że to najlepsza pora na grzybki halucynki, więc chcę zebrać cały zapas na zbliżającą się zimę! W końcu kolejna już za 10 miesięcy, mamy mało czasu na robienie zapasów.

Dita: Ej, czekaj! Chce mi się już pić! *wyciąga z plecaka butelkę* No grzybki dobra sprawa, przydałyby się. W Boże Narodzenie to bym zjadła takich pierogów z grzybkami… Mmm… OMG! Musimy uważać na te, no, trujące bluszcze! Podobno to jakaś rodzina Ivy Sullivan.

Queen Electra: Skoro o niej mowa, to nie wiem, czy to ptaki ćwierkają, czy słyszę jej twittera unoszącego się w powietrzu. BTW, jeżeli to wyemitują w telewizji, to ja tylko przypomnę, że lubię Ivy, ale ten twitter to metka, która się już do niej przypięła i czasem fajnie z niej pożartować. Moją metką jest np. głupota.  *gwałtownie stanęła w miejscu* Dlaczego nie mogę ruszyć nogami…

Dita: Fuj, i ptaszki i twitter są kijowe. Chyba, że takie inne ptaszki… *spojrzała w dół* OMG OMG OMG O CHOLERA! Uważaj, jakieś macki, pnącza czy coś w tym stylu cię złapały!!! FUJ, wyglądają jak włosy Ivy, to pewnie ta jej rodzina! CO ROBIĆ?!

Queen Electra: DZWOŃ PO TAYLOR MOMSEN, TO CHYBA BAMBUS, ALBO NIE WIEM, NIE ZNAM INNYCH ROŚLIN. *kucnęła i zaczęła przecinać liście, w które się zaplątała swoimi długimi, ostrymi tipsami* Masz może książkę botaniczną? Dowiemy się, co to za syf mam na nogach!

Dita: *dzwoni* Cholera, nasza pandzia kosiarka nie odbiera! Trudno teraz o dobry sprzęt… CO? Książkę botaniczną? Hahaha, kochana, jedyną książkę jaką przeczytałyśmy była Kamasutra. I to też tylko oglądałyśmy obrazki…

Queen Electra: Tak, szczególnie, jeżeli chodzi o dobry sprzęt łóżkowy. Szczególnie ten Maxa, chyba dawno nie wymieniał baterii, skoro moja punia nie jadła nic od czasu spłodzenia Huehuecoyotl. *robi zdjęcie roślin i wysyła mmsem do swojego F, Andersa Kovha* No kochana… TO JEST TRUJĄCY BLUSZCZ. Myślisz, że można do przedawkować, skoro jest trujące?

Dita: Polecam dilda. Fuj, wiedziałam, że to ta twittermoniaczka tutaj! *ściągnęła stanik i zaczęła przez niego zrywać bluszcz* Pewnie tak, przyda się na wrogów. Zdejmuj swój stanik, tam wrzucimy roślinki!

Queen Electra: *ściągnęła stanik i podała przyjaciółce* Ej, a jeżeli się z tego nie wyplączemy? Nie chcę tak skończyć swojego żywota! Gdybym miała wybrać sobie śmierć, to wzięłabym kliniczną. To lepsze, niż umieranie w bluszczach. W klinice są lepsze warunki i obsługa, chociaż te pielęgniarki rzadko kiedy są czarne.

Dita: *spakowała bluszcz do stanika* Dobra, schowamy to w plecaku, żebyśmy nie dotykały tego, bo nie chcę mieć żadnego kontaktu z Ivy S ani jej rodziną. Białe chyba trochę bardziej obeznane, wiedzą czego potrzeba białym. Ja bym chciała umrzeć na wizji i jeszcze na tym zarobić.

Queen Electra: W sumie to też dobry interes. Miałabyś hajs na to, aby zarobić na spa w raju, bo kto wie, czy tam też jesteśmy popularne. *3 godziny później* Ok, chyba przecięłam już wszystkie pnącza. Dobrze jest mieć ostre paznokcie! Patrz, strumyk! A to co… CZY JA TAM WIDZĘ KASANDRĘ Z SYRENIM OGONEM?

Dita: Na pewno jesteśmy tam popularne. Bóg jest facetem skoro zapłodnił Maryję. A jaki facet nie chciałby znać takich dobrych suk jak my?! *rozgląda się* CZY ONA ROZMAWIA Z KRABEM?!

Queen Electra: A nie wiem, jeżeli chodzi o zwierzęta to rozpoznaję tylko boa i ptaszniki, bo w końcu Max ma takiego jednego. Zabieramy jej to?

Dita: Sprawdźmy czy będzie płakać, jak jej to zabierzemy!

Kasandra: *słysząc szepty spanikowała, wyrzuciła kraba i wskoczyła do stawu* NAWET TUTAJ NIE JESTEM BEZPIECZNA!!!

Queen Electra: Moja rodzina oficjalnie zwariowała. *podniosła kraba i zaczęła go dwuznacznie oglądać* Hm…

Dita: Ech, Sebastiana sobie znalazła, mała syrenka jedna! *parsknęła śmiechem* Zawsze wiedziałam, że twoja ciotka była szajbuską. W końcu umawia się z tą wyglądającą jak trup, alternatywną Anną Moon… Ciekawe czy alternatywne szmaty są dobre w łóżku? *spojrzała na Electrę* Czego ty szukasz?

Queen Electra: Na pewno nie. Znasz coś alternatywnego, co jest dobre? *słyszy krakanie kruka* O kurwa, Theo Hutchcraft upomina się o swoje. *speszona* No wiesz, tęsknie za penisami. Chciałam zobaczyć, gdzie Sebastian ma swojego. *wrzuciła kraba do plecaka* Zajmiemy się nim później.

Dita: Nie, twoja siostra ostatnio wydała coś takiego. Nie mogłam tego słuchać, fu… Lexie ma takie ładne imię rymujące się z sexy, a tak marnuje swój potencjał… Głupia alternatywna naukowczyni… Ach! Rozumiem cię, kochana, totalnie! *zauważyła sarenkę* OMG PATRZ, TO BAMBI! Ten rogacz, co go żona w bajce zdradziła!

Queen Electra: Zdradziła go żona? To biedak pewnie w depresji! Potrzebna nam jakaś klacz, która zastąpi mu laskę. W sumie to moja matka kiedyś była mylona z koniem, to do sarny tak wiele pewnie też jej nie brakuje…

Dita: No pewnie nie. Samantha często traktowała mnie tak uroczo, lepiej niż moja matka, to może zrobimy jej niespodziankę i zaniesiemy jej faceta?

Queen Electra: Ahahahahahahahah, będę miała nowego tatusia! *staje zamurowana* WILK! RATUJMY BAMBIEGO!!!

Dita: O Boże, rzućmy mu kawałek Ivy na pożarcie!

Queen Electra: To chyba nasz najbardziej pechowy dzień, NIE MA NIGDZIE OSÓB, KTÓRE SĄ NAM POTRZEBNE! *dziewczyny złapały sarenkę i pobiegły z nią przed siebie trafiając na starą, rozkładającą się szafę* W Narnii będzie bezpieczny? Wrócimy po niego jak wilk… Sobie pójdzie.

Dita: No raczej, ta śnieżna suka chyba już sobie poszła, co? Oglądałam tylko pierwszą część!

Queen Electra: No, przyszła do naszego show-biznesu. Znasz Amethyst? Jest równie blada i platynowa, co tamta szmata. Jestem pewna, że to śnieżna suka. *wepchnęła sarenkę do szafy* Hej, a tak w ogóle, to wiesz, jak wyglądają grzybki halucynki?

Dita: Pewnie, że znam! Może i jest śnieżną suką, ale patrząc na nią, odnawiają się moje lesbijskie ciągoty! Sprawdźmy w internecie! O ile tu jest zasięg…

Queen Electra: *wyszukała w internecie hasło grzybki halucynki* WTF, DLACZEGO WYSKOCZYŁY MI ZDJĘCIA MOJEGO CHŁOPAKA i GASPARDA CHANCELLORA? *rzuciła telefonem* Pierdolę to grzybobranie, wracajmy do domu!                                                    Dita: Hm, bo wyglądają jak grzyby? EJ, a znamy drogę do domu?

Queen Electra: *w tym samym momencie dostrzega, jak wilk zajada się sarenką* Ups… Biedna Samantha, dalej bez faceta. No ja nie znam. Masz może lodówkę, czy coś innego, przypominającego GPS?

Dita: Omg jaki wredny zazdrośnik, może wilka damy Samacie? Eeeee, nie mam! Zadzwoń do Andersa i powiedz mu, że jak nas stąd wyprowadzi, to mu obciągniemy!

Queen Electra: Chętnie bym to zrobiła, gdyby mój telefon nie wpadł do trującego bluszczu. W simsach wystarczyło kliknąć delete, usuniemy parę tych sosen i na pewno trafimy do domu! Masz klawiaturę?

Dita: Em, nie mam… Ale mam wódkę!

Queen Electra: Dobra. To czas, w którym po prostu się najebmy. *4 godziny picia później* Serio, zamiast spać na trawie, wole położyć się do wanny. Dita, wstawaj! *budzi koleżankę*

Dita: He, co się dziej? *ziewa i odwraca się* OMG DOM! PATRZ TAM JEST DOM!

Queen Electra: Ooo. Faktycznie. *padła plackiem na trawę spać nadal*

samnapisGENESIS_-_reklamaRu3myjKmelectraprzerwa

*wieczór*

Diana: *stoi sama przy ścianie* Nie jesteś głodny, honey? *słyszy huk z komina* CO MÓWISZ, NIE ROZUMIEM???

Samantha: Dom wariatów. Dlaczego Diana gada sama do siebie?!

Gloria: Długa historia… Obejrzyj sobie w telewizji. Mamy poważniejszy problem – COŚ JEST W NASZYM KOMINIE. Rano widziałam tam lewitujące louboutiny i tak się zastanawiałam, czy my mamy grudzień i Mikołaj wysłał swoją kochankę, aby przyniosła nam prezenty?

Samantha: *spojrzała przez komin i oberwała butem w swoją łysą głowę* AŁA!!! To jest znak, to jest przeznaczenie. Gdzie Electra? Musimy wydoić krowę, potrzeba nam mleka. Ciastka wyciągniemy z półki.

Gloria: *30 minut później, naszykowała stolik, który pokryła ciastkami i mlekiem, po czym zgasiła światło i z Samanthą schowała się za kanapą* Nie odzywaj się, nie możemy jej speszyć. Widziałam to w jakiejś bajce. Kiedy teren będzie czysty, szmata Mikołaja wejdzie do pokoju, zje ciastka, wypije mleko, zostawi prezenty i ucieknie autem na Grendlandię.

Samantha: A gdzie renifery? Swoją drogą, nie możemy dać jej uciec. Może ma jakieś magiczne moce i będzie nam służyć eliminując z show-biznesu naszych wrogów? To załatwi sprawę. *położyła przy choince łapkę na myszy* Oby lubiła Goudę, bo u Andrzejewicza kupiłam.

Gloria: TY MYŚLISZ! Dobry pomysł! *godzina czekania później, dziewczyny słyszą krzyk – POMOCY!!!* Kij z tego, zaklinowała się. Dzwoń po pogotowie, COKOLWIEK.

Samantha: *dzwoni na numer alarmowy* HELP NOW, kochanka Mikołaja zaklinowała się w naszym kominie, proszę ją uratować, byłam grzeczna w tym roku i chcę prezenty! Jestem teraz łysa, jak nie dostanę peruki, to i wy za to odpowiecie! *słucha głosu w słuchawce po czym się rozłącza* Twierdzi, że robimy sobie jaja. Bierz Lamborghini i Lourdes, widzimy się za 10 minut na dachu.

*dach*

Lamborghini: Co wy od nas chcecie?

Samantha: Przepchamy wami komin. Pani Mikołajowa zaklinowała się w nim, a ty chyba chciałaś dostać tę kasetę Electry, co nie?

Gloria: Nie gadaj tyle, zabierasz nam czas antenowy. *wepchnęła Lourdes i Lamborghini do komina, po czym dziewczynki razem z Curvią wpadły do pokoju* UDAŁO SIĘ!

*pokój*

Samantha: *biegnie podniecona do środka szukać prezentów, nagle staje zamurowana* HĘ?! TO TYLKO TY?

Curvia: *prycha na nią* Policzymy się później, Britney.

*dzień później, pobliski sklep*

Curvia: *przegląda regały z drobiem i dostrzega napis ŚWIEŻY TOWAR -50% NA MIĘSO oraz stojącego obok Brandona Young* Pierdolę to, chciałam kupić świeżego kurczaka, a tu same mrożone. Czy ja przepraszam jestem w kostnicy dla zwierząt?! Hmmmmm, na szczęście mają tu inne mięcho… Hej, ty, ile masz % mięsa w mięsie? Czym cię faszerowali na farmie?

Brandon: Nie jestem niestety na sprzedaż. Mój jędrny tyłek jest zbyt drogocenny, żeby wystawiać go w gablocie ze świeżym mięsem. Preferuję tylko Dolce i Whore by Nikodem S. Ale widziałem ostatnio promocję w pobliskim mięsnym, że można kupić świeże kotlety mielone z Adele, może znajdziesz tam coś czego szukasz.

Curvia: Oj skończ to biadolenie kochanie, lepiej być strawionym przez mój royal układ trawienny niż przez jakiegoś czarnego człowieka z pornofobią. *wepchnęła go do swojego wózka i ruszyła do kasy* A właściwie to ile kosztujesz?

Brandon: Nie, jestem za młody, żeby umierać! *próbuje wydostać się z wózka, jednak bezskutecznie* Bezcenny… to znaczy… dwie butelki whiskey i jestem twój. Choć w sumie nie wiem co chcesz ze mną zrobić, mógłbym zażądać więcej.

Curvia: Wyluzuj, przecież cię nie zjem. Ale kupię jak najbardziej. *kasa* A idź ty biedaczko za kasą, grosza Ci za niego nie dam. *zaczęła szukać czegoś w torebce* Oo, a co to za kasety? *rzuciła nimi w ekspedientkę* Evelyn Harris wyłowiła mi je z fosy, nie wiem co to jest, ale może ci się spodoba. *zabrała wózek i ruszyła w stronę willi* Gustujesz w whiskey, tak? W bzykalnii pewnie będzie kilka butelek.

Brandon: Hola, nie tak prędko. Znamy się dopiero ze spożywczaka, a ty już zabierasz mnie do domu? A gdzie róże, świece, droga bielizna i te sprawy? Do bzykalni chodzę tylko z odpowiednimi i wyrafinowanymi laskami. Masz jakieś CV czy coś podobnego?

Curvia: Czy CV to jakaś aplikacja na androidzie? *podała mu swój telefon* Poszukaj sobie, tylko z łaski swojej nie wchodź do kalendarzyka miesiączkowego, później tam dodam, że uprawialiśmy seks. *pokazała mu palcem willę* Jesteśmy na miejscu! Chyba je znasz!

Brandon: Mam nadzieję, że masz wypełnione je choć w połowie, lecz wątpię, będę musiał zdać się na twoje ładne oczy. *wziął telefon i znalazł tam nagie zdjęcia Bartholomewa Cubbinsa* No proszę, co my tu mamy! Nie wiedziałem, że w takich też gustujesz. Barthololo jak na 60 lat jeszcze dobrze się trzyma, ma ponętne włosy tu i ówdzie i fajne plamy wątrobowe.

Curvia: O, fajnie, że znalazłeś te zdjęcia, bo mam o nich śmieszną anegdotę. Poszłam sobie z Electrą do kina na Titanica, ale wiedziałyśmy, że wszyscy będą ryczeć, więc chodziłyśmy po sali i pocieszaliśmy ich tymi fotami. *zaprowadziła go do pokoju i podała butelkę whiskey* Co tam jeszcze chciałeś? Płatki róż? *ściągnęła z doniczki paprotkę i zaczęła rozrzucać jej listki po pomieszczeniu*

Brandon: Właśnie, dawno już nie oglądałem Nagiego Instynktu z Harajuku w roli głównej. Kojarzysz może? To takie soft science fiction z lat 70′ ubiegłego wieku. Możesz ją poudawać, a ja dopiję tę whiskey skoro nie mam już nic dziś do roboty. *łyknął kilka tabletek z krzyżykiem, żeby nic nie pamiętać*

Curvia: Lepiej odpuszczę sobie parodiowanie jej, bo pamiętaj, że to jedyna osoba, która może usunąć mnie z WonderTV. Chcesz film… Mam tylko pornole Charlotte Crosby – wypowiedź zawiera lokowanie produktu. Równie dobrze możemy od razu przejść do rzeczy.

samnapisxxxxhigh_flying_birdsholiwyznajemiłośćdoda

Brandon: Odpuśćmy sobie Crosby, jej cipka jest już chyba znana całej Ameryce tak jak małe conieco Haye, który był już chyba nawet z dziurą w desce.

Curvia: Skoro jesteśmy na wizji, to tylko przypomnę, że on ma HIV. *usiadła mu na kolanach i zaczęła go gorąco całować, chwilę później zniknęła z mężczyzną pod pościelą*

*godzina później*

Curvia: Teraz zamiast wspominać obejrzanego pornosa będziesz mógł rozpamiętywać o naszej nocy. Pomińmy tylko to, że jest południe!

Brandon: No moja droga, także…mnie tutaj nie było dziś, tak? Jak poczujesz się samotnie to wiesz gdzie dzwonić. *podał jej numer, pocałował na pożegnanie i wybiegł z pokoju* A obiecałem sobie, że nigdy nie zdradzę Gasparda i Jamiego… Co za kryzys moralny, muszę to jakoś odpokutować.

samnapisKONKURS DLA WIDZÓW: Chcesz wygrać 50 brylantów, grafikę bądź plotkę od menadżera Beachanek albo pokazać się w programie? Nic prostszego! Wystarczy, że skomentujesz odcinek, a dodatkowo w komentarzu napiszesz, która scena w odcinku podobała ci się najbardziej i dlaczego!

Pamiętaj, żeby się podpisać! W każdym odcinku konkurs będzie inny, dlatego jeśli czujesz, że ten jest dla ciebie, to koniecznie weź w nim udział! Pamiętaj, że komentując odcinki wpisujesz się na imprezę kończącą sezon – galę BEACH AWARDS. Zapraszamy do obserwowania etykiety #MeetTheBeaches3.

 

 

 

Komentarzy 20 to “Meet The Beaches S03E01”

  1. Dita 29 lipca 2014 @ 16:09 #

    Świetnie, że MTB wróciło! Genialny początek nowego sezonu.
    Najbardziej podobała mi się scena, kiedy zrywałam z Electrą grzyby, bo byłam tam ja.

  2. Marshall Shady 29 lipca 2014 @ 16:09 #

    Diana karmi ślimaka w uchu trawą i widzi Kasandrę z ogonem, hahahah! Rozwaliło mnie to, bo nie sądziłem że można wpaść na taki pomysł. Beachanki the best!

  3. Holly Hagan 29 lipca 2014 @ 16:10 #

    Hejka świetnie się ogląda nowy sezon Kasandra to taka urocza syrenka a Trollantha Beach wygląda ślicznie nawet bez włosków Pozdrawiam, Holly i Ketchup

    • kochajacy chłopak Hollci 29 lipca 2014 @ 18:47 #

      KOCHAM CIĘ ZA TĘ REKLAMĘ, KOBIETO! ~ Lust. Christian Lust

  4. BGraves 29 lipca 2014 @ 16:12 #

    looool! ja i mój pies Electra wyliśmy na widok łysej Samanthy! to taki bezcenny widok! no i świetnie, że wrócił program, ma mi kto rozrywkę dostarczać!

  5. Reid 29 lipca 2014 @ 16:24 #

    omg, piękny powrót <3 mnie się zdecydowanie podobała najbardziej scena z Ditą i Elektronem w lesie czy gdzie one tam były, w Narni czy gdzie… od różowej zawiało trochę nudą, ale blondyna ciągnęła dobry temat, ŚREDNIO jak na nie, a to oznaka, że powinny więcej pić. Biedny Bambi, zawsze go lubiłam, ech. No i ta scena z Curvią całkiem całkiem. Odcinek z seksem to dobry odcinek (powiedziałam to?!?!?!?!), no ale ważne, że poruchał chociaż. xoxo i nie trzeba było tak długo czekać na wkurw Bartholololo, hehh

  6. Hefner 29 lipca 2014 @ 16:31 #

    zdjęcie łysej Samanthy wygrało wszystko!

  7. Ever Wilson 29 lipca 2014 @ 19:13 #

    czekałam na ten moment tak dłuuugo! kasandra jako syrenka, anders ścinający włosy samanthcie, curvia kupująca brandona i łysa sam… same perełki, aż trudno wybrać najlepszą scenę, bo wszystkie są powalające XD no dobra, ale jeśli mam wybrać to chyba wygrywa „ścięcie” samanthy, ponieważ dosłownie dławiłam się ze śmiechu widząc tą „egzekucję”. czekam na następne odcinki!

  8. Macosowa 29 lipca 2014 @ 19:21 #

    świetne! wielki powrót 8)

  9. Kikkan 29 lipca 2014 @ 20:47 #

    Queen of Sosnowiec, szantażowanie dziecka Electry i akcja Curvii w spożywczaku-bezcenne. Na ten sezon oczekiwałam tak samo mocno, jak na poprzednie dwa, jednak te trzy momenty rozwaliły system 8). Czekam na więcej takich akcji!

  10. Troya 30 lipca 2014 @ 14:31 #

    Po raz pierwszy przeczytałam cały odcinek Meet The Beaches i wiem, że było warto!

  11. Giselle 30 lipca 2014 @ 18:20 #

    omg nie spodziewałam się tego po brandonie, szok…..chociaż i tak wygrał Kovh golący głowę samanthy

  12. Philippe Archer 30 lipca 2014 @ 18:23 #

    no nareszcie wróciłyście a razem z wami mega pozytywne emocje i ciekawe (OMG, BIEDNA ŁYSA SAMANTHA) zdarzenia!

  13. Anders Kovh 30 lipca 2014 @ 23:58 #

    ten odcinek jest przepiękny, doskonały, perfekcyjny i zabawny :( oczywiście wspaniała jest scena ze mną w roli kata, a co do obciągania to możemy się na to umówić zawsze 8) ale troszkę boję się o Natashę, niestety :( moja F Electra wspaniale poradziła sobie z trującym bluszczem w lesie – ja nie dałbym rady, za bardzo boję się Ivy S :( nie zaskoczyło mnie to, że Curvia pierwsza poszła do bzykalni – ważne, że bez JAYDENA, bo nagraliśmy na niego dissa z Ditą (jest gorszy nawet od Ivy)! Szkoda, iż nie wyszło to spotkanie z kochanką Mikołaja, ale wszystko jest po królewsko, wspaniale, love ode mnie, kocham i będę rozsławiał ten program na całym świecie <3

  14. Levan 31 lipca 2014 @ 21:47 #

    Widok Diany karmiącej ślimaka uroczy!

  15. Joseph 1 sierpnia 2014 @ 04:00 #

    Nie spodziewałem się powrotu w tak świetnej formie! Bardzo podobało mi się grzybobranie, ale to dlatego, że jestem zakochany w różowowłosej, ale nie mówcie nic Mikayli, bo wciąż udaje przed nią perfekcyjnego męża. Curvia dała się poznać jako kurwa, ale jest ładna więc jej wybaczamy. Łysa Samantha wygląda jak dziewica z jakiegoś klasztoru, ale wciąż jest apetyczna. Anders zawsze ładnie komentuje moje dzieła, więc też go pochwalę, bo był zabawny. Trochę mi zabrakło mojej córki Lexie, ale bliźniaczki i Hannibal zapełniły tę pustkę. Podoba mi się moja reklama <3 Świetny odcinek, gratuluje :D

  16. Jamie Chung 3 sierpnia 2014 @ 20:10 #

    Długo kazałyście na siebie czekać! Wyszło pięknie i lepiej już nie mogło. Mam nadzieję, że Diana nie zaniedba swojego ślimaka. No i Kasandra jako syrenka cudo, domowe H2O.

  17. Roksana 3 sierpnia 2014 @ 20:21 #

    Nowy sezon ruszył z chyba dwa razy większą pompą niż pierwszy, choć dla wielu było to nie do pomyślenia. Znam Samanthę połowę swojego życia i wiem, że jak coś zaczyna, to kończy to z genialnym efektem. Oglądając to zastanawiałam się jak te moje kochane blondyny mogą być tak bezbłędne w swoich tekstach, no po prostu miłość aż po grób. Czekam na kolejny odcinek i wierzę, że będzie jeszcze lepszy niż ten!

  18. Brodka 9 sierpnia 2014 @ 13:51 #

    W Polsce dopiero to puścili, dziady jedne, zawsze z wiecznym opóźnieniem.. PRZEPIĘKNY ODCINEK! Rozpoczęłyście odcinek z wielkim hukiem. Jestem przeszczęśliwa, że Diana znalazła i zaczyna oswajać swojego ślimaczka w uchu, a grzybobranie z Ditą i Electrą to czysta przyjemność! ps. sama bym z wami kiedyś na to wyskoczyła

  19. Emily Didonato 15 sierpnia 2014 @ 12:00 #

    Dlaczego ja tego wcześniej nie widziałam? :O Dobrze, że wróciłyście! Diana i ślimak w uchu mnie rozwaliły, a Electra, Dita i wyprawa na grzyby…ah, aż mi się przypomniały czasy młodości!

Dodaj komentarz