Movie Maker S04E01

13 Wrz

2fn8d

 

David Carter: No i nadszedł ten historyczny dzień! Wszyscy kinomaniacy zajęli swoje kanapy i odpalili Wonder TV, na którym właśnie w tej chwili rozpoczynamy otwarcie 4. sezonu Movie Maker! *brawa i owacje na stojąco* Skład jury, uczestników i, oczywiście, czarującego prowadzącego poznaliście niedawno dzięki naszemu materiałowi promocyjnemu, który przed odcinkiem został wyemitowany wszędzie, gdzie się tylko dało. I wcale nie musiałem za to sprzedawać własnej żony! Nie przedłużajmy już jednak i zaprezentujmy treść pierwszego zadania! Któż nie uwielbia komedii romantycznych? Zwłaszcza w świecie, w którym dominuje szara rzeczywistość, a miłość często odkładana jest gdzieś na drugi plan? Zadaniem naszych uczestników było stworzenie swojej wymarzonej komedii romantycznej! Jedynym haczykiem był nakaz wplecenia w film wątku utrudniającego głównym bohaterom bycie razem. Przyznam się szczerze, że dostałem od zawodników trochę po uszach, bo zadanie okazało się trudniejsze niż sądziłem… Cóż, mam w Was wielką wiarę! Jak poradził sobie nasz pierwszy ochotnik? Alexandre Beaumont, zapraszamy!

 

ALEXANDRE BEAUMONT – I Sneeze You

 

Isabella: Właściwie po obejrzeniu Twojego filmu nasuwa mi się jedna myśl: Nie można być we wszystkim dobrym. Znam Twoją twórczość i gdzieś tam zawsze potrafisz chwycić mnie za serducho, ale chyba komediowo-romantyczne klimaty to nie Twoja bajka. Właściwie jest porządnie, zgrabnie i wiadomo o co chodzi – jednak wszystko jest troszkę aż abstrakcyjne. Jednak pomimo to, ten wątek alergii i kotów ratuje w dużej mierze ten obraz, tak jak i dobra kreacja Noela oraz fenomenalny soundtrack, a także samo podejście do tematu. Na dobry początek 6/10 i 3/5 łap ode mnie. 9/15

Teairra: Juroruję już drugi sezon i przyznam, że już dawno nie było mi tak ciężko podczas oceny… Z jednej strony widzę, co miałeś na myśli – typowo komediowe absurdy (zaręczyny po sześciu dniach) i oparcie się na uniwersalnym szablonie romantycznych historii. Myślę jednak, że tak jak pomysł alergii utrudniającej im wspólne życie był naprawdę dobry, tak realizacja i niestety scenariusz (bardzo drażniący, brzmi bardziej jak historyjka opowiadana przez panią lat 50 w autobusie) mnie mocno zawiodły. Plakat na temat ale chyba zbyt oczywisty. Ciekawy zabieg z „love” umieszczonym pod „sneeze”. Na dobry start 5/10 + 3/5. 8/15

Anna Paquin: Twoja produkcja ma wszystkie cechy modelowej komedii romantycznej. Mamy tu jakiś przełom w życiu, przypadkowe spotkanie głównych bohaterów, kolejny przełom i kilkadziesiąt minut sielanki, która trwa do następnej niecodziennej sytuacji. Wyszło ci coś lekkiego i przyjemnego, na co bilety z pewnością dobrze się sprzedadzą, ale co może zginąć w morzu podobnych produkcji. Plakatu wolę nie komentować. Dobre otwarcie nowego sezonu, nie rozczarowałeś mnie. No i myślę, że wszyscy chcemy poznać odpowiedź na pytanie, czy Alice przestanie kichać. To sprawa dla FBI! 6/10 + 1/5. 7/15

Michael Fassbender: Według odgórnych wytycznych w pierwszym odcinku mam raczej nie być samicą psa, więc uznajmy, że pominę czepianie się o przecinki i za główne kryterium oceny wezmę poziom rozbawienia. Tutaj jest ono minimalne, właściwie przez pierwszą połowę filmu miałem minę jak grumpy cat. Absurdy są na miejscu, nie mam wątpliwości więc, że miałem styczność z komedią romantyczną. Plakat stylistycznie przypomina jeden z motywów w Powerpoint’03. 5/10 + 1/5. 6/15

 

David Carter: Wygląda na to, że start całkiem nieźle przetarł Alexandre Beaumont. Muszę wymawiać Twoje nazwisko jak najczęściej, by je sobie utrwalić, bo chyba odniesiesz w tym programie niemały sukces! Zobaczmy jak spisała się Methrylis!

 

METHRYLIS – Dopóki ślub nas nie połączy

 

Isabella: Ty to potrafisz ładnie władać słowem. Motyw ślubu jest często powielany przy okazji komedii romantycznych, ale trzeba przyznać, że jest dobrą podstawą do tego, by stworzyć z niego całkiem porządny obraz. I Tobie się udało, a raczej udało się Twojej bohaterce – Crystal, która swoim zołzowatym temperamentem udźwignęła ciężar tej produkcji. Ale w końcu to Ty jesteś jej autorką, autorką tego pomysłu, a także jesteś odpowiedzialna za realizację. A mi ta cała przeszkoda w postaci charakterku głównej bohaterki wydała się najlepszym pomysłem z możliwych, więc łap 9/10 i 5/5 za plakat i teraz postaraj się nie obniżyć sobie poprzeczki, hehe. 14/15!

Teairra: Wow! Ale przyjemnie się czytało, naprawdę świetny styl pisania – niezwykle wciągający, przypomina mi lekkość pióra Isabelli. Historia też bardzo mnie wciągnęła, pojedyncze motywy charakterystyczne dla gatunku doskonale nadały klimat filmowi ale jednocześnie opowieść była naprawdę oryginalna. Nie mam żadnych zastrzeżeń ale jednak w pierwszym odcinku nie będę szaleć z 10, na razie „tylko” 9/10 + 5/5 za piękny plakat. 14/15!

Anna Paquin: To jedna najbardziej niekonwencjonalnych i wciągających komedii romantycznych, jakie dane mi było obejrzeć! Motyw kobiety po trzydziestce, która za żadne skarby nie chce wyjść za mąż, był już wykorzystywany wiele razy, ale ty ubrałaś go w fascynującą historię, nadałaś mu swój mały twist. Ten film ma więcej zwrotów akcji, niż klan Beach litrów silikonu na koncie! Aktorsko też dałaś radę, przynajmniej częściowo. Irene Marron to idealna kandydatka na matkę Crystal, jednak Fassbender trochę przy niej odstawał. Widać było, że charakteryzacja miała tam większą rolę, niż jego talent. Do tego jeszcze mała uwaga – jak zamierzasz tak ogromną produkcję zmieścić w niecałych dwóch godzinach? To materiał co najmniej na dwie i pół! 8/10 + 3/5. 11/15

Michael Fassbender: Znam Twoje prace i teraz działa to trochę na Twoją niekorzyść, gdyż podświadomość szepcze mi, że wydawałaś lepsze rzeczy, postaram się ją jednak zignorować. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem Teairry, że film jest oryginalny, bo właściwie są to sprytnie połączone schematy komedii, którym naprzeciw wychodzi tylko miłosna oporność głównej bohaterki. Wszystko jest jednak na tyle dobrze i poprawnie napisane, że zdecydowanie historię można uznać za zjadliwą, a nawet przyjemną. W ogóle miałem wrażenie, że to taka trochę autobiografia, przynajmniej w jakimś stopniu, ale to oczywiście nic nie wnosi do oceny, tak tylko mi się to nasunęło, a że nie mam pamiętnika, to powiedziałem to na głos. Patrząc na plakat nie czuję żadnych emocji – jest do bólu poprawny i nudny, w ogóle nie oddaje klimatu filmu. 7/10 + 2/5. 9/15

 

David Carter: Hmm… Chyba w czwartej edycji mamy samych błyskotliwych producentów! Takie noty w pierwszym odcinku to nie byle co! Czy Mambo Mynatt to przebije?

 

MAMBO MYNATT – La Benedición Del Amor

 

Isabella: O nie, Joseph-nie-uznaję-porażki. Jednak wypada odłożyć własną niechęć na bok, by dostrzec, że masz swój własny, niepowtarzalny styl, który zawsze będzie Cię wyróżniał spośród tłumu – a przynajmniej na to liczę. Przedstawiłaś nam iście poruszającą telenowelę, wręcz nasiąkniętą gorącą, latynoską krwią. Wszystko tu aż bucha erotyzmem, ale i całkiem ciekawym poczuciem humoru. Czy mnie to rozbawiło? W większej mierze tak, pewnie przez te wszystkie rodzinno-kościelne połączenia, chociaż brakowało mi tutaj jakiegoś mocnego zakończenia. Dlatego dzisiaj ode mnie 8,5/10 za kawał dobrego kina i świetny dobór obsady i soundtracku i 5/5 za klimatyczny plakacik. 13.5/15

Teairra:  O żesz w mordę jeża, toż to najzwyczajniej w świecie meksykańska telenowela!!! Niestety mam bardzo słabą pamięć do imion i szybko się pogubiłem ale sam pomysł bardzo mi się spodobał bo to w sumie oryginalne podejście, nie wiem co zaprezentują nam dziś pozostali ale raczej wątpię, żeby ktokolwiek zaszczycił nas meksykańską telenowelą… Zakończenie świetne, nieprzewidywalne i to ono ci dziś pomaga bo w sumie w pozostałej części historii się zagubiłam… 7/10 i 4/5 za ładny plakat. 11/15

Anna Paquin: Wiesz, że masz grono oddanych fanów. Pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale ja też do niego należę. Dlatego boli mnie wszystko, co chcę właśnie powiedzieć. Ten film jest szalenie ciekawy, pełen zwrotów akcji i z pewnością wykracza poza standardowe, utarte ramy komedii romantycznej. Ja jednak w ogóle nie widzę tu nic, co mogłoby wskazywać na ten gatunek. Gdybyś nie zaznaczyła tego na samym wstępie swojej pracy, wzięłabym to za telenowelę na wielkim ekranie, komediodramat, ale nigdy za komedię romantyczną. Zgodzę się, że twoje produkcje są bardzo charakterystyczne, jednak w tym programie chciałabym zobaczyć, jak wychodzisz poza swoją bezpieczną strefę. Jak próbujesz czegoś nowego. Dlatego dzisiaj nie będzie wielkiej kary, bo to nadal jest dobry film, ale i nie będzie wielkich pochwał. 5.5/10 + 3/5. 8/15

Michael Fassbender: Przez pierwszą połowę zastanawiałem się, gdzie cała romantyczność wyparowała, przecież to fu, że taki stosunek 3:1, a sam Fernando był niezłym skurczybykiem. Czytając pojawiały się zgrzyty, momentami miałem wrażenie, że tekst nie przeszedł korekty przed wysłaniem, szyk zdań momentami był bardzo dziwny, jednak połapałem się w tej historii, więc nie ciachnę Ci za to punktów. Jest świeżo, film ma klimacik, zabawa stereotypami wypada sympatycznie w ogólnym rozrachunku, aktorzy również są dobrze dobrani. Plakat póki co najlepszy, zachęca do obejrzenia i wpasowuje się w wydźwięk filmu. 7,5/10 + 4/10. 11.5/15

 

David Carter: Wielkie brawa dla Mambo, nie tylko uzdolnionej muzycznie, fizyczną definicją słowa “kreatywność”! A co przygotował zwany niegdyś Księciem Popu Anders Kovh?

 

ANDERS KOVH – Love Syndrome

 

Isabella: Pierwsze wrażenie zrobiłeś znakomite. Rozbawiłeś mnie totalnie, a historia jest fantastyczna. Nieco absurdalna, ale… najważniejsze, że trafiła prosto w wymogi zadania. Jednak całość momentami strasznie się wlecze, by zaraz ruszyć z kopyta – i tak na zmianę. Czasami też budowa zdań prosi o sporą poprawkę, ale to akurat szkopuł, na który jestem w stanie przymknąć oko, szczególnie, że to pierwszy odcinek. Chyba rzeczywiście nikt inny nie mógł wpaść na coś podobnego, jednak za pomysłowość i wulgaryzmy z ust Bo 7/10 i plakacik 4,5/5, hehe. 11.5/15

Teairra: Boże, mogłabym odgadnąć autora tego scenariusza bez żadnych podpowiedzi, tylko ty mogłeś coś takiego wymyślić… Po raz kolejny czuję się dziś zmieszana bo historia jest oryginalna i zaskakująca ale zastanawiam się czy nie odbiegłeś zbytnio od gatunku, w drugiej części filmu dramaturgia wręcz leje się drzwiami oknami. Nie wiem co o tym myśleć ale patrząc całościowo film budzi we mnie pozytywne odczucia dlatego dam 6,5/10 + 4/5 za bardzo fajny plakat ale zbyt odbiegający od tematu filmu. 10.5/15

Anna Paquin: Brakuje mi słów trochę. Z jednej strony cieszę się, że robisz coś swojego w końcu, a z drugiej trochę rozumiem, dlaczego zazwyczaj bierzesz się za przeróbki starych hitów. Ten film to bałagan. Pozytywny bałagan, ale jednak nadal bałagan. Zgodzę się z moją Bellą Ćwir, że akcja jest bardzo nierówna – raz wydarzenia pędzą do przodu i jedno nie może nadgonić drugiego, raz całość okropnie się ciągnie. Zauważyłam też błędy w budowie zdań, ale na tym etapie mogę ci jeszcze odpuścić. Plakat trochę mało filmowy, tytuł i nazwisko aktorów wcale się nie wyróżniają. 5/10 + 2/5. 7/15

Michael Fassbender: Film będący w sumie miksem “Miłości i innych używek” i “Pamiętnika”. Pech, że obu nie lubię. Zgodzę się z poprzedniczką, dramaturgia była bardzo sztampowa i drażniąca w sumie, a szkoda, bo pojawiła się, gdy wreszcie zaczynało się robić fajnie. Jakoś szczególnie mnie to nie rozbawiło, właściwie to romans zmieszany z dramatem bez żadnych elementów komediowych, znając życie zaraz zlecą się moi hejterzy i odeślą mnie do Jasia Fasoli, ale co tam, yolo. Plakat raczej przypomina okładkę, jest bez wyrazu, nudny, napisy są mało czytelne. 5/10 + 2,5/5. 7.5/15

 

David Carter: No jak nawet ten frajer Kovh nie zawiódł to już chyba każdy poradził sobie świetnie… Oczywiście żartuję, Anders to nie frajer *szeptem: mam nadzieję*. Charles Morrish czeka już na swoją kolej!

 

CHARLES MORRISH – Of C(o)urse It Was You

 

Isabella: Jakoś wyjątkowo ciężko było mi się zabrać za ocenę Twojego filmu, ponieważ pozostawił po sobie pewien niedosyt i mieszane uczucia. Z jednej strony są te wszystkie pseudoromantyczne głupoty, nieco absurdu by uwydatnić tę zabawniejszą stronę historii i Samantha Harris jako wróżka, ciekawa główna bohaterka, ale z drugiej strony – film pozostawił po sobie sporo pytań. Mimo wszystko całość dobrze się czyta, jest jasno, w miarę zrozumiale, a wymogi zadania zaliczone. Jestem ciekawa Twoich kolejnych prac, dzisiaj 7,5/10 i 5/5. 12.5/15

Teairra: Film niestety bardzo mocno nijaki ale mocno rozbawiło mnie zestawienie ze sobą imion Bebe i Gage, cudo! Samantha Harris w roli wróżki świetna ale ta ruda siksa mogłaby zagrać kamień i wciąż byłaby genialna. Twoją produkcję w sumie oglądało mi się bardziej jak bajkę dla dzieci niż jak komedię romantyczną, nie wiem czy ktoś spoza grona NAPRAWDĘ SAMOTNYCH pań z przynajmniej dziesięcioma kotami chciałby obejrzeć ten film po raz drugi. Nie chciałabym jednak wyjść od razu w pierwszym odcinku na jędzę dlatego daję 5/10 + 4/5 i mam nadzieję, że w następnym odcinku będę mogła podwoić liczbę punktów! 9/15

Anna Paquin: Podoba mi się! Komediowe bzdury są na miejscu, nieporadna główna bohaterka jest, Samantha Harris w roli przebiegłej wróżbitki, która ma więcej wspólnego z biznesem niż z samymi czarami. Do tego nadałeś wszystkim absurdalne imiona i przez cały film aż chciało się zakrzyknąć z pytaniem „kto u licha ich tak skrzywdził?”, co tylko jeszcze bardziej poprawiło mi humor. A zwłaszcza imię ABARRANE *puscza oczko*. Widzę, że mamy zdecydowanie dwa obozy w świecie filmowym – jedni wolą od razu poznać zakończenie, inni wolę niedopowiedzenia i zostawienie w scenariuszu otwartego zakończenia, tylko i wyłącznie dla widza i jego wyobraźni. W większości przypadków jestem fanką tej drugiej opcji i cieszę się, że ty dzisiaj też na to postawiłeś. Dam ci dzisiaj 7.5/10 + 3/5, bo dobrze się bawiłam! 10.5/15

Michael Fassbender: Póki co to chyba mój ulubieniec. Postacie wydają się być przemyślane i sympatyczne, z zaciekawieniem śledziłem losy Bebe. Faktycznie, mogło być trochę więcej śmieszków heheszków, ale z drugiej strony fajnie, że nie ma tu zbyt dużo amerykańskiego humoru, którego nie jestem osobiście fanem. W ogóle pierwszy raz wreszcie uwierzyłem w romans i miłość, czego brakowało mi u Twoich poprzedników. Plakat na pierwszy rzut oka jest po prostu fajny, jednak z czasem wyskakująca z rękawu Samantha przeraża, a Corey w kółeczku jest absolutnie nietrafionym zapychaczem. Mimo wszystko jest estetycznie i zgodnie z tematem filmu. 7,5/10 + 4/5. 11.5/15

 

David Carter: Kolejne bardzo wysokie noty, w dalszym ciągu sprawdza się moja teoria o braku słabego ogniwa! Widzowie będą mieli prawdziwy dylemat… Murphy prawdopodobnie też nie ułatwi Wam zadania…

 

MURPHY – Shakespeare in Rome

 

Isabella: Pewnie takie waśnie mafijne nigdy się nie znudzą i można by z tego było pociągnąć całkiem przyjemną komedyjkę. Tutaj jednak film został wręcz przytłoczony dramatycznymi wydarzeniami, przez co naprawdę trudno wyczuć chociażby odrobinę humoru i podciągnąć to pod gatunek komedii. Cała akcja także nieco się wlecze, brak tu nagłych zrywów i mocnych uniesień, jednak wbrew temu wszystkiemu film mozna uznać za udany… jak na pierwszy odcinek. Na dobry początek dam 5/10, za plakat 4/5. 9/15

Teairra: Bardzo, ale to bardzo boli mnie brak logiki i jakichkolwiek zasad w Twoim sposobie pisania – zdania „Dwa dni później do domu wraca ojciec, starszy Andolini i całą ośmioosobową rodziną razem z przejezdną Rosjanką jedzą na uroczystą kolację spaghetti” czy „stanowiła galaretka ze śmietaną głowa rodziny” naprawdę mnie zabiły i zniechęciły do dłuższej kontemplacji nad samą fabułą, która gdyby nie to, że totalnie oklepana mogłaby być całkiem niezła. Plakat niestety również pozostawia wiele do życzenia ale z okazji pierwszego odcinka daję aż 3/10 i 2/5. 5/15

Anna Paquin: Troszkę się rozczarowałam. Zapełniłeś każdą możliwą lukę w scenariuszu mafijnymi porachunkami, a to niestety jest trochę za mało. Widzisz, dla mnie zrobiłeś tutaj thriller klasy B, a nie komedię romantyczną. Jakbyś zupełnie zapomniał o aspekcie komediowym. Uwierz, rozchlapany sos pomidorowy nie wystarczy, by bawić mnie przez całe półtorej godziny. Do tego film jest tak przeładowany akcją, że robi się nudny i przewidywalny. Mógłbyś poświęcić kilkadziesiąt minut na budowanie napięcia i jakoś lepiej rozplanować swoją historię i poszczególne wydarzenia, a niepotrzebne skasować. 3.5/10 + 2/5. 5.5/15

Michael Fassbender: Ja nie podzielam do końca opinii Ani. Akcja była płynna, nie czułem żadnych zgrzytów w trakcie oglądania, pojawiło się kilka humorystycznych akcentów, zazwyczaj humor sytuacyjny do mnie nie przemawia, ale tym razem naprawdę byłem całkiem rozbawiony. Zakończenie jest wręcz rozwalające na łopatki i bardzo satysfakcjonujące! Plakat może i jest zbyt różowy, ale jest czytelny i przede wszystkim jest ciekawy, pomysłowy, fajnie, że ktoś zdecydował się odejść od zwyczaju wklejenia 10 ryjów. Napisy na dole są trochę mało profesjonalne, ale za pomysł 7/10 + 4/10. 11/15

 

David Carter: O kurczaczki… Wygląda na to, że część jurorów znudziła się wystawianiem wysokich not! Czy ucierpi na tym Rappearce?

 

RAPPEARCE – DIFFERENT WORLDS

 

Isabella: Widzę, że posłużyłeś się hitem z 2016 roku, kiedy to znowu była moda na pokemony, hehe… A tak serio to nie powiem, że to zły pomysł, bo tak nie jest, ale był dość ryzykowny. Przede wszystkim przez przeładowanie całości nieco niedorzecznymi zdarzeniami, ale umówmy się – takie są uroki komedii romantycznych. Ty wpasowałeś się w temat, a ponadto Twój styl pisania szybciutko pozwolił mi przebrnąć przez całość i generalnie pozostawiłeś po sobie bardzo dobre wrażenie. Na dobry start 8/10 i 5/5. 13/15

Teairra: Wbili piąty poziom dopiero po sześciu tygodniach?! Żałosne! Tak serio to bardzo doceniam kreatywne i dowcipne podejście do tematu, brawo za podjęcie tak aktualnego i emocjonującego tematu. Film nie był ciężki, nie musiałam myśleć i bardzo dobrze – w końcu to komedia romantyczna! Nie mogę nazwać tego czymś genialnym ale na pewno wyróżniasz się w dzisiejszym odcinku. 8/10 + 4/5. 12/15

Anna Paquin: Zanim zacznę cokolwiek komentować… na litość boską, jeśli zagraniczny wyraz kończy spółgłoska, to nie dodajemy apostrofu, by go odmienić! Mam ochotę wydłubać sobie oczy widelcem, kiedy widzę coś takiego. No, skoro już ochłonęłam, to możemy wrócić do filmu. Pomysł całkiem fajny, trochę absurdalny, ale nadal fajny! Ta historia jest tak nieprawdopodobna, że aż staje sie możliwa. Rewelacyjnie dobrałeś aktorów do swojej produkcji! Ścieżki dźwiękowej trochę nie rozumiem, plakat przeciętny. 6/10 + 2/5. 8/15

Michael Fassbender: Nie można Ci odmówić pomysłu, swoją drogą zrobienie z Połkimonów osi filmu to bardzo dobre zagranie marketingowe, które pewnie przyciągnie na sale kinowe rzesze fanów gry. Mimo wszystko szczególnie mnie to nie porwało. Jakoś od początku ta ich miłość była zbyt lukrowa, a jak zerwali ze sobą to już wiedziałem, że miałem podstawy by nie wierzyć w chemię między nimi. Ogólnie jest dobrze, ale nie, żeby mi dupę urwało. Sam plakat ładny, schludny, dobrze wykonany, ale przeciętny, serio, niczym się nie wyróżnia, co wy się uparliście tak na tych aktorów na plakatach. W szczególności, że wystarczyło wziąć jakiegokolwiek screena z gry, walnąć tytuł i kurcze masterpice by było. A tak tylko 6.5/10 + 4/5. 10.5/15

 

David Carter: Świat pokemonów spodobał się naszym jurorom. A co powiedzą na pracę Shappire, pieszczotliwie nazywaną za kulisami przez Annę Paquin Szarkiem?

 

SHAPPIRE – Way Of Doing Business

 

Isabella: Właściwie to zaczęło się bardzo sztywno, ale na szczęście szybciutko złapałaś swój rytm i nadałaś go całej produkcji. Co prawda historia kojarzy mi się mocno z typowymi komediami romantycznymi i nie ma tutaj elementu zaskoczenia jakiego bym sobie życzyła, jednak wszelkie warunki spełniłaś. W końcu jest romans i jest przeszkoda, a także dobre, w miarę zgrabne zakończenie. Jednak nie porwało mnie to do końca i szczerze mówiąc troszkę się ciągnęło, dlatego dzisiaj 6,5/10 i 4/5. 10.5/15

Teairra: Takie to wszystko sztuczne, na siłe „ą,ę”, przerost formy nad treścią… Niepotrzebne opisy, zbędne użycie języka charakterystycznego dla XIX-wiecznych nauczycielek. Czuję, że bardziej zależało Ci na ilości niż na wartości tekstu. Ciężko mi to tak naprawdę ocenić bo nie jestem pewna czy od nadmiaru tych wysublimowanych i wytwornych słów zrozumiałam o czym był ten film… 4/10 + 3/5. 7/15

Anna Paquin: Mam bardzo mieszane uczucia. Widzę przedstawioną przez ciebie historię w głowie i czuję, że jest dla niej szansa. Wracam jednak wzrokiem do twojego scenariusza i już mi się przestaje podobać. W twoim scenariuszu panuje bałagan, wszystko jest rozbiegane, bardzo dużo tu zbędnych elementów, które spokojnie możnaby wyrzucić. Mówię tutaj oczywiście o samym początku twojej historii, który zaczyna mieć jakikolwiek sens dopiero, gdy widz zapozna się już z samym jej końcem. Do tego niepotrzebne opisy ubrań bohaterek, które nie mają wpływu na streszczany (!) bieg wydarzeń. Ostatnie akapity już w ogóle są dla mnie niezrozumiałe. Masz potencjał, jeśli więcej popracujesz, to coś może z ciebie być! 4/10 + 2/5. 6/15

Michael Fassbender: Chyba jeszcze z żadnym dotychczas filmów nie miałem takiego problemu. Z jednej strony masz dobry styl, czyta się gładko i początek był naprawdę obiecujący, jednak w połowie to było takie przesłodzone i męczące, że zatarło wręcz wszystkie pozytywne odczucia. No ale to komedia romantyczna, ma przede wszystkim dać nadzieje żeńskiej części widowni na miłość aż po grób, sukces i takie tam. Plakat jest ok, chociaż nie podobają mi się nazwiska aktorów, konkretnie ich wielkość. 6/10 + 3/5. 9/15

 

David Carter: Nie wiem czy to pierwszy odcinek, czy jury ma dobry dzień, ale całkiem niezłe te dzisiejsze oceny, naprawdę jestem w szoku! Przed nami teraz Chantel!

 

CHANTEL – Push And Pull

Isabella: Znowu Joseph… Ile dzisiaj razy musiałam już ugryźć się w język to jest gruba przesada, hehe. A tak całkiem serio to zacznę od zwiastunu, który jest miłym dodatkiem do całości i nadaję fajny klimacik, jednak ważniejszy jest film, który właściwie pozostawił po sobie wrażenie, że po prostu… jest. To zdecydowanie za mało i nawet brakowało mi tu tych słodkich absurdów, którymi posilili się poprzednicy by ukazać w swoich filmach ten komediowy urok. Jednak wierzę, że to malutkie potknięcie spowodowane pierwszym odcinkiem, a później będzie tylko lepiej – 6/10 i 4/6. 10/15

Teairra: Piękny plakat, z olbrzymią radością leci piątka! Fajnie, że zrobiłaś zwiastun ale zgodzę się z Anką – w tym odcinku kompletnie niepotrzebnie dołożyłaś sobie pracy. Natomiast wielki plus za obsadę, świetny wybór! Tutaj niestety muszę zakończyć pozytywy – fabuła niesamowicie banalna a ostatnie zdanie zdecydowanie okazało się Twoim gwoździem do trumny. Z taryfą ulgową 5/10 + 5/5. 10/15

Anna Paquin: Widzę, że już na wstępie chciałaś zdobyć dodatkowe punkty i zaprezentowałaś nam zwiastun filmowy. Miły to dodatek, fajnie pasuje do twojej produkcji, jednak pamiętaj, że jeśli w treści zadania taka zapowiedź nie była wymagana, to nie mogę ci za nią podwyższyć oceny. Sam film jest bardzo w porządku. Nie jestem jednak pewna, czy jest to produkcja, którą zapamiętałabym na dłużej. Jest taka… mało charakterystyczna. Nie tam żadnych potknięć, nie ma też czegoś, co sprawiłoby, że siedziałabym przed ekranem zafascynowana i oczarowana. Plus za obsadę, plus za soundtrack, no i plus za pozwolenie Evelyn zagrania postaci o imieniu jej siostry. Materiały graficzne rewelacja. 6.5/10 + 5/5. 11.5/15

Michael Fassbender: Przez 90% trwania filmu uważałem go za bezbarwny i nudny. Ależ ja byłem głupi, że nie poczekałem na finał, który upewnił mnie, że ma jednak barwę, tyle że lukrowych rzygów. Serio. Mogłaś postawić na niedopowiedzenie, tak jak Charles, i może jakoś byłbym zadowolony. Ale nie, musiałaś. Stworzyłaś film, na który idą te wszystkie cholerne romantyczki i ciągną jeszcze na nie tych swoich biednych facetów, a oni muszą oglądać jakieś utopijne fantasy. Plakat ładny. 4/10 + 3/5. 7/15

 

David Carter: Kolejne piękne cyferki, a przed nami ostatnio praca, Benjamin Clarke, zakończ to z klasą!

 

BENJAMIN CLARKE – Don’t Touch My Papagei

 

Isabella: Ależ to było pokręcone! Z początku myślałam, że te papugi na plakacie to nawiązanie do relacji, no wiesz… ”jak papużki nierozłączki”. A tu dostaliśmy wielopłaszczyznową fabułę, która zawiera w sobie nawet wtrącenia prosto z dzioba papugi, a także przedstawienie sytuacji z jej perspektywy. Totalnie szalony pomysł i mimo, że był ciekawym urozmaiceniem to jednak w pewnym momencie pomyślałam sobie: kiedy koniec? Trochę za dużo tego było, za bardzo się rozdrobniłeś, jednak przy Twoim filmie w stu procentach poczułam, że to komedia z nieco chaotycznyym wątkiem miłosnym, dlatego dzisiaj 7/10 i 3,5/5. 10.5/15

Teairra: Tutaj znów czuję, że ilość tekstu jest trochę przytłaczająca ale film na pewno ratuje nieoczywista fabuła i świetne wstawki z punktu widzenia papug! Znów przyjemny i nieprzytłaczający film, za który z przyjemnością daję 8/10 + 4/5. 12/15

Anna Paquin: Muszę ci powiedzieć, że przedstawienie części historii z perspektywy papug było strzałem w dziesiątkę. O coś takiego mi chodziło, kiedy mówiłam, że szukam w filmach czegoś charakterystycznego, co wyróżniałoby je spośród reszty. Myślę jednak, że trochę przedobrzyłeś. Film trwa ponad dwie godziny i w pewnym momencie strasznie zaczęło mi się to już dłużyć. I bynajmniej nie przez Erniego i Matyldę. Ich świat był tak kolorowy, że ‚ludzka’ część historii stała się po prostu nudna i nieciekawa. Gdybyś cały film przedstawił z perspektywy papug, to miałbyś szansę nawet na dziesiątkę! A tak zaoferuję ci tylko 7/10 + 4/5. 11/15

Michael Fassbender: Uratowałeś odcinek. Jak mógłbym Ci podziękować? Wreszcie dostałem barwną, ciekawą, szaloną i romantyczną komedię, której nie spodziewałem się już zastać. Faktem jest, że trochę przedobrzyłeś i kilka akapitów można by skrócić/usunąć, bo nadmiar treści jest zawsze męczący. NO I PLAKAT! Taki, jak kocham, zero ryjów, tylko fajnie przedstawiony motyw przewodni. Mocne 9/10 + 5/5. 14/15!

 

David Carter: No i prawie maksymalna nota na koniec od Fassbiego! Gratulacje! Spójrzmy teraz jak układa się tabelka z podsumowaniem punktowym:

 

ILOŚĆ ZDOBYTYCH PUNKTÓW W 1. ODCINKU:

1. Methrylis – 14 + 14 + 11 + 9 = 48/60

2.Benjamin Clarke – 10.5 + 12 + 11 + 14 = 47.5/60

3.Mambo Mynatt – 13.5 + 11 + 8 + 11.5 = 44/60

4.Charles Morrish – 12.5 + 9 + 10.5 + 11.5 = 43.5/60

4.Rappearce – 13 + 12 + 8 + 10.5 = 43.5/60

6.Chantel – 10 + 10 + 11.5 + 7 = 38.5/60

7.Anders Kovh – 11.5 + 10.5 + 7 + 7.5 = 36.5/60

8.Shappire – 10.5 + 7 + 6 + 9 = 32.5/60

***

9.Murphy – 9 + 5 + 5.5 + 11 = 30.5/60

10.Alexandre Beaumont – 9 + 8 + 7 + 6 = 30/60

David Carter: Wygląda na to, że w tym odcinku najlepiej poradzili sobie Methrylis, Benjamin Clarke i Mambo Mynatt, bo to właśnie oni dzielą ze sobą podium w pierwszym odcinku. Z kolei Murphy i Alexandre Beaumont będą potrzebować bardzo mocno Waszych głosów. Ankieta jak zwykle po prawej stronie, nie zapomnijcie zagłosować! Tymczasem żegnam się z Wami wszystkimi bardzo gorąco i zapraszam już niebawem na drugi odcinek, oglądajcie Movie Maker tylko na Wonder TV! Dobranoc!  

Komentarze 3 to “Movie Maker S04E01”

  1. Mici kici 13 września 2016 @ 20:39 #

    film o papugach to sztos kocham najmocniej

  2. ashy cavender 14 września 2016 @ 17:25 #

    Ben 12/10, hehs 8)

  3. Farsa 14 września 2016 @ 18:32 #

    MAMBO – TRAGEDIA

Dodaj komentarz