Fashion Victim S08E02

29 Sier

Dock Burret: Ekhm, the old Aurel can’t come to the phone right now. Why? Oh! ‚Cause she’s dead! Albo przynajmniej tak mi się wydaje. Chyba. Dunno, jej królewski tyłek nie pojawił się dzisiaj w studiu i jakiś cutie z kamerą wcisnął mi do ręki od penisa kopert i założył na głowę headset. Czuję się trochę jak Britney Spears, która pewnie w zaświatach dalej leci z playbacku. Nigdy nic nie prowadziłem poza orgią dla Men.com, więc wybaczcie mi wszelkie potknięcia i okażcie wsparcie w komentarzach. *nerwowo przekłada kartki* Ok, to teraz czas ogłosić, kto według widzów spisał się najlepiej w pierwszym odcinku. Nasza Wielka Pani* wstawiła na stronę WonderTV ankietę, gdzie mogliście oddać dodatkowy głos na Veonnę albo Coochie Co. Wygrała Coochie Co i to ona decyduje, komu przyzna pięć ujemnych punktów. Zgodnie z notatkami breakfast at tiffany’s audrey imposter może dowalić komuś z przeciwnej drużyny i się zaśmiać gorzko. Może też przyznać sobie, co jest dla mnie utlimate wtf w tym momencie, bo kto normalny dałby sobie ujemne punkty, ale to tylko moje obserwacje. Kurczaczku, komu chcesz przyłożyć?

Coochie Co: Muszę? Nie chcę sobie robić wrogów… no dobra, daję je sobie.

Dock Burret: Bardzo szlachetnie! A teraz przejdźmy do dzisiejszego odcinka. Uczestnicy mieli przedstawić… co… strój ludowy? No mam nadzieję, żeście wszyscy się postarali. Nie wiem, o co chodzi tak dokładnie, ale tym razem wszyscy mieliśmy oddać swoje oceny w jakiejś wielkiej hush hush tajemnicy, bo podobno był jakiś BUNT za kulisami. Może być i tak. Zaczniemy od Boba Budowniczego.

*Aurel wbiega zdyszana na scenę i próbuje wyrwać Dockowi mikrofon z rąk, bezskutecznie*

Dock Burret: Oho, pierwsza stylizacja dzisiaj i dojebałaś konkretnie. Nauczony doświadczeniami z poprzedniego odcinka patrzę na to pod trochę innym kątem i widze, że coś w tym bałaganie mi się podoba. Ciekawa spódnica, przepiękna maska, dużo biżuterii i bardzo over the top. Co mi się nie podoba? Że wyglądasz jak murzyński ufoludek. Ta niebieska buzia i top, który wygląda jak smoła, jakoś nie poruszają mojego świata. Idę się napić, bo nie mogę trzeźwo myśleć. 7/10

Harajuku Bitch: Wiem, że to naprawdę tradycyjny wenecki strój, ale na pierwszy rzut oka pomyślałam, DAMN GOTHIC DRAMATIX. Nie przepadam za tą spódnicą – czy to nie z czasów kiedy ja ubierałam się w strój kąpielowy z ananasem na cipce a Izce zachciało się ubierać w sałate? Głupia gąska. 7/10

Aurel Hepburn: Super, tego właśnie oczekiwałam. Mam zastrzeżenia do tego naszyjnika i do wystającego ramienia, co doprowadza mnie do szału. Ale stylizacja na pewno znajdzie się w top 3 dzisiejszego odcinka. Przynajmniej tak mi się wydaje… 9/10

Ebony:  Szczerze mówiąc, gdy pierwszy raz zobaczyłam twoją pracę, to nie byłam specjalnie zachwycona, ale gdy sprawdziłam jak wygląda wenecki strój ludowy, to od razu zmieniłam zdanie. Po pierwsze masz duży plus za oryginalność. Poza tym świetnie oddałaś klimat tej kultury. Szkoda tylko, że zdecydowałaś się na tak skromną i nudną bluzkę, ale i tak dla mnie to zdecydowanie jedna z najlepszy prac tego odcinka 8/10

Mevaeh: Totalnie nie wiem, jak mam poprawnie się odnieść do Twojej stylizacji. Niby wszystko gra, a z drugiej strony czegoś mi brakuje… Podobają mi się niebieskie dodatki, i chyba tym mnie dzisiaj urzekłaś. 6/10

 

Dock Burret: Ok może jednak nie ma sensu pić, bo to jest dla mnie za dużo trochę. Nie wiem, czy mam krzyczeć KLEO czy może DONATAN, bo tutaj jedno i drugie mi się zlewa w jedno. Ładne włosy tho, ale za brak buta ujebie punkcik. 2/10

Harajuku Bitch: To jest chyba ludowa dziewucha, którą miał każdy chłop w okolicy. Tatuaże, trzewiki i jakieś kolorowe dredy wplecione w warkocz. Girl bye 1/10

Aurel Hepburn: o, nasza Conchita zmieniła imidż i stała się polską kiełbasą. Plus za własnoręcznie narysowany element. Tym razem zdzierżę tą męską twarz i dam 5/10. 

Ebony: Na pewno jest lepie niż ostatnio, ale to nie znaczy, że jest dobrze. Tylko fryzurę i wzór spódnicy (bo spódnica sama w sobie jest za krótka) można zaliczyć do elementów ludowych. Bluzka jest tandetna, te buty na pewno nie mają nic wspólnego z kulturą ludową, a tatuaże mogłeś przykryć. Poza tym mam wrażenie, że poszedłeś strasznie na łatwiznę. I mam jedno zasadnicze pytanie. Dlaczego nie zdecydowałeś się na męski stój ludowy? Wiem, że męski butik jest uboższy, ale spokojnie można było coś wykombinować 3/10

Mevaeh: O mój Boże, chyba już mamy stylizację wieczoru. Mnie się strasznie podoba to, co dzisiaj dla nas przygotowałeś. Jest schludnie i na temat. Podoba mi się to. Gratuluję Ci odwagi, i mam nadzieję, że KMK nie zabije Cię tuż po emisji odcinka, gdy zobaczy swoją perukę na Twojej głowie. *śmiech* 7/10 dla Ciebie.

 

Dock Burret: Powiem ci, że twój pseudonim wydał mi się durny jak ostatni sezon Next Step, ale uwielbiam twoją twarz od pierwszej chwili, w której cię ujrzałem. Wyglądasz na kobietę z klasą, więc już na dzień dobry wyprzedzasz wszystkie pontoniary. Gdyby tylko twój strój dogonił urodę i spotkał się z nią w połowie, to byłby full package. A tak trochę gonimy chuj wie za czym. Ale staraj się dalej, bo coś tu jest, a przynajmniej coś tu ma szansę się pojawić kiedyś. Ogromna poprawa po poprzednim tygodniu. Szczerze? Nie spodziewałem się, że odnajdziesz się w tym zadaniu, a ty ZASERWOWAŁAŚ. Uwielbiam pastereczkę na szpilkach i pozwoliłbym pokroić swojego penisa za zamienienie tego zboża na papierosa. 6.5/10

Harajuku Bitch: BIH… Skąd wzięłaś koze? Jak byłam mała to mój dziadek miał kozy i zawsze jak je widziałam to było PRZEŻYCIE, bo każdy może mieć psa w domu czy na podwórku, ale nie KOZY. Później kozy skończyły w wiadrze jako parówki. Strój jest stereotypowo ludowy, ale jestem pod wrażeniem, że udało ci się przemycić koze. 8/10

Aurel Hepburn: Na pierwszy rzut oka ładna stylizacja, poprawna, ale sam pomysł już kilkukrotnie tu wałkowany…Ładna spódnica, pasek, wiejskie klimat, no w sumie bardzo mi się podoba, więc dam 8/10.

Ebony: Muszę przyznać, że twoja praca jest dla mnie zaskoczeniem, oczywiście pozytywnym. Bo tym razem poradziłaś sobie lepiej niż w pierwszym odcinku, którego temat powinien być ci bliższy. Widać, że trochę posiedziałaś nad tym strojem i pokombinowałaś, a efekt tego jest naprawdę fajny. Wszystko ładnie ze sobą współgra, a przy tym wyglądasz świeżo i niebanalnie w porównaniu do naszych innych Słowianek. Jedynie przeszkadzają mi te okropne buty i odsłonięty brzuch i brak jakiegoś wzoru folkowego, a tak to jest bardzo przyzwoicie 7/10

Mevaeh: Zacznę od tego, że prezentujesz się naprawdę dobrze. Jedyne, co nie za bardzo podoba mi się w Twoim outficie, to buty… Nie wiem, jak dla mnie są najsłabszym punktem Twojego ubioru. Generalnie jest dobrze, nawet bardzo dobrze. 7.5/10

 

Dock Burret: Okej, czyli zaczynamy uderzać w Pokahontasy z różnych stron świata. Jest bardzo ładnie, ale tak troszkę… nudnawo. Trochę nie wiem, do czego ma skoczyć mój wzrok. Jest poprawnie i tylko tyle jestem ci w stanie powiedzieć. To dopiero drugi odcinek, więc będę łaskawy. 5.5/10

Harajuku Bitch: 5/10

Aurel Hepburn: Ojej. Włosy trochę bolą. Co prawda, stylizacja jak najbardziej zgodna z tematem, lecz czegoś mi tu brakuje. Dam 7/10, z nadzieją na poprawę w następnym odcinku!

Ebony: W sumie to mogłabym powiedzieć tobie dokładnie to samo co Titty, oczywiście nie licząc tego fragmentu o twarzy. No i trochę lepiej wyglądasz od niej. Jakoś większych uwag nie ma co do twojej dzisiejszej pracy, więc spokojnie mogę dać 8/10

Mevaeh: Wyglądasz prześlicznie, i chyba na tym kończy się moja ocena, ponieważ nie ma w tej kreacji czegoś, na czym mogłabym na dłużej zawiesić oko. Pomysł trafiony, aczkolwiek jeszcze nad jego realizacją popracowałabym trochę. 6.5/10

 

Jak widać, tym razem inspiracja dopadła mnie podczas maratonu z Bollywood HD. Stylizacja zawiera lokowanie produktu – świecidełka, tatuaże z henny i materiały sponsorowane przez Lokaah sklep orientalny™. 

Dock Burret: Kochana cycuszko, sympatyzuję z tobą bardzo, Lokaah to był mój ukochany sklep, gdzie zawsze kupowałem jakieś bzdurne pierścionki do bardzo pedalskich stylizacji do chodzenia po domu, a może raczej po szafie. Z twarzy wyglądasz jak Courtney Love, która wjechała na rolkach w młodszą Aurel Hepburn. Trochę nie wiem, jak to potraktować, bo świecidełka, henna i te inne gówna, które powinienem kochać, są w rewelacyjnym natężeniu i w dobrej kondycji. Sam strój jest do tego jednak underwhelming. Ale kocham Bollywood, więc 6/10

Harajuku Bitch: Trochę boję się tego co nam pokażesz jak pozwolimy ci zostać na scenie o chwilę dłużej, bo ostatnim razem jak widziałam kobietę w podobnym stroju i makijażu, niedługo jej zajęło wyciąganie różnych przedmiotów z krocza. Była tam trąbka i zobaczyłam też jej przyszłe dzieci. 5/10

Aurel Hepburn: Sprzątaczki nie muszą tu dziś zamiatać, tą stylizacją je wyręczyłaś. Nie mam nic więcej do powiedzenia jak przyznać Ci zasłużone 10/10.

Ebony: Jezu Titty co ci się stało z twarzą? Wyglądasz jakbyś wpadła na szklane drzwi albo jeszcze gorzej. Przez te usta aż trudno mi się skupić na czymkolwiek innym, ale spróbuję. Sam strój w sobie jest w porządku, zgodny z tematem, ale z nóg nie zwala, bo trochę poszłaś na łatwiznę, więc czuję jakiś niedosyt. Za to na pewno muszę cię pochwalić za dodatki, biżuterię i tatuaże, które są ważnym elementem tej kultury, więc masz 7/10

Mevaeh: Woah, tym razem zaskoczyłaś mnie, ale jak najbardziej pozytywnie. Outfit jest on point, makijaż również. Widać, że postarałaś się i zadbałaś, nawet o detale. Myślę, że z czystym sumieniem mogę dać Ci 9/10.

 

Dock Burret: Mam wrażenie, że WTV żałuje pieniędzy na lustra albo na sprzątaczki, które mają je czyścić. Bo najwyraźniej nie widziałaś swojego odbicia przed przyjściem tu. Skandal. Do tego byłaś spóźniona, a wygląda na to, że cały dodatkowy czas wykorzystałaś na podjebanie spódniczki Antosia, bo też chciałaś mieć trochę słowiańskiej fantazji, po czym zrobiłaś z niej pasek. To wygląda jak choroba psychiczna, którą poganiają efekty uboczne xanaxu. Ja rozumiem, że te zadania są dosyć ogólnikowe i powinny być może bardziej szczegółowe, ale pls, mam ochotę wrócić do przytułku po twojej stylizacji. *niezręczny kaszel* nie. 2.5/10

Harajuku Bitch: W tym programie najważniejsza jest prezentacja. Brak tła i głównie biały strój prezentuje się jak brak stroju. Słabo to widzę, bo słabo tu cokolwiek widać. 3/10

Aurel Hepburn: Kurwa, to jest po prostu słabe. Minus za pomysł, okropna spódnica, twarz jakbyś za późno zorientowała się o braku papieru toaletowego. Nie każ mi więcej patrzeć na tą ohydną stylizacje i odejdź z moimi trzema punktami. 3/10

Ebony: Zacznę od słabych punktów – białe buty tu nie pasują, a z kolei biało-czerwony wianek wygląda sztucznie, powinnaś wybrać coś naturalniejszego. Reszta na szczęście jest już lepiej dobrana. Nie wybrałaś najprostszego rozwiązania, dlatego dzisiaj ode mnie dostajesz 7/10

Mevaeh: No i kolejna Słowianka… Spódnica na spódnicy, hm, generalnie spoko pomysł, ale nie w tym przypadku. Nie kupuję tego. Wiem, że stać Cię na więcej. 4/10

 

Ludowość kojarzy mi się z drewnianymi, bielonymi domkami przykrytymi strzechą i ozdobionymi folklorystycznymi wzorami. Warkocz związany wstążką, biała, lniana sukienka oraz pasek w talii to strój mieszkanki takich właśnie domków. Wianek na głowie, bukiet oraz brak butów jako bliskość z naturą.

Dock Burret: Ja tego nie widzę i w sumie nie wiem, co chce zobaczyć. To jest napawdę poniżej moich oczekiwań a ja już mam takie niskie standardy, że ciężko to przebić. Ale brawo, udało ci się, jestem dumny. Jesteś rusałką w warkoczyku i z kwiatami na poziomie oczu i na poziomie krocza. Czy wszystkie kolejne będziecie prezentować coraz to uboższe wersje jednej stylizacji? 2/10

Harajuku Bitch: Nawaliłaś tyle kwiatów dla ludowości, że pewnie między nogami trzymasz bukiet na wypadek gdyby wiatraki ci podwiały tą sukienke. Wizja niewinnej dziewczęcości i kontaktu z naturą kłóci się z tym mocnym makijażem, który prezentujesz. 2/10

Aurel Hepburn:  Co by nie mówić, ta stylizacja ma w sobie TO COŚ. Mimo wałkowanego tu pomysłu, ta stylizacja jest naturalna, taka zwyczajna, przede wszystkim ładna. Nie mam zastrzeżeń, ale nie jest to stylizacja wysokich lotów. Ode mnie 6,5/10.

Ebony: Ładny, przyjemny opis, ale szkoda, że reszta jemu nie dorównuje, a jest wręcz nawet bardzo słaba. Wianek na głowie nie sprawi, że biała krótka sukienka stanie się strojem ludowym. W sumie nie mam już za bardzo co komentować, bo twój strój jest dość ubogi 3/10

Mevaeh: Super, że postanowiłaś bliżej przedstawić nam swoją wizję, ale jak dla mnie to za mało. Brakuje mi czegoś “woah” w Twojej stylizacji. Moim zdaniem, zbyt obojętnie podeszłaś do tego zadania. 3/10

 

Dock Burret: Puk puk. – Kto tam? – Goście. – Jest z wam dobry gust? – Nie, dzisiaj tylko my i wszechogarniające bezguście. Moje żarty są do dupy, ale rozumiecie przekaz. Chciałem wymyślić jakąś mądrą grę słów, ale wyszła mi zaledwie zabawa. Tandetnie. Ja już wolę rusałkę. 1.5/10

Harajuku Bitch:  Wiesz co… Jak na zdzirowatą łowiczankę, podoba mi się. Jest tu tyle złego, że to stałe się dobre w swojej tandecie. 6/10

Aurel Hepburn: Twarz w typie Aszmiry, stylizacja po prostu nudna, a twoje rywalki miały więcej pomysłów na urozmaicenie słowiańskiej stylizacji. Jednym słowem – nuda. 4/10.

Ebony: I kolejna słaba praca. Za dużo się wszyscy naoglądaliście Donatana i jego cycatych Słowianek. Czy tak wygląda strój ludowy? Tak tandetnie ubrana to możesz co najwyżej iść na Narodowy by kibicować Polakom jako nowa Siwiec 2/10

Mevaeh: Nie, nie, i jeszcze raz nie. Widziałaś, a w sumie… czy ktokolwiek na sali widział Słowiankę ubraną w taki sposób? No właśnie, tak myślałam… Jak dla mnie, jest zbyt wyzywająco. A nie o to tutaj chodzi, prawda? Gdybyś zmieniła obuwie i zmyła ten paskudny lakier z paznokci, to może bardziej łaskawie oceniłabym Twój outfit, a tak mogę dać, tylko 2/10.

 

Nie mam szczególnie głębokiej kultury lokalnej, którą mogłabym w wyrazisty sposób wyrazić w ubiorze. Jak sięgam pamięcią do początków i opowieści mojej mamy czy babki, to całą kulturę wizualną, rodzimą dla mojej familii można znaleźć w ówczesnych czarnoskórych artystkach, które przywoływały różne walory i sentymenty modowe na salony. Myślę o Ninie Simone, Evorii, Black Patti czy nawet późniejszej już Alicii Keys. To stworzyło mój folklor. 

Dock Burret: To przykre, że musiałem tyle czekać na kogoś, kto chce mi pokazać coś, co nie jest genitaliami za kulisami. Wychodzisz do mnie na scenę i widzę, że jest z czym pracować. Tak można wykorzystać skromną ilość ubrań i zrobić z nich coś w porządku. Opis nie jest zbyt odkrywczy, ale jest, więc miło. Normalnie dałbym coś niżej, ale dzisiaj panuje taka żenada, że nie mam innego wyboru, jak tylko cię nagrodzić. 6.5/10

Harajuku Bitch: Zabrzmię jakbym była ekspertem od bycia czarnoskórym, ale bycie czarną nie usprawiedliwa tego gniazda na głowie. Po makijażu stwierdzam, że miałaś wypadek w garderobie i gasiłaś pożar co tłumaczyłoby co się wydarzyło od szyi w górę. Afrykańskie to jest, ale raczej mało uroczyste a przecież bycie czarnym to nieustanne świętowanie. 4/10

Aurel Hepburn: Woohoo, ale to ładne! Ile obstawiacie pająków w tych włosach? Minusem jest zbyt ciemny makijaż i paskudne buty, ale tak oprócz tego to mi się podoba. 8,5/10.

Ebony:  Ajjj znów mam mieszane uczucia i mały problem z twoją pracą. Trochę naciągany jest ten pomysł. Wyglądasz ładnie i widać tu twoje korzenie, ale strój inspirowany czarnoskórymi artystkami, to jeszcze nie do końca stój ludowy, a taki przecież jest temat dzisiejszego odcinka. Chociaż z drugiej strony jestem wdzięczna, że nie zostałaś kolejną Słowianką i pokazałaś coś swojego i innego 6/10

Mevaeh: Och, skradłaś moje czarne serduszko tym opisem, no i stylizacją rzecz jasna. Wyglądasz, jak prawdziwa królowa Afryki. Twoja burza loków, znakomity makijaż i ubiór – jestem w totalnej miłości. YOU’RE DOING AMAZING SWEETIE, 10/10 ode mnie.

 

Stylizacja, którą przygotowałam na dzisiejszy odcinek, inspirowana jest ubiorami afrykańskich kobiet sprzed wielu lat. Można powiedzieć, że jest to taka moja „wieczorowa” interpretacja. Załóżmy, że wcielam się w postać Afrykanki idącej na randkę z jakimś boskim adonisem i chcę zrobić na nim jak najlepsze wrażenie. Stąd to niebanalne umiejscowienie złotej biżuterii, która nie w pełni okrywa moje ramiona, pozostawiając przy tym nutkę sensualności. Włosy w orzechowym odcieniu, odświętnie upięte w warkocz, a makijaż jak najdelikatniejszy, by nie odstraszyć potencjalnego Kalego.

Dock Burret: Taka dama odjebanana na wieczór, a butów zapomniała? A fe, won mi za kulisy coś założyć, chociażby ciżemki, bo zmarzniesz! To zdecydowanie najlepsza stylizacja dzisiaj i dajesz mi nadzieję na ten sezon i na ten program. Ten odcinek był tak beznadziejny, że aż wróciłem dać punkat więcej weneckiemu ufoludkwoi. Wracając do ciebie, to twój messy borderline racist opis pomógł mi to wszystko lepiej zwizualizować sobie, więc… hm… a co mi tam, łap! 8/10

Harajuku Bitch: Ten opis był po prostu ignorancki i powinnaś za to dostać zero. Nie myśl też, że przez to co przed chwilą powiedziałam dostaniesz 10 punktów, ale niech ci będzie – założyłaś miskę na głowę i nałożyłaś złoto, która znalazłaś przy pomocy owej miski. 6/10

Aurel Hepburn: Po pierwsze, bluzka się zbyt gryzie z naszyjnikiem. Po drugie, bardzo wysoki poziom prac w tym odcinku. Po trzecie, masz szczęście że nie zrobiłaś kolejnej słowiańskiej stylizacji, za co masz wielkiego plusa… Po czwarte, super Ci to wyszło. 8,5/10!

Ebony: Duży plus za lekki opis. Gdybyś na jakiejś randce miała tak delikatnie sensualnie odsłonięte ramiona to z pewnością każdy adonis byłby twój, ale teraz już na poważnie. Jak patrzę na twój strój, to od razu na myśl przychodzi mi jakaś afrykańska wioska, więc za wykonanie i oryginalność masz dodatkowe punkciki. Mam tylko jedno małe „ale” – Afryka kojarzy mi się głównie z kolorami, a tu ich trochę brakuje, dlatego daję 8/10

Mevaeh:  Muszę przyznać, że swoim opisem rozczuliłaś mnie, naprawdę. Myślę, że w takim stroju skradłaś byś niejedno serce w wiosce! Cieszę się, że poważnie podeszłaś do tego zadania i stworzyłaś niebanalną kreację z niesamowitymi dodatkami. 9/10

***

Dock Burret: Oki, to chyba tyle. Wysyłam buziaczki we wszystkie strony. Specjalnie dla was. Co myślicie o tym, żebym nazywał swoich fanów małe Burretos? Wiecie, jak Burritos, tylko bez tego tłustego sosu? Chętnie posłucham, co sądzicie na ten temat, ale teraz musimy pokazać wyniki.

Drużyna 1:

Bo Bruneau – 37/50

Titty Temple – 37/50

RawWeaver – 18/50

Leanne Ross – 16.5/50

Veonna – 12.5/50

Drużyna 2:

Bheatrie – 39.5/50

Whitney X – 35/50

Rhea – 32/50

Coochie Coo – 37 – 5 punktów = 32/50

Aszmira – 19.5/50

 

 

Dock Burret: Wszystko jasne, wiemy kto odpada, papa papapaya! Aczkolwiek Szmira i Werona miały ciekawe pseudonimy, które lubiłem przekręcać. Czy którakolwiek z tych drużyn to drużyna pierścienia? Nie rozumiem tych nowych zasad, kiedyś to wszystko było prostsze. Pamiętajcie, żeby klikać w ankiety, zostawiać komentarze, dać łapki w góry i subskryb… ach, nie ta platforma. Szlag. Wiecie co robić i tak. Jeśli kochaliście ten odcinek, to dajcie temu upust w hashtagu #FashionVictim. Jeśli coś wam się nie podoba, jeśli ja się wam nie podobam *przerywa czytanie i chłodnym wzrokiem spogląda prosto w kamerę* to możecie to sobie wsadź… *mikrofon Docka zostaje odłączony od prądu*.

Komentarze 2 to “Fashion Victim S08E02”

  1. Taylor Swift 29 sierpnia 2017 @ 02:19 #

    Aurel Hepburn: REINCARNATION (How to stay fit with style) soon.

    • Taylor Swift 29 sierpnia 2017 @ 02:27 #

      Kurwa, jaka znowu reinkarnacja. Odrodzenie powinno być. Sorry, ale w połowie umarłam i zapomniałam znaczeń wyrazów.

Dodaj komentarz